MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zanieczyszczony gruz w parku przy placu zabaw

Ewa Chojna
Ewa Chojna
Część gruzu, który zrzucono w parku Leśnym w Lubinie niedaleko placu zabaw dla dzieci jest zanieczyszczona, najprawdopodobniej materiałami ropopochodnymi. Mieszkańcy, którzy korzystają z parku skarżyli się na smród wydobywający się z hałd.

Do końca kwietnia zanieczyszczony gruz z budowy lubińskiej strzelnicy sportowej ma zniknąć z parku Leśnego. Zapowiedział to dyrektor Muzeum Historycznego Marek Zawadka. Przeciwko zwożeniu do parku gruzu i odpadów protestują członkowie Stowarzyszenia Miasto dla Mieszkańców. Sprawą zajęła się miedzy innymi Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska. Z naszych informacji wynika, że przeprowadzono kontrolę na miejscu i zgodnie z pierwszymi decyzjami część gruzu, ta zanieczyszczona, musi zniknąć. - Jesteśmy na etapie kontroli Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska i Sanepidu. Na miejscu był również konserwator zabytków, któremu przedstawiłem swoje koncepcje. Czekamy zatem na ustalenia i prowadzimy korespondencję - powiedział Marek Zawadka, który przyznał, że gruz zwożony do parku ma posłużyć do stworzenia tam wystawy. - Może niefortunnie się to stało, że ten gruz został przywieziony teraz, a nie przed pracami nad wystawą. To gruz z budowy strzelnicy sportowej, a nie od jakiegoś znajomego.

Jak przekonuje Marek Zawadka, gruz posłuży do aranżacji części wystawy dotyczącej wielkiej wojny. Pomysł nie przypadł do gustu części z mieszkańców osiedla Przylesie.

- Z naszego parku robi się śmietnik - powiedziała oburzona Edyta Zawadzka, prezes Stowarzyszenia Miasto dla Mieszkańców. - Rozmawialiśmy z mieszkańcami, którzy spędzają tu czas wolny. Nie maja wątpliwości, że park jest niszczony. Nie zgadzamy się na to. Od początku nie podoba nam się ogrodzenie parku, nie podobają się tez kolejne płoty, ponieważ mamy już ich w parku trzy.

Dyrektor Muzeum Historycznego przyznaje, że firma, która miała przywieźć gruz z budowy miejskiej strzelnicy sportowej była zobowiązana do tego by dostarczyć materiał wolny od zanieczyszczeń.

- Umówieni byliśmy na przywiezienie dobrej ziemi. Teraz to ja świecę oczami - mówi Marek Zawadka. - Na dziesięć czy jedenaście transportów tylko jeden był zanieczyszczony. Ta hałda do końca kwietnia zostanie usunięta. Takie mamy ustalenia z Wojewódzkim Inspektoratem ochrony Środowiska.

To jednak nie jedyne zmiany jakie czekają park w ciągu najbliższych tygodni. Zanim lubinianie będą mogli zwiedzać wystawę, która już budzi tyle kontrowersji, najpierw wymieniony zostanie prowizoryczny płot wokół transzei w parku. Ma być bardziej solidny, jak zapowiada dyrektor muzeum... w stylu wojskowym.

Jak się dowiedzieliśmy, przez cały ten czas - zarówno w trakcie wywożenia gruzu, jak i przygotowania wystawy, park będzie otwarty dla mieszkańców. Czasowo mogą wystąpić jednak utrudnienia związane z obecnością samochodów czy robotników. Jak zaznacza Marek Zawadka, większość prac i tak wykonają sami pracownicy muzeum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska