Absurd na Lotniczej. Trzy pasy na wprost, a skręcający stoją w korku

Sprawdziliśmy: rzeczywiście jadący prosto z ul. Lotniczej w Legnicką nie mają większych problemów z dostaniem się do centrum. Korki tworzą się na tym skrzyżowaniu o wiele częściej i są o wiele dłuższe dla skręcających w lewo w Milenijną.

W tym miejscu jest dużo pasów, dlaczego więc nie można jeszcze jednego przeznaczyć do skrętu w lewo, ewentualnie do jazdy prosto i w lewo? Na to nie zgadzają się urzędnicy, którzy mają swoje wyliczenia. Wyjaśniają, że według danych, które pokazuje Inteligentny System Transportu, wybrane obecnie rozwiązanie jest najlepsze.

– Najlepiej zobrazuje tę sytuację wynik pomiaru ruchu z ITS – mówi Katarzyna Kasprzak z Wydziału Inżynierii Miejskiej i podaje dane z 13 października z godzin porannych, między godziną 8 a 9. – W lewo skręcało 300 samochodów, na wprost przejechało 1220. Analogicznie, w popołudniowym szczycie między 16 a 17 przejechało w lewo 350 aut, a na wprost przejechało 950 aut.

To pokazuje, że w porannym szczycie na wprost z każdego pasa z osobna jedzie więcej aut niż skręca w lewo (dojeżdżający do pracy w centrum). Z kolei w popołudniowym szczycie tych skręcających jest nieco więcej (ale niewiele) – jeśli weźmiemy pod uwagę każdy pas z osobna.

Jak twierdzą urzędnicy, gdyby zmienić organizację ruchu i wymalować tam dwa pasy dla skręcających w lewo i dwa dla jadących prosto, zrobilibyśmy jeszcze większe zamieszanie. Ważniejsza, prowadząca do centrum relacja Lotnicza – Legnicka stałaby w korku, a skręcający w lewo w Milenijną mieliby zielone.

Trzeba znaleźć złoty środek, zaproponowaliśmy więc wydłużenie zielonego dla skręcających w lewo. Jak wyjaśniają urzędnicy, zielone dla skręcających można przedłużyć, ale tylko czyimś kosztem. Trzeba wziąć pod uwagę, że krótsze zielone mieliby wtedy inni kierowcy, piesi czy tramwaje: zawsze wpływa to też na ruch na innych skrzyżowaniach dookoła, czy nawet na rozkłady jazdy MPK. WIM obiecał przyjrzeć się jeszcze temu skrzyżowaniu.