Na początku salę do nabożeństwa chrześcijańskiego rosyjskojęzycznego kościoła Żywy Strumień przy ul. Sołtysowickiej 62a we Wrocławiu przerobiono na miejsce do spania dla uchodźców.
"Dałam ogłoszenie o naszej akcji, udostępniały to rady osiedla, bardzo dużo osób zaoferowało od razu pomoc" - mówi Anna Pruszyńska, koordynatorka działań.
Do niewielkiego magazynu wrocławianie od razu zaczęli przynosić dary.
"Ludzie przynoszą ogromną ilość rzeczy. Mamy wózki dla dzieci, ubrania, buty, jedzenie. Najbardziej potrzeba teraz ludzi do segregowania tego wszystkiego i rozwożenia dla potrzebujących" - mówi Anna, koordynatorka zbiórki przy kościele. - "Brakuje zwłaszcza kapci, bielizny dla kobiet i dzieci, ciepłych skarpet. Wszystko wydajemy kiedy potrzebujący o to pytają, ale dużo rzeczy czeka, aż będą potrzebne".
Potrzebna jest również dobrej jakości ciepła odzież i materace - najlepiej pompowane powietrzem, które trafią do wrocławskich rodzin przyjmujących uchodźców we własnych domach. Brakuje też zamkniętej żywności dla dzieci, pieluch i mleka w proszku. Rzeczy wydawane są według potrzeby, a te magazynowane muszą być posegregowane, dlatego powinny być dostarczane do punktu zbiórki w otwartych trwałych torbach, albo kartonach - niezbyt ciężkich i ani dużych.
30 Ukraińców już zakwaterowano w domach wrocławian, a kościół czeka na przyjazd kolejnych 15 osób. Mieszkańców oferujących schronienie nie brakuje. Wszystkie osoby ściągnięte z Ukrainy na Sołtysowice będą miały gdzie spać. Cały czas napływają nowe oferty udostępnienia lokalu dla kolejnych uchodźców.
"Zgłoszone osoby najpierw przyjeżdżają do nas, na Sołtysowicką. Dostają ciepłe posiłki, dajemy im potrzebne rzeczy z darów i są odbierani przez rodziny z Wrocławia. Później też mogą przyjechać do nas po kolejne paczki" - mówi Anna Pruszyńska.
Koordynatorka przyznaje, że muszą działać od rana do nocy. Mieszkańcy Wrocławia podjeżdżają z paczkami niemal bez przerwy. Jedna ze spotkanych osób opowiada o swoim znajomym, który z Wrocławia dostarczy paczki dla dzieci czekających na granicy, by dostać się do Polski. W drodze powrotnej przywiezie rodzinę z Ukrainy.
"Znajomy z Ukrainy zawiezie potrzebne rzeczy za granicę. Tam, po ukraińskiej stronie, jest najwięcej potrzebujących. Matki z dziećmi, oni czekają po 50 godzin, żeby przejść do Polski" - dodaje pani Marta.
Na granicy zbierają się tysiące uciekających rodzin z dziećmi. Problemy straży granicznej z dostawą prądu, systemem obsługi rejestracji, czy liczbą ludzi do pracy sprawia, że rodziny spędzają tam nawet kilka dni. Do tej pory granicę przekroczyło 250 tys. uchodźców.
- Rośnie fala uchodźców z Ukrainy. W niedzielę do Polski przybyło niemal 100 tys. osób
- Aktualny bilans wojny. Ukraiński sztab dowodzenia podał najnowsze dane
- Ukraina walczy. Szrot: Prezydent Zełenski wykazuje się bezprzykładnym bohaterstwem
- Młodzi wrocławianie zorganizowali manifestację „Solidarni z Ukrainą” [ZDJĘCIA]
- Akcja „Kup pierogi, pomóż Ukrainie” - wrocławienie tłumnie ruszyli z pomocą [ZDJĘCIA]
- Dolny Śląsk i Koleje Dolnośląskie wspierają uchodźców z Ukrainy
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?