Mobbing w spółce miejskiej Spartan? Pracownicy wstawiają się za prezesem, radni chcą wyjaśnień od Jacka Sutryka

Sprawa rzekomego mobbingu, molestowania i poniżania jednej z pracownic wrocławskiej spółki Spartan nabiera rozgłosu. Pani Małgorzata postanowiła ujawnić nieprawidłowe zachowanie wobec niej prezesa Dariusza Kowalczyka. Powołano komisję antymobbingową, która wyjaśnia sprawę. Głos zabrał sam oskarżony, a także prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. Pisaliśmy o tym tutaj:

Dzisiaj do mediów trafił list wysłany przez rzecznika Spartana, Macieja Moczko.

„Chciałbym przedstawić Państwu (w załączeniu) stanowisko pracowników naszej firmy, którzy oglądając ten materiał (w telewizji Echo 24 – przyp. red.) i słuchając wypowiedzi Pani Małgorzaty postanowili stanowczo przeciwstawić się, jakoby było to wypowiadane w ich imieniu. Pragnę nadmienić, że pod pismem podpisała się ponad połowa pracowników spółki. Pismo w oryginale trafiło do Pana Prezydenta Jacka Sutryka. Ze względu na dobro pracowników nazwiska zostały ukryte” – napisał rzecznik Spartana.

W liście pracownicy piszą, że stanowczo się sprzeciwiają „kampanii oszczerstw kierowanych pod adresem naszej spółki". Zaprzeczają, jakoby w firmie istniał konflikt zespołu z prezesem.

Ich zdaniem wypowiedzi pani Małgorzaty działają na szkodę całej spółki, niszcząc wizerunek, a nie stanowią opinii większości pracowników. Są jedynie pomówieniem, bezkrytycznym i bezpodstawnym powoływaniem się na niesprawdzone fakty.

Nie są nam znane przypadki zwalniania się pracowników z powodu działań prezesa. Wręcz przeciwnie, w ostatnich latach nastąpił wyraźny rozwój firmy poprzez wprowadzone zmiany – piszą pracownicy.

Krytycznie do tego pisma podchodzą radni sejmiku województwa i radni miejscy z Nowej.PL (Nowoczesna)

- Nie jesteśmy od tego, by ferować wyroki, ale by mieć pewność, że prawa pracowników i godność kobiet są należycie chronione. Powołano komisję i nie ma takiego prawa, aby zawiesić prezesa, ale przyzwoitość nakazuje, by prezes udał się przynajmniej na urlop. Apelujemy do prezydenta Jacka Sutryka, aby pochylił się nad tą sprawą, należycie i obiektywnie ją wyjaśnił – mówi Magdalena Piasecka, radna sejmiku wojewódzkiego.

Samorządowcy podkreślają Spartan jest w 100 procentach spółką gminy Wrocław. Powinna więc świecić przykładem i być strażnikiem szacunku.

- Dlatego apelujemy jako radni miejscy o odsunięcie prezesa Spartana od pełnionych obowiązków w celu obiektywnego wyjaśnienia sprawy. Przepisy wyraźnie definiują, kto powinien zasiadać w komisji antymobbingowej. To przedstawiciele pracowników i pracodawcy oraz trzecia strona w osobie mediatora, psychologa, bądź niezależnego eksperta. A prezes – domniemany mobber – przychodzi do pracy, wydaje polecenia, egzekwuje i wynagradza pracowników. W jaki sposób pracownicy mają sprawiedliwie, obiektywnie, bezstronnie poufnie podejść do sprawy? – pyta Magdalena Razik-Trziszka, radna miejska.

Pismo od pracowników Spartana określa jako „co njamniej podważalne jeśli chodzi o jego obiektywizm i bezstronność”.

- Sprawa dotyczy szefa instytucji, dlatego szczególnie istotna jest rola organu nadzorczego. Chcielibyśmy, żeby wyjaśnienie sprawy przebiegało bezstronnie, bez wpływania na pracowników. Bo jak ktoś może się poczuć, kiedy przyjdzie przedstawiciel prezesa i da mu do podpisania taki list, jak właśnie opublikowano. Czy będzie czuł się swobodnie przy zgłaszaniu swoich zeznań i wypowiedzi w ramach postępowania mobbingowego jako świadek? Na pewno nie – uważa Piotr Uhle, radny miejski.

Dodaje, że tego typu zjawiska, jak opisane przez p. Małgorzatę w Spartanie, są dużo częstsze w innych jednostkach. Dlatego apeluje do prezydenta Wrocławia, aby na najbliższej sesji rady miejskiej przedstawił radzie kompleksową informację o stanie respektowania prawa pracy we wszystkich spółkach i jednostkach, które mu podlegają.

- Chcemy wiedzieć, ile było spraw dot. mobbingu, ile było komisji mobbinowych, ile spraw trafiło do sądu pracy, jak wyglądały kontrole? To szczególnie istotne w procesie negocjacji podwyżek szeregowych pracowników. Zobaczmy na Spartana - tam jest cały szereg osób, które pracują z nominacji stricte politycznej i zarabiają znacznie powyżej średniej zwykłych pracowników – podsumowuje Uhle.

Stanowisko w całej sprawie zajął poseł Michał Jaros, szef dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej. Przypomnijmy, że Dariusz Kowalczyk jest radnym powiatu wrocławskiego z ramienia Koalicji Obywatelskiej. W kampanii był wspierany przez Jacka Sutryka.

- Opisane sprawy traktujemy bardzo poważnie. Doniesienia te powinny być w naszej ocenie rzetelnie i solidnie zbadane przez odpowiednie instytucje. Jako Platforma Obywatelska RP walczymy o to, aby w naszym systemie prawnym każdy obywatel i obywatelka, niezależnie od przynależności partyjnej, podlegał takiemu samemu traktowaniu wobec prawa. Poczekajmy na rozstrzygnięcia, ponieważ każdy ma prawo do ochrony swojego dobrego imienia – mówi poseł Jaros.

Informuje, że choć Dariusz Kowalczyk reprezentuje w powiecie wrocławskim Koalicję Obywatelską nie jest członkiem Platformy Obywatelskiej.

Czy uważa, że we Wrocławiu prezes Spartana jest chroniony i wspierany politycznie przez układ? W kuluarach mówi się, że to człowiek Grzegorza Schetyny.

- Wszelkie twierdzenia o układach politycznych czy wspieraniu konkretnej osoby w sposób niezgodny z prawem powinny być za każdym razem oraz w każdym przypadku poddane rzetelnemu dochodzeniu – oświadcza zdecydowanie szef PO na Dolnym Śląsku.

Sam jest za powołaniem przez odpowiednie organy niezależnej komisji, która powinna zbadać sytuację w spółce miejskiej Wrocławskie Centrum Treningowe Spartan.