- Najpierw dostaliśmy pilne polecenie, żeby przejrzeć wszystkie skrzynki pocztowe w rejonie. Mam na to kilka dni – opowiada wrocławski listonosz. - Potem mieliśmy pierwsze szkolenie. Dowiedzieliśmy się, że na dostarczenie pakietów będzie trzy dni.
Pakiet to karta do głosowania, oświadczenia o tym że głos oddaliśmy osobiście oraz koperty, do których trzeba będzie dokumenty te włożyć i w niedzielę wyborczą zanieść do specjalnych skrzynek nadawczych. Listonosze sami odbiorą je tylko od osób na kwarantannie i niepełniosprawnych.
Roznoszeniem pakietów mają się zajmować dwuosobowe zespoły: listonosz i pracownik poczty. Z każdym będzie podpisana umowa – zlecenie. Doręczenie jednego pakietu to 1,50 zł dla listonosza i tyle samo dla drugiej osoby. Razem więc 3 złote za „obsłużonego” wyborcę. W czasie doręczania pakietów Poczta nie będzie dostarczać żadnych innych przesyłek. - Gdyby na te dni miały wypadać terminy dostarczania takich świadczeń, jak emerytury, to mamy zrobić to wcześniej – mówi listonosz. - Powiedziano nam, że jest na to zgoda z centrali.
Pakiety mają być wrzucane do skrzynek na listy. W przypadku osób, które są na kwarantannie, pakiet – włożony do worka – ma być wieszany na klamce.
Co dalej? W myśl projektu przepisów, pakiet ma zawierać dwie koperty. W jednej będzie karta do głosowania, w drugiej - oświadczenie, że się oddało głos. Z takim pakietem trzeba będzie pójść do skrzynki nadawczej. Gdzie? Tego jeszcze nie wiadomo. Z publicznych wypowiedzi ministra aktywów państwowych Jacka Sasina wynika, że skrzynek będzie w całym kraju mniej więcej tyle samo, ile miało być komisji wyborczych w tradycyjnych wyborach. W praktyce wybory korespondencyjne będą więc wymagały od nas wybrania się w konkretne miejsce, by wrzucić głos do skrzynki, a nie do urny.
Od niepełnosprawnych i osób kwarantannie pakiety mają być odbierane przez pocztowców. To oni mają chodzić od domu do domu z urnami wyborczymi. Urna będzie stawiana na wycieraczce, a tam wyborca będzie wrzucał swój głos. Jak to ma być technicznie zorganizowane? Co z wyborcami niepełnosprawnymi, którzy o własnych siłach nie dojdą do drzwi? Nie wiadomo, bo pocztowcom do domów wchodził nie wolno.
Spytaliśmy wrocławską rzeczniczkę Poczty Polskiej o przygotowania do wyborów. M.in. o rzekome dodatkowe wynagrodzenia, wstrzymanie doręczania innych przesyłek na czas dostarczania wyborczych pakietów oraz przyspieszenie doręczania emerytur. Nie odniosła się do tych pytań w żaden sposób. Nie potwierdziła ani nie zaprzeczyła wiadomościom od naszego informatora.
Przekazała nam tylko ogólna informację potwierdzającą, że Poczta – w wspólnie z Ministerstwem Aktywów Państwowych – przygotowuje się do wyborów. „We współpracy z Ministerstwem Aktywów Państwowych wypracowywane są szczegółowe rozwiązania w zakresie możliwości obsługi procesu wyborczego przez Pocztę Polską – napisała Justyna Siwek. „ W Poczcie powołano zespół zajmujący się tymi zagadnieniami. Informacje na temat szczegółowych rozwiązań przekazywane są pracownikom zgodnie z harmonogramem”.
Nie przegap tych informacji
- Co wolno od dzisiaj? Tak zmieniły się ograniczenia
- List z SOR: Musimy prosić o wszystko. Jak zająć się chorymi?
- Wrocław: Szukają ozdrowieńców. Ich krew może ratować życie
- Wrocław: Może zabraknąć lekarzy i pielęgniarek
- Ekspert WHO: Druga fala koronawirusa jesienią jest pewna
- Epidemiolog: Jeszcze długo nie wrócimy do normalności
Przeczytaj, to ważne
- Koronawirus we Wrocławiu: Nie żyje 67-latek
- Koronawirus w powiatach Dolnego Śląska [LICZBY - 5.05.2020]
- Koronawirus zaatakował hospicjum. Dziesiątki chorych
- Wrocław: Powstała czerwona strefa dla najciężej chorych
- Dolny Śląsk: W szpitalu zakaźnym skończyły się miejsca
- Do Wrocławia przyleciało 200 Koreańczyków. Bez kwarantanny?
Strefa Biznesu: Takie plany mają pracodawcy. Co czeka rynek pracy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?