Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tramwaj na Popowice, fatalny w skutkach wybór urzędników Jacka Sutryka? Można było inaczej!

Autobusy na ul. Popowickiej stoją z samochodami w korku. Po zielonym torowisku sporadycznie jeżdżą tylko dwie linie tramwajowe. Według mieszkańców, w tym miejscu powinna przebiegać trasa autobusowo-tramwajowa.
Autobusy na ul. Popowickiej stoją z samochodami w korku. Po zielonym torowisku sporadycznie jeżdżą tylko dwie linie tramwajowe. Według mieszkańców, w tym miejscu powinna przebiegać trasa autobusowo-tramwajowa. Paweł Relikowski / Polska Press
Nie tak dawno podzieliliśmy się uwagami mieszkańców na temat jednej ze sztandarowych inwestycji ostatniej kadencji prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka – tramwaju na Popowice. Jadąc miejskim autobusem w godzinach szczytu, pasażerowie stoją w kilometrowym korku na ul. Popowickiej, patrząc na puste, zielone torowisko. Według nich powinny poruszać się po nim jeszcze autobusy, co rozwiązałoby problem zapchanej ulicy. Okazuje się, że identyczny pomysł był już... w 2006 roku i został odrzucony. Sprawdziliśmy, dlaczego.

Trawa rośnie, a MPK stoi w korku

Niezwykle potrzebna miastu nowa trasa tramwajowa powstała za, bagatela, 227 milonów złotych. Połączyła torowisko na Mostach Dmowskiego z torami tramwajowymi na skrzyżowaniu Millenijnej i Popowickiej. W maju 2023 roku, kiedy inwestycja została zakończona, radości nie było końca.

2021 r. Przebudowa skrzyżowania ul. Milenijnej i Popowickiej.
2021 r. Przebudowa skrzyżowania ul. Milenijnej i Popowickiej. Paweł Relikowski / Polska Press

Mieszkańcy dostali linie tramwajowe 18 i 19 w nowym przebiegu, a także piękną blisko 4-kilometrową trasę. W ramach zadania przebudowany został wiadukt kolejowy nad ul. Długą oraz wzmocniony most Dmowskiego. Do tego chodniki, ścieżki rowerowe, bezpieczne przejścia dla pieszych, nowe przystanki, infrastruktura podziemna… Trzeba przyznać, że inwestycja robi wrażenie, ale jest łyżka dziegciu w tej beczce miodu.

Korki na ul. Popowickiej w godzinach szczytu liczą niemal kilometr.
Korki na ul. Popowickiej w godzinach szczytu liczą niemal kilometr. Google Maps

Mieszkańcy korzystający z linii autobusowych w przebiegu nowej trasy szybko zauważyli, że popołudniu, kiedy natężenie ruchu jest największe, zamiast mknąć przez Popowicką, muszą czekać w korku razem z innymi pojazdami. Frustrację dodatkowo budził fakt, że z okien autobusu patrzą na puste zielone torowisko, którym tramwaje przejeżdżają raz na kilka, kilkanaście minut.

Szerzej na ten temat pisaliśmy tutaj:

Zastanawiają się dlaczego autobusy nie mogły jechać torowiskiem. Zapytaliśmy magistrat. W odpowiedzi usłyszeliśmy – to nie było możliwe. Nie tylko ze względu na zielone torowisko. Urzędnicy tłumaczyli, że gdyby autobus jechał torowiskiem, należałoby wyznaczyć dla niego odrębny cykl świateł, niezależny od cyklu samochodowego i tramwajowego. Autobus natomiast przecinałby nie tylko pasy ruchu samochodowego, ale też tory, po których jeżdżą tramwaje z naprzeciwka i skręcające w Milenijną. Według urzędu miasta upośledzało by to przepustowość skrzyżowania ul. Milenijnej z ul. Popowicką o około 30 procent.

Ale tramwaj na Popowice można było wybudować inaczej. Rozwiązanie problemu leżało na stole urzędników prawie 20 lat temu.

O czym miasto zapomniało powiedzieć?

Weszliśmy w posiadanie dokumentu z 2006 roku, który przedstawia rozwiązanie wszystkich problemów typu „niedasię”. Co więcej, ów projekt był znany urzędnikom już od początku. To jedna z koncepcji trasy tramwajowej na Kozanów: od ul. Władysława Jagiełły do pętli Kozanów, opracowana dla ZDiK (dzisiejszy ZDiUM).

Zaplanowana wówczas trasa tramwaju na Kozanów przebiegała m.in. przez ul. Dmowskiego, Długą i Popowicką. Pokrywała się więc w dużej części z otwartym niedawno tramwajem na Popowice.

Tak w 2006 roku wyobrażano sobie tramwaj i autobus, jadące wspólnie ul. Popowicką.
Tak w 2006 roku wyobrażano sobie tramwaj i autobus, jadące wspólnie ul. Popowicką.

Koncepcja projektowa z 2006 roku zakładała, aby torowisko wzdłuż ulic zbudować jako wspólny pas autobusowo-tramwajowy. Nowe, zabudowane torowisko miało biec środkiem drogi, nie zaś z boku, jak ma to miejsce teraz. Po obu stronach trasy autobusowo-tramwajowej jechałyby wtedy samochody. Doskonale widać to na projekcie:

Tak w 2006 roku wyobrażano sobie tramwaj i autobus, jadące wspólnie ul. Popowicką.
Tak w 2006 roku wyobrażano sobie tramwaj i autobus, jadące wspólnie ul. Popowicką.

Budowa trasy autobusowo-tramwajowej na Popowice w taki sposób, rozwiązałaby problem, o którym mówi teraz miasto. Autobusy i samochody ruszałyby spod tych samych świateł i nie byłoby potrzeby wyznaczenia całkowicie osobnego cyklu. Wspólne torowisko autobusowo-tramwajowe, udrożniłoby zapchaną ul. Popowicką.

Miasto koncepcję z 2006 roku odrzuciło. Dlaczego?

Jak nam udało się ustalić, ówcześni urzędnicy argumentowali, że po tej trasie nie będą jeździły autobusy. Nie brali pod uwagę dublowania się nowej trasy tramwajowej z autobusami. Na Popowckiej nie przewidziano ruchu autobusów, a ulicą miały jechać tylko tramwaje. Tymczasem dzisiaj po ulicy jeździ aż siedem linii autobusowych (103, 104, 119, 127, 128, 129 i 143) i tylko dwie tramwajowe.

Decydenci odrzucili tę koncepcję także z innego powodu. Tłumaczyli, iż trasa tramwajowa musi iść z boku jezdni, bo ulice (w tym Popowicka) nie zostaną przebudowane. Wyjaśniali, że nie było na to pieniędzy. Jeśli tramwaj ma być na środku, to tylko na ul. Dmowskiego i Długiej, bo jest tam już przygotowane miejsce, szeroki trawnik. Ale i ten argument z biegiem czasu stracił na ważności. Ulica Popowicka została gruntownie przebudowana w ramach budowy tramwaju na Popowice, na odcinku od Milenijnej do wiaduktu kolejowego nad Starogroblową.

Ostatni żelazny zielony argument to trawniczek wewnątrz torowiska. Szumnie opisywany jako zielony dywan z rozchodników. Jak przekonuje urząd to niezbędna
Ostatni żelazny zielony argument to trawniczek wewnątrz torowiska. Szumnie opisywany jako zielony dywan z rozchodników. Jak przekonuje urząd to niezbędna w mieście zieleń. Trawniczek rośnie, pasażerowie kwitną. W autobusie. Paweł Relikowski / Polska Press

Wrocławscy kierowcy nie mają lekko. Znikające pasy, strefy płatnego parkowania, autobusy stojące ramię w ramię w korkach. Magistrat ze wszystkich sił pragnie zniechęcić do korzystania z auta i zachęca żeby wskoczyć do niezawodnej komunikacji zbiorowej, która ma stanowić remedium na coraz większe natężenie ruchu. Tymczasem zamiast połączyć środki komunikacji jednym przystankiem i trasą, mieszkańcy muszą wybierać między tymi dwoma. Chyba coś poszło nie tak?

Przeczytaj także:

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska