Sutryk: Nie wezmę udziału w wyborach prezydenckich

- Decyzja administracyjna premiera czy ministra nie jest w Polsce źródłem prawa. Źródłem prawa są ustawy - oznajmił Jacek Sutryk. Tak odniósł się do wniosku Poczty Polskiej, która - powołując się na decyzję premiera Mateusza Morawieckiego - wystąpiła do samorządów o wydanie spisu wyborców. Prezydent Wrocławia odmówił. Poczta chce też, by urzędy miast udostępniły im urny wyborcze, które posłużą jako skrzynki nadawcze - osoby głosujące mają wrzucać do nich swoje pakiety wyborcze. Także urn prezydent Wrocławia wypożyczyć pocztowcom nie zamierza. - Jesteśmy gotowi pomóc w organizacji wyborów korespondencyjnych, ale w późniejszym terminie - powiedział prezydent Wrocławia.

- Szkoda, że to święto demokracji jakim są wybory, są przedmiotem tego typu szachów. Oczywiście, że w dzisiejszym porządku prawnym przekazanie spisów wyborców byłoby działaniem nielegalnym - powiedział Jacek Sutryk. - Nasze działania mogą tylko wypływać z norm prawnych. Dziś obowiązuje kodeks wyborczy z 2011 roku i w tym trybie możemy wybory organizować - zaznaczył.
- Poczcie Polskiej przekazałbym serce na dłoni. Nawet moje dane bym przekazał. Ale jestem dysponentem danych ponad 400 tysięcy wrocławian. Stoję na straży tych danych - podkreślił prezydent Wrocławia. Tłumaczył, że projekt ustawy o wyborach korespondencyjnych mówi, że dane mogą zostać przekazane operatorowi, który zostanie wskazany w dniu wejścia w życie ustawy. - A tej ustawy nie ma. Ona nie weszła w życie - stwierdził Jacek Sutryk.