MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oskarżony ucieka przed sądem

Kacper Chudzik
Bezdomny mężczyzna ukrywa się i blokuje rozpoczęcie procesu w sprawie podpalenia 69-latka

Wciąż nie rozpoczął się proces w sprawie podpalenia 69-letniego Ryszarda W., do którego doszło w czerwcu ubiegłego roku. Sąd nie może otworzyć przewodu, ponieważ na sali rozpraw nie stawiają się trzej bezdomni, którzy byli świadkami zabójstwa. Są oni oskarżeni o nieudzielenie pomocy poszkodowanemu.

Jak udało się nam dowiedzieć pierwsza rozprawa miała odbyć się pod koniec marca. Nie stało się tak jednak właśnie ze względu na nieobecność trzech oskarżonych. Do sądu doprowadzono jedynie 29-letniego Sławomira R., głównego oskarżonego w tej sprawie, mężczyznę, który podpalił 69-letniego inwalidę.

- Na pierwszej rozprawie musi jednak stawić się komplet oskarżonych. Później, po odczytaniu aktu oskarżenia, nie będzie już to konieczne. Sąd postanowił więc przedłużyć areszt Sławomirowi R. Nakazał również odnalezienie pozostałych oskarżonych i osadzenie ich w areszcie - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Poszukiwani mężczyźni to Łukasz B. (32 l.), Konrad P. (36 l.) i Janusz M. (46 l.). Ich siedzącemu w areszcie koledze grozi dożywocie, oni sami mogą zaś trafić za kratki na trzy lata. Dopóki nie uda się zebrać ich wszystkich, proces nie będzie mógł się rozpocząć.

Jak dowiadujemy się od Jarosława Halikowskiego, rzecznika legnickiego sądu, na jego wniosek policja odnalazła w ostatnich tygodniach już dwóch oskarżonych. Jeden z nich wciąż jest jednak nieuchwytny.

Przypomnijmy. Tragiczne zdarzenie miało miejsce 21 czerwca. Dzień wcześniej Sławomir R., głogowski bezdomny, wyszedł z więzienia, w którym przebywał cztery miesiące za kradzieże. Wraz z grupką znajomych pił alkohol, by uczcić odzyskanie wolności. Wtedy właśnie postanowił odwiedzić Ryszarda W., u którego przed pójściem do więzienia zostawił zegarek oraz prowadnicę do piły. 69-latek cierpiący na niedowład nóg przebywał w bunkrze przy ul. Piastowskiej.

- Sławomir R. wszedł do środka z Łukaszem B. Gdy okazało się, że 69-latek nie ma już rzeczy należących do Sławomira R. ten popchnął go i przewrócił na ziemię. Następnie wyzywając wulgarnie chwycił kulę i zaczął bić ofiarę po całym ciele - relacjonuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik prokuratury. - Potem z Łukaszem B. przeszukali bunkier. Wtedy Sławomir R. znalazł kanister z benzyną. Polał nią leżącego przy łóżku pokrzywdzonego. Benzynę rozlał też po całym pomieszczeniu. Łukasz B. widząc co robi Sławomir R. uciekł z bunkra. Natomiast Sławomir R. rozlał resztę benzyny na progu przy wejściu, a kanister wrzucił do środka. Po chwili wahania zapalił paliwo zapalniczką. Na skutek intensywnego spalania par benzyny, a po chwili wybuchu kanistra, powstała fala uderzeniowa, która spowodowała zatrzaśnięcie drzwi od bunkra.

Jeśli poszukiwanego oskarżonego nie uda się odnaleźć przed dłuższy czas, sąd wyłączy jego sprawę do innego postępowania. To jednak ostateczność, dlatego najpierw zarządzone zostały poszukiwania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska