Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za darmo i bez konkursu. Jak politycy PO oddali zamek w Wojnowicach

Robert Bagiński
Przykład Zamku na Wodzie w Wojnowicach jest potwierdzeniem tego, że ataki opozycji i niektórych mediów na rząd, to w istocie stosowanie podwójnych standardów.
Przykład Zamku na Wodzie w Wojnowicach jest potwierdzeniem tego, że ataki opozycji i niektórych mediów na rząd, to w istocie stosowanie podwójnych standardów. Wikipedia
Miał zarobić powiat, ale politycy zdecydowali inaczej. Niejasne okoliczności przejęcia Zamku na Wodzie przez fundację, która nieźle na tym zarabia.

Niespodziewanie dla polityków opozycji oraz wspierających ich mediów, zamek w dolnośląskich Wojnowicach, stał się symbolem stosowania przez nich podwójnych standardów. Okazuje się, że fundacja w której radzie zasiada wielu polityków związanych z Platformą Obywatelską, jest właścicielem tego obiektu, a nawet prowadzi tam regularną działalność gospodarczą. Bardzo niejasne są okoliczności w jakich zamek został oddany w prywatne ręce.

- Dostali go bez konkursu, bez zaprezentowania jakiegokolwiek celu przeznaczenia oraz bez informacji dla opinii publicznej – informuje Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki. Donacji miał dokonać w 2014 roku, Włodzimierz Karpiński, który w rządzie Ewy Kopacz sprawował funkcję ministra skarbu państwa. Dzisiaj jest sekretarzem m. Warszawy, gdzie prezydentem jest Rafał Trzaskowski z PO. – Nikt wtedy nie protestował – dodaje minister Czarnek.

Chodzi o Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego, które wojnowicki Zamek na Wodzie otrzymało za darmo, chociaż w momencie przekazywania go fundacji, wart był 10 mln zł. W radzie organizacji aż roi się od prominentnych polityków, którzy związani są z partiami opozycyjnymi. Są wśród nich m.in. prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz oraz poseł Paweł Kowal. W przeszłości, byli to również inni obecni parlamentarzyści: Bogdan Zdrojewski, Kazimierz Michał Ujazdowski czy Jacek Protasiewicz.

Rzecz w tym, że okoliczności w jakich zamek trafił do fundacji KES nie są jasne. Przez kilkadziesiąt lat był on własnością Stowarzyszenia Historyków Sztuki, a w ramach dzierżawy opiekował się nim regionalista Franciszek Oborski. Na terenie zamku działał Dom Pracy twórczej. Niespodziewanie dla wszystkich, w 2013 roku stowarzyszenie podjęło uchwałę, aby historyczny obiekt oddać do Skarbowi Państwa. Oborski nie rozumiał takiej decyzji, ale z dzierżawy zrezygnował.

– To wielka strata dla całego środowiska – mówił wtedy Piotr Wieczorek, ówczesny prezes wrocławskiego Związku Polskich Artystów Plastyków.

W grudniu 2013 roku wojewoda dolnośląski Aleksander Skorupa (z PO), podpisał decyzję na mocy której obiekt miał zostać sprzedany. Starostą powiatu średzkiego był wówczas Sebastian Burdzy, obecnie wicestarosta i również polityk PO. I nagle stało się coś niezrozumiałego. – Wstrzymałem decyzję o sprzedaży w przetargu, wobec złożonego wniosku przez Kolegium Europy Wschodniej, które chce otrzymać ten budynek w uzytkowanie na czas nieokreślony – ogłosił wojewoda.

Miał zarobić Skarb Państwa, ale dzięki decyzjom polityków PO, atrakcyjna nieruchomość trafiła do fundacji. Zakłopotania nie krył starosta z platformy.

– Nie wiemy co robić. Decyzja wojewody zmienia wszystko – mówił starosta Burdzy w rozmowie z TVP Wrocław. Kilka tygodni później, zamek wart dzisiaj dziesiątki milionów złotych, był już w rękach fundacji, w radzie której zasiadają ważni politycy opozycji. Wszystko zgodnie z prawem, ale nie bez wątpliwości.

Dzisiaj na zamku w Wojnowicach zarejestrowana jest też druga fundacja, zależna od KEW spółka córka, która odpowiada za hotel i restaurację, ponieważ w obiekcie prowadzona jest regularna działalność gospodarcza.

- Sprawa rzeczywiście może budzić zaniepokojenie. Fundacja w której zasiadają prominentni politycy PO otrzymuje na własność zabytkową rezydencję, a następnie czerpie z tego faktu przez inną fundację korzyści finansowe – mówi Gazecie Wrocławskiej dolnośląska poseł Prawa i Sprawiedliwości, Agnieszka Soin.

Jak się okazuje, nie tylko taka działalność jest tam prowadzona. Obiekt reklamuje się na portalu rezerwacyjnym Booking.com i został przez ten serwis wpisany do programu partnerów preferowanych. Trzeba przyznać, że w zamieszczonych na stronie serwisu opiniach, goście bardzo chwalą sobie pobyt w zamku oraz serwowane w zamkowej restauracji dania.

Przedstawiciele KEW tłumaczą się.

- W Zamku, który jest siedzibą fundacji, organizowane są między innymi konferencje poświęcone polityce zagranicznej, rezydencje dla pisarzy z Europy Środkowej i Wschodniej, koncerty, seminaria i zajęcia edukacyjne – napisali w wydanym oświadczeniu.

I to jest prawda. Fundatorami KEW są instytucje publiczne. Oprócz Jana Nowaka-Jeziorańskiego założyły ją Województwo Dolnośląskie, Miasto Wrocław, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Fundacja Krzyżowa, Stowarzyszenie na rzecz Kultury Europejskiej i Dom spotkań im. Angelusa Silesiusa. - Zyski przeznaczamy tylko na cele statutowe Fundacji KEW – argumentują.

– To przypomina opowieść pod tytułem „Jak za darmo dostać zamek i zrobić z niego hotel za państwowe pieniądze” – mówi poseł Soin.

Sprawa nie budziłaby emocji, ponieważ poprawa i rozwój infrastruktury, która służy działalności organizacji pozarządowych, to ważny element polityki rządu Zjednoczonej Prawicy. W otwartym konkursie, resort kierowany przez ministra Czarnka, przekazał 42 organizacjom pozarządowym 40 milionów zł. Według polityków opozycji oraz wspierających je mediów, największym beneficjentem miały być organizacje związane z rządzącymi.

Nawiązując do fundacji działającej w Wojnowicach, stanowczo zaprzeczył, aby dotacje z ministerstwa miały służyć działalności komercyjnej. – To nie są pieniądze na hotele. Przekazujemy środki finansowe na zakup sprzętu, na zakup gruntu czy nieruchomości pod działalność stricte edukacyjną i wzmacniającą edukację – wyjaśnił minister.

Fakt przekazania majątku fundacji KEW w Wojnowicach nie jest złamaniem prawa. Wspieranie organizacji pozarządowych jest jednym z zadań rządzących. Tyle tylko, że nie powinno się przyjmować alarmistycznych tonów, gdy środki płyną do organizacji zajmujących się edukacją historyczną, promowaniem patriotyzmu czy tradycyjnego modelu rodziny. Przykład Zamku na Wodzie w Wojnowicach jest potwierdzeniem tego, że ataki opozycji i niektórych mediów na rząd, to w istocie stosowanie podwójnych standardów. Niepotrzebnie atakują bez opamiętania, ponieważ szkodzą tym obszarowi wszystkich organizacji pozarządowych, również fundacji z Wojnowic.

POLECAMY:

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska