Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z dziećmi trzeba rozmawiać o tym, co dzieje się na Ukrainie. To jest teraz najważniejsze [WYWIAD]

Robert Migdał
Anetta Pereświet-Sołtan
Anetta Pereświet-Sołtan archiwum prywatne
Z doktor Anettą Pereświet-Sołtan, psychologiem społecznym i pedagogiem, rozmawia Robert Migdał.

Dzieci widzą w telewizji, w internecie, że tuż obok, na Ukrainie jest wojna. Mówią o niej rodzice, sąsiedzi, koledzy z klasy... Jakie uczucia towarzyszą dzieciom? Niepewność? Strach?
Dzieci nie tylko widzą, ale one też przede wszystkim czują niepokój dorosłych, niepokój rodziców, a czasem strach, wręcz panikę, której doświadczają niestety coraz częściej. To było widoczne choćby ostatnio na naszych stacjach benzynowych. Ludzie ustawiali się w gigantycznych kolejkach, bo ktoś puścił plotkę, że przez to, co się dzieje na Ukrainie, zabraknie benzyny. Dzieci były świadkami tych zachowań nieracjonalnych, katastrofizujących. Musimy myśleć o tym, jak się zachowujemy, co robimy, co mówimy, bo jesteśmy odpowiedzialni za nasze dzieci. To niezwykle ważne, żeby sobie zdawać z tego sprawę, że im dzieci są młodsze, to tym mniej rozumieją, ale tym więcej odczuwają i często pozostają same z tymi emocjami, bo zajęci swoim niepokojem rodzice, często nie zdają sobie sprawy z tego, że dzieci ogromnie potrzebują ich obecności.

Jak powinni się zachowywać dorośli wobec dzieci?
Po pierwsze: rozmawiać - rozmowa z dzieckiem jest najważniejsza. Niezależnie od tego, jak małe to są dzieci, jeżeli dziecko pyta, to trzeba mu spokojnie odpowiadać, tłumaczyć, wyjaśniać, oczywiście korzystając z języka, który jest dostosowany do możliwości percepcyjnych dziecka. To, co możemy zrobić, to opisywać fakty, opisywać rzeczywistość: "Rosja zaatakowała Ukrainę". "To jest smutne". "To trudna sytuacja". "Tam w tej chwili ludzie cierpią". "Wszyscy się tym martwimy, wszyscy się smucimy, złościmy". "Ja też się złoszczę i smucę, bo to nie jest dobre". "To, że ty się smucisz, to jest to naturalne, bo w takiej sytuacji wszyscy mogą doświadczać takich uczuć". "Jeżeli się niepokoisz, to jest to naturalne, bo wojna nie jest niczym dobrym". Czyli powinniśmy opisywać to, co jest, natomiast na pewno trzeba być bardzo ostrożnym w tym, żeby właśnie nie katastrofizować, nie przesadzać, nie tworzyć scenariuszy, które mogą się zdarzyć, bo nie wiemy, co się zdarzy. Dziecięca wyobraźnia jest bogata i nie powinniśmy dolewać oliwy do ognia, nie musimy wyolbrzymiać tego, co się dzieje i snuć strasznych przewidywań, bo dzieci potem często zostają same - np. wieczorem, w nocy i przeżywają to, doświadczają tego powtórnie i jeśli usłyszą coś, czego nie rozumieją, coś to jest niedopowiedziane, to same sobie to dopowiedzą, to same sobie dokończą tę historię i wtedy nad tym już nie mamy kontroli.

Do Polski przyjeżdża - z ogarniętej wojną Ukrainy - coraz więcej dzieci. Wiele ukraińskich dzieci mieszka tu od lat, ale martwią się o babcie, ciocie, przyjaciół, którzy zostali w ich kraju. Jak można pomóc tym dzieciom?
Te dzieci przeżywają olbrzymią traumę. Możemy uwrażliwiać nasze dzieci na to, co się dzieje u ich kolegów, na to, co mogą przeżywać ich rówieśnicy, bo często takie wsparcie rówieśnicze jest ogromnie ważne i jest bardzo cenne. Trzeba rozmawiać z naszymi dziećmi o tym, w jak trudnej sytuacji są ich ukraińscy koledzy ze szkoły, z podwórka: żeby być przy nich, żeby ich wspierać, żeby czuli, że jesteśmy po ich stronie. Często trzeba też pytać: "jak możemy pomóc", żeby to nie była agresywna pomocna dłoń - "Pomogę ci, bo to ja chcę pomagać, bo to ja sobie nie radzę z bezradnością", tylko trzeba raczej zapytać, co można zrobić dla tej drugiej osoby. To może być bardzo cenna lekcja dla nas wszystkich: właśnie nauka uwrażliwiania się na drugą osobę, nauka empatii, nauka pomocy, a nasze dzieci są wrażliwe i są gotowe tą pomoc nieść, więc możemy ich w tym wesprzeć i wzmocnić, a one wtedy też nie będą czuły się takie bezradne. Będą miały poczucie, że coś mogą, będą miały poczucie sprawstwa i to też pomaga w sytuacji, kiedy nie czujemy się ze sobą komfortowo i kiedy nie czujemy się komfortowo z okolicznościami, które nas otaczają. Bo kiedy często czujemy bezradność, to właśnie działanie na rzecz innych, pomaga. Myślę, że też stąd takie nasze zaangażowanie, taki zryw Polaków, żeby pomagać Ukrainie.

Mówiliśmy o wsparciu, jakie możemy dawać my - dorośli - swoim dzieciom, czy też o pomocy naszych dzieci, dzieciom ukraińskim. Ale niekiedy to nie wystarcza i trzeba poprosić o pomoc specjalistów. Jakie są objawy, które świadczą o tym, że trzeba się zgłosić o pomoc do psychologa?
Te objawy mogą być różne. Bardzo często są związane z przeżywaniem lęków, stanów strachu, paniki: może to się wiązać nawet z poczuciem braku oddechu, ale to mogą być też objawy związane z zaburzeniami snu - czyli dzieci przestają dobrze sypiać, wybudzają się w nocy, czasami płaczą. To też jest objaw, którego nie wolno lekceważyć i warto wtedy szukać pomocy. To mogą być też stany związane z obniżeniem nastroju, ze smutkiem.

Pewnie w najgorszej sytuacji psychologicznej są jednak dzieci, które teraz, po wybuchu wojny uciekły z Ukrainy do Polski.
Jestem pewna, że każde z nich będzie potrzebowało pomocy i wsparcia psychologów, nawet jeżeli to wsparcie ma w rodzinie, bo one są ofiarą wojennej traumy. Te dzieci - nawet te, które od jakiegoś czasu były w Polsce, to najprawdopodobniej mają rodzinę w Ukrainie i martwią się o swoich dziadków, wujków, rodzeństwo... Jeżeli to są dzieci, które właśnie przybyły stamtąd, to często doświadczyły po prostu lęku o swoje życie, a jeszcze potężniejszy i bardziej obezwładniający dla dziecka - wbrew temu co się nam czasami wydaje - jest lęk o swoich rodziców, o swoich najbliższych. Bo dziecko wie, że nie poradzi sobie, kiedy zostanie samo i dzieci intuicyjnie to czują, że są zależne od od dorosłych, więc utrata dorosłych, oznacza właściwie utratę wszelkiego poczucie bezpieczeństwa.

Często niestety jest tak, że ukraińskie rodziny są rozrywane: tata został w Ukrainie, a dzieci z matkami przyjechały do Polski.
To jest wielki, rodzinny dramat. To jest poważna trauma, która może spowodować długofalowe zaburzenia post traumatyczne w przyszłości, jeżeli teraz dziecko nie będzie zaopiekowane i poddane terapii. Te zaburzenia mogą trwać nawet całymi latami i pojawiają się właśnie po takiej głębokiej traumie - jak właśnie doświadczenia wojenne, jak gwałt, jakieś katastrofy: czy to samochodowe, samolotowe, ale też związane z żywiołami, jak powódź. Te głębokie przeżycia post traumatyczne mogą powodować długotrwały stres, który wiąże się z przeżywaniem lęków, pojawiają się zaburzenia snu, zaburzenia nastroju - także dobrze jest, kiedy po traumie jest wsparcie psychologiczne, bo wtedy jest większa szansa na to, że łatwiej będzie można sobie poradzić z przepracowaniem traumy i potem żyć normalnie, wrócić do zdrowego emocjonalnie życia.

Dr Anetta Pereświet-Sołtan jest psychologiem, pedagogiem, wykładowcą akademickim, właścicielką firmy Era Psyche dr Anetta Pereświet-Sołtan. A także - psychologiem w Chrześcijańskim Ośrodku dla Osób Uzależnionych "Nowa Nadzieja" w Janowicach Wielkich, koło Jeleniej Góry. Prowadzi cztery poradnie psychologiczne dla dzieci i młodzieży: w Kiełczowie koło Wrocławia, Oławie, Oleśnicy i w Radomierzu koło Jeleniej Góry. - Wszyscy nasi terapeuci wyrazili gotowość do pomocy - to jest ponad 30 osób. Niektórzy są gotowi nawet dojechać do rodzin, które mają taką potrzebę. Współpracujemy też ze studentami i wykładowcami z ukrainistyki, którzy też zgłosili gotowość do tego, żeby tłumaczyć w razie potrzeby w naszych gabinetach, a nawet żeby się zająć dziećmi wtedy, kiedy ten przykład mama czy tata będą potrzebowali wsparcia - mówi Anetta Pereświet-Sołtan.
Bezpłatna pomoc psychologiczna dla uchodźców z Ukrainy. Kontakt: 690 007 818

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska