Korki we wrocławiu list czytelnika

W teorii okres wakacyjny powinien przynieść we Wrocławiu poprawę sytuacji na ulicach. Wyjechała większość studentów, odpada ruch związany z dojazdem młodzieży do szkół. Czy na pewno pewno jest lepiej? Zdaniem naszego Czytelnika Krzysztofa korki są niestety coraz większe. Pan Krzysztof punktuje kolejne inwestycje, które się do tego przyczyniły i wylicza te, których brakuje, by usprawnić ruch. Zgadzacie się z takim postrzeganiem sprawy? Zapraszamy do rzeczowej dyskusji pod tekstem.

Codziennie do Wrocławia wjeżdża ok. 240 tys. samochodów. To w dużej mierze mieszkańcy okolicznych gmin, którzy pracują czy uczą się we Wrocławiu, lub po prostu załatwiają tutaj inne swoje sprawy. Nie brakuje również kierowców spoza regionu, którzy przyjeżdżają do stolicy Dolnego Śląska, lub przez nią przejeżdżają tranzytem

Ostatnio głośnym echem odbiły się słowa prezydenta Jacka Sutryka na temat mieszkańców okolicznych gmin wjeżdżających codziennie do Wrocławia. Niezadowolonemu z szykan na Miłoszyckiej jednemu z internautów prezydent odpisał „Mieszkańcy Czernicy powinni zastanowić się wspólnie ze swoimi władzami, jak nie wjeżdżać codziennie autami do miasta. Ruch generowany przez mieszkańców okolicznych gmin, którzy pracują czy uczą się we Wrocławiu, lub po prostu załatwiają tutaj inne swoje sprawy, powraca jak bumerang w dyskusjach o komunikacji w mieście. Władze powtarzają, że codziennie do Wrocławia wjeżdża 238 tysięcy samochodów. Oczywiście twierdzenie, że to wszystko mieszkańcy gmin dookoła Wrocławia to gruba przesada. Sprawdziliśmy jednak, na której wjazdowej ulicy do Wrocławia natężenie ruchu jest największe. Dane pochodzą z Kompleksowego Badania Ruchu we Wrocławiu i aglomeracji, które miasto ogłosiło na początku 2019 roku.

Codziennie do Wrocławia wjeżdża ok. 240 tys. samochodów. To w dużej mierze mieszkańcy okolicznych gmin, którzy pracują czy uczą się we Wrocławiu, lub po prostu załatwiają tutaj inne swoje sprawy. Nie brakuje również kierowców spoza regionu, którzy przyjeżdżają do stolicy Dolnego Śląska, lub przez nią przejeżdżają tranzytem. [b]Sprawdziliśmy, na której wjazdowej trasie do Wrocławia natężenie ruchu jest największe. [/b]Dane pochodzą z Kompleksowego Badania Ruchu we Wrocławiu i aglomeracji, które miasto ogłosiło na początku 2019 roku.

Ostatnio głośnym echem odbiły się słowa prezydenta Jacka Sutryka na temat tego mieszkańców okolicznych gmin wjeżdżających codziennie do Wrocławia. Niezadowolonemu z szykan na Miłoszyckiej jednemu z internautów prezydent odpisał „Mieszkańcy Czernicy powinni zastanowić się wspólnie ze swoimi władzami, jak nie wjeżdżać codziennie autami do miasta. Ruch generowany przez mieszkańców okolicznych gmin, którzy pracują czy uczą się we Wrocławiu, lub po prostu załatwiają tutaj inne swoje sprawy, powraca jak bumerang w dyskusjach o komunikacji w mieście. Władze Wrocławia powtarzają, że codziennie do miasta wjeżdża 238 tysięcy samochodów. Oczywiście twierdzenie, że to wszystko mieszkańcy gmin dookoła Wrocławia to gruba przesada. Sprawdziliśmy jednak, na której wjazdowej ulicy do Wrocławia natężenie ruchu jest największe. Dane pochodzą z Kompleksowego Badania Ruchu we Wrocławiu i aglomeracji, które miasto ogłosiło na początku 2019 roku.

Często wjeżdżając do Wrocławia zastanawiacie się czy tylko wy utknęliście w korku na wjazdowej ulicy? Oczywiście w dobie nawigacji aktualizowanej na bieżąco możemy w danej chwili sprawdzić, którędy najbardziej opłaca się wjeżdżać do miasta i gdzie stracimy najmniej czasu. A jak to wygląda na przestrzeni całego dnia, które ulice wjazdowe do Wrocławia są najbardziej oblężone? Sprawdzono to podczas najnowszych pomiarów do reportu Kompleksowe Badania Ruchu we Wrocławiu. Zobaczcie na kolejnych slajdach, którędy wjeżdża najwięcej aut do centrum miasta w ciągu doby.

Od ponad trzech tygodni kierowcy mogą omijać Leśnicę nową obwodnicą. Korzystają z niej jednak sporadycznie. Korki na ul. Średzkiej jak były tak są, bo obwodnica nie ma sensu bez wybudowania łącznika z ul. Kosmonautów. Droga miała być gotowa w czerwcu przyszłego roku, ale jeszcze nie ruszył przetarg.

Codziennie około 200 tysięcy samochodów przekracza rogatki Wrocławia jadąc w różnych sprawach do centrum miasta i w przeciwnym kierunku. Ruch generują mieszkający pod Wrocławiem a zmierzający do pracy, szkoły czy na zakupy, z drugiej strony w korkach stoją wrocławianie, którzy z miasta próbują się wydostać na jego obrzeża. Który wrocławski wjazd/wyjazd jest Waszym zdaniem najgorszy. Zagłosujcie w naszej sondzie.

Nasz Czytelnik, Pan Łukasz, zauważa że w dużych polskich miastach komunikaty w autobusach i tramwajach są nadawane po angielsku. Staje się to normą, a we Wrocławiu głos w MPK zapowiada przystanki jedynie po polsku. – Panie Prezydencie, w końcu zagraniczni goście we Wrocławiu to wydane tu pieniądze – pisze Pan Łukasz.

Według naszego Czytelnika, urzędnicy wrocławskiego magistratu nieudolnie zarządzają sygnalizacją świetlną w mieście. Jego zdaniem siedzą za biurkiem i nie są w stanie zauważyć bezsensownych ustawień Inteligentnego Systemu Transportu. A ten zapala zielone światło dla nieistniejących samochodów według tego, co ustawili urzędnicy. Czy nie mogą pozwolić ITS-owi działać na bieżąco na podstawie tego co rzeczywiście dzieje się na skrzyżowaniu – tak jak obiecywano?

Od kilku lat tramwaje kursują w wakacje co 20 minut. Wcześniej nie zdarzało się by latem w środku dnia jeździły tak rzadko, odjazdy wypadały maksymalnie co 15 minut. Nasz Czytelnik, Dominik Niszewski, zaapelował do urzędników by wrócili do starych ustaleń. – Władze Wrocławia od lat deklarują, że chcą, by wrocławianie rzadziej niż obecnie korzystali ze swoich aut i żeby w zamian poruszali się po mieście komunikacją zbiorową, rowerem lub pieszo. Sądzę, że takie działania jak ograniczenie częstotliwości kursowania tramwajów w dni robocze w wakacje w godzinach 9-14 oraz 18-19 wydają się stać w sprzeczności z tymi deklaracjami – pisze Dominik Niszewski. Częściowo się udało, tramwaje będą kursowały w wakacje co kwadrans w godzinach od 9 do 14.

Nasz Czytelnik czekał dziesięć minut na tramwaj, choć ten według elektronicznej tablicy ITS na przystanku miał się pojawić za minutę. Jak się okazało piętnastka na Poświętne pojechała inną trasą. Motorniczy się pomylił i pojechał tak, jak tramwaj linii 9. O pomyłce zorientował się dopiero na Kołłątaja. Inteligentny system nie przewidział takiej sytuacji i cały czas anonsował tramwaj, którego już na trasie nie było.

Nasz Czytelnik, Grzegorz z Legnicy, dziwi się po co wrocławianom tablice informacji pasażerskiej na przystankach ustawiane jako element systemu ITS. Co prawda początkowo był nimi zachwycony, ale zachwyt szybko minął, gdy okazało się, że podane czasy przyjazdu są tylko orientacyjne. I tak wyglądająca optymistycznie minuta do przyjazdu danego tramwaju, nagle zmienia się w 10 minut. A pasażer cały czas widzi wyświetloną na tablicy jedną minutę. - To chyba taka minuta po wrocławsku - drwi nasz Czytelnik.

Kierowca autobusu MPK nie wpuścił do pojazdu niepełnosprawnej kobiety na elektrycznym wózku. Stwierdził, że "nie może przewozić motocykli". MPK zapowiedziało, że zostanie on ukarany. Inni kierowcy nieoficjalnie bronią kolegi, ich zdaniem taki wózek rzeczywiście nie powinien być przewożony.

"Rosnąca liczba wrocławian zaczyna dostrzegać, że ich miasto, rządzone od ponad dwunastu lat przez Rafała Dutkiewicza, zbacza z sensownego kursu, coraz wyraźniej kierując się w stronę miast Trzeciego Świata. Niestety, analiza sposobu i metod zarządzania Wrocławiem uprawnia do wydania takiej opinii. (...) Gigantomania, połączona z szastaniem pieniędzmi bez opamiętania, opanowała Wrocław" - pisze nasz Czytelnik, Adam Molczyk. Zgadzacie się z taką opinią? Poniżej cały List Czytelnika.

Często pasażerowie na nich narzekają, a to, że zamkną drzwi przed nosem, a to, że się spóźniają. Nie brakuje jednak sytuacji, że robią więcej, niż powinni. Właśnie o tym napisał do nas Andrzej Wawrzeń, który chciał podziękować kierowcy autobusu MPK.

Na letnie rozkłady jazdy narzeka wielu wrocławian. Autobusy i tramwaje jeżdżą rzadziej, tramwaje zamiast kursować co 12 minut, jeżdżą co kwadrans, a zamiast co kwadrans - co 20 minut, część autobusów ma z kolei specjalne rozkłady jazdy. Nie dość, że kursy są rzadsze, niektóre trasy zmieniono z powodu remontów. Letnie rozkłady są wprowadzane co roku, gdyż jak tłumaczą urzędnicy w wakacje nie są potrzebne tak częste połączenia jak w roku szkolnym i akademickim. Mieszkańcy twierdzą jednak co innego.

– Bujne krzaki oddzielające Park Tołpy od ulicy Wyszyńskiego zarosły chodnik. Trzeba chodzić ścieżką rowerową, a to niebezpieczne – napisała do nas czytelniczka Jadwiga Milecka. – Czy Urząd Miasta coś z tym zrobi? – pyta zdenerwowana wrocławianka.

Oporów leży na południowym zachodzie Wrocławia, skąd zdaniem mieszkańców trudno dojechać do centrum. Nie ma ścieżek rowerowych, a na wydanych przez magistrat mapkach z trasami dla rowerzystów brakuje Oporowa. – Niestety Oporów nie mieści się w żadnym z kierunków świata obowiązujących we wrocławskim magistracie - pisze jeden z mieszkańców na forum internautów. Kolejny z nich, pan Stanisław, wysłał do nas list. - Po Grabiszyńskiej przecież nie da się jeździć - pisze.

Nasz Czytelnik odwiedził wrocławskie zoo i ma problem. Widział na żywo bielika i chciał coś przeczytać o tym ptaku. Z tablic ustawionych obok siebie (obie dotyczyły Bielika) wyczytał wykluczające się informacje. Na jednej tablicy przeczytał, że jest 500 par bielików, na kolejnej, że... 1500 par.

- Motorniczy tramwaju nr 8 na przystanku przy ul. Na Szańcach zamknął drzwi tramwaju w trakcie, gdy moja 79-letnia mama wysiadała. W efekcie drzwi przytrzasnęły jej nogę i upadła na chodnik - pisze nasza Czytelniczka Anna Karpowicz Raduchowska. MPK odpowiada: "jest nam niezmiernie przykro" za zaistniałą sytuację, ale motorniczy zachował się prawidłowo. Zdarzenie bada policja.

Nasz Czytelnik, pan Stanisław, był świadkiem scen mrożących krew w żyłach. Dwóch młodych ludzi rzuciło w dziewczynę idącą ulicą pustą butelką po piwie. Przeleciała tuż obok jej głowy. – Włosy mi dębem stanęły na głowie, ale przecież nie będę biegł i bił się z takimi - pisze. Zadzwonił po straż miejską, która przyjęła zgłoszenie. - Nie może być tolerancji dla picia na ulicy - grzmi mężczyzna.