Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław wygląda jak śmietnik, co z plakatami wyborczymi?

Andrzej Zwoliński
wybory parlamentarne 2019kampania wyborcza plakaty wyborcze na wroclawskich przystankachgazeta wroclawskapawe£ relikowski / polskapress
wybory parlamentarne 2019kampania wyborcza plakaty wyborcze na wroclawskich przystankachgazeta wroclawskapawe£ relikowski / polskapress Pawe£ Relikowski / Polskapress
Dopiero teraz mogą się posypać kary za łamanie Kodeksu wyborczego. Wrocławska straż miejska mówi aż o 118 sprawach. Całe miasto wciąż pełne jest plakatów po wyborach.

Na słupach, płotach, ścianach budynków w całym Wrocławiu, wiszą jeszcze tysiące plakatów i banerów z wizerunkami kandydatów sześciu komitetów wyborczych. Nic dziwnego, że niektórzy mają już dość i tak jedna z naszych czytelniczek pytają: ile kandydaci do sejmu i senatu mają czasu na usunięcie plakatów wyborczych? Miasto obecnie wygląda jak jeden wielki śmietnik.

Tym razem komitety wyborcze mają czas do 12 listopada na posprzątanie po kampanii. Kodeks wyborczy mówi bowiem o 30 dniach od dnia wyborów, jakie pełnomocnicy mają na usunięcie plakatów i innych materiałów wyborczych z naszych ulic. - Nasi kandydaci ruszyli sprzątać w miasto już na drugi dzień po wyborach – zapewniła nas Magda Owczarek z komitetu wyborczego SLD-Lewicy. Robią to osobiście, albo wspierani przez wolontariuszy. Banery z tworzywa dostają szansę na drugie życie, trafiając na przykład do Ogrodu Botanicznego, gdzie posłużą do ocieplania roślin przed zimą lub jako surowiec do wyrobu toreb i plecaków w spółdzielniach zatrudniających niepełnosprawnych. - Sam zająłem się sprzątaniem swoich plakatów – zapewnił nas też poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Jaros. On swoje banery zawiózł do schroniska dla zwierząt w Prusicach, gdzie będą mogły posłużyć jako materiał uszczelniający czy docieplający boksy dla zwierząt.

Straż miejska: mandaty mogą się jeszcze posypać

- Cały czas monitorujemy, jak przebiega to sprzątanie i możemy potwierdzić, że duża ich część już zniknęła – usłyszeliśmy od Waldemara Forysiaka, rzecznika Straży Miejskiej we Wrocławiu. Jak nas poinformował, nie jest wcale wykluczone, że posypią się kary za wieszanie plakatów w niedozwolonych miejscach lub w niewłaściwy sposób. Wrocławska straż miejska prowadzi bowiem 118 spraw w tym czynności wyjaśniających, wszczętych celem ustalenia, czy nie doszło do wykroczeń z Kodeksu wyborczego. Skarg od mieszkańców naszego miasta było jak dotąd 17, a w jednej skardze było nawet kilku wskazanych kandydatów. Chodzi o łamanie art. 495 Kodeksu wyborczego w którym mowa jest o karach za umieszczanie materiałów wyborczych bez zgody zarządców danego terenu lub za umieszczanie ich w takich sposób, że na przykład nie można ich usunąć bez uszkodzenia elewacji. - Tu postępowanie prowadzić będzie straż miejska i jest to niezależne od możliwości ich usunięcia przez miasto na koszt pełnomocników wyborczych – powiedział nam Waldemar Forysiak.

Co grozi za nieposprzątanie?

Za nieusunięcie w wyżej wymienionym terminie materiałów wyborczych lub uszkodzenie miejsc w których je powieszono, grożą kary. Pełnomocnik wyborczy czyli przedstawiciel komitetu może za to dostać mandat w wysokości do 500 zł. Znacznie większa grzywna może grozić za wieszanie plakatów czy banerów bez zgody właścicieli danej nieruchomości – nawet do 5 tys. zł. Z kolei za zniszczenie elewacji lub ogrodzenia też grozi grzywna, a w poważniejszych przypadkach - znaczących zniszczeń - nawet kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Zgodnie z Kodeksem wyborczym, wójtowie, burmistrzowie, czy prezydenci miast mogą zdecydować o usunięciu plakatów i haseł wyborczych wiszących po terminie, a kosztami tych prac obciążyć komitety wyborcze. - Przekazujemy miastu informację, gdzie po upływie 30 dni od daty wyborów plakaty jeszcze wiszą, a miasto może zlecić ich usunięcie na koszt pełnomocników wyborczych – powiedział nam rzecznik wrocławskiej straży miejskiej.

We Wrocławiu karano już za powyborczy bałagan. Na przykład w 2010 roku po kampanii samorządowej Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta naliczył koszty komitetom wyborczym za usunięcie plakatów, które wisiały w niedozwolonych miejscach. Najwięcej - ponad 7 tys. zł - nałożono wtedy na komitet wyborczy PO. Siedmiokrotnie niższe kary musiały też zapłacić komitety SLD i PiS, a blisko 200 zł - komitet wyborców Rafała Dutkiewicza. Kary posypały się także po kampanii parlamentarnej rok później. 44 tys. zł zapłaciły w sumie wszystkie komitety za nielegalne rozklejanie plakatów, a 5 tys. zł musiały dorzucić za ich usuwanie.

Twarze kandydatów mogą nam towarzyszyć jeszcze miesiącami i to legalnie

Wspomniany obowiązek - sprzątania po kampanii w ciągu 30 dni - nie dotyczy sytuacji, w której plakaty i banery znajdują się na nieruchomościach lub urządzeniach nie będących własnością Skarbu Państwa, państwowych i komunalnych firm czy samorządów. To oznacza, że jeżeli ktoś na przykład nakleił plakat lub powiesił baner na płocie za zgodą jego właściciela, może go tam pozostawić, tak długo jak się umówili. Pozwala na to znowelizowany w 2018 roku Kodeks wyborczy. Tak więc w wielu miejscach, uśmiechający się kandydaci mogą nam towarzyszyć jeszcze przez wiele miesięcy po 12 listopada. W razie wątpliwości służby porządkowe muszą po prostu sprawdzać czy kandydatka lub kandydat mają zgodę by „wisieć po terminie”.

Zobacz co po wyborach mówł Bogdan Zdrojewski o Grzegorzu Schetynie

Przeczytaj także

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska