Odpowiedzi szukała reporterka Gazety Wrocławskiej Weronika Skupin:
Urzędnicy Wydziału Transportu w urzędzie miejskim wyjaśniają, że status "na żądanie" mają tylko te przystanki, które charakteryzujące się mniejszym zainteresowaniem pasażerów. Są wśród nich również takie, na których wsiada i wysiada dużo osób, ale tylko w poszczególnych porach dnia, np. w szczycie. Te posiadają status przystanków stałych.
Jak wyjaśniają urzędnicy, wprowadzenie wszystkich przystanków o statusie "na żądanie" spowodowałoby utrudnienia dla pasażerów korzystających z przystanków, na których zatrzymuje się kilka czy nawet kilkanaście linii autobusowych. Podczas zbliżania się do przystanku kilku autobusów pasażerowie nie będą w stanie wskazać, który z nich chcą zatrzymać. Tak jest np. na Psim Polu czy Nowym Dworze.
Dodają, że status przystanków jest dostosowywany do zainteresowania pasażerów. Wrocławskie MPK nie ma zamiaru także wprowadzać przystanków na żądanie dla tramwajów, choć takie rozwiązania funkcjonują w Europie, w tym także np. w Krakowie. Czytaj więcej: Dlaczego tramwaje we Wrocławiu nie mają przystanków na żądanie?
Jak tłumaczy Michał Beim, specjalista ds. transportu Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, rozwiązanie z przystankami "na żądanie" w Barcelonie jest dość wyjątkowe w skali Europy. – W całej Europie Środkowej nie stosuje się przystanków "na żądanie" w zwiększonej liczbie. Funkcjonują poza miastem. Tak się już przyjęło – komentuje.
Co ciekawe, w stolicy Katalonii takie rozwiązanie funkcjonuje, choć autobusy kursują z dużą częstotliwością i do późna, a siatka połączeń jest bardzo gęsta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?