Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław. Truciciel z ulicy Tęczowej przed sąd. Wzmożone kontrole smogowe w całym Wrocławiu

Andrzej Zwoliński
Andrzej Zwoliński
Dymiący komin kotłowni z ulicy Tęczowej we Wrocławiu.
Dymiący komin kotłowni z ulicy Tęczowej we Wrocławiu. Gazeta Wrocławska
Palący w kotłowni z ul. Tęczowej we Wrocławiu znów staną przed sądem. Po alarmach ze strony mieszkańców, okazało się, że może spalać toksyczne odpady.

O kłębach duszącego dymu nad ulica Tęczową i skargach okolicznych mieszkańców na właściciela tamtejszej kotłowni, pisaliśmy przed niespełna trzema tygodniami. Strażnicy miejscy - między innymi po naszej interwencji - ponownie skontrolowali dymiącą kotłownię. Przeciwko palaczom toczą się już dwie sprawy w sądzie. Strażnicy mimo pandemii kontrolują teraz piece w całym Wrocławiu.

Po tym, jak na początku listopada, mieszkańcy osiedla przy ulicy Tęczowej, przestraszeni kłębami duszącego dymu wydobywającymi się z komina tamtejszej kotłowni, zaalarmowali strażaków i policję, do akcji ponownie ruszyli strażnicy miejscy. Kotłownia z Tęczowej jest im dobrze znana. W ciągu ostatnich lat kontrolowali ją kilkukrotnie, nakładając mandaty za spalanie niedozwolonych, toksycznych odpadów. Sprawa miała swój finał w sądzie, łącznie z wyrokiem uznającym winę palących w kotłowni na Tęczowej, którzy następnie złożyli apelację do sądu wyższej instancji. Ponowne kontrole też miały swój finał w postaci pozwów i procesów przed sądem. Termin najbliższej rozprawy wyznaczono w styczniu 2021 r. Za każdym razem eksperci Politechniki Wrocławskiej potwierdzali, że w kotłowni palono niedozwolone, toksyczne odpady.

Ostatnie kontrole, także z użyciem naszego drona, nie wykazały wprawdzie nadmiernego zadymienia, ale czy i tym razem palono niedozwolone rzeczy, dopiero się okaże po przebadaniu pobranych przez nas próbek z paleniska – mówi Waldemar Forysiak, rzecznik prasowy wrocławskiej Straży Miejskiej.

W czasie kontroli pobrano próbki popiołu z palenisk pieców i zostały one przekazane do zbadania w laboratorium Politechniki Wrocławskiej. Gdyby potwierdziło się, że w kotłowni przy Tęczowej znowu palono toksyczne śmieci, strażnicy znów skierują do sądu wniosek o ukaranie właściciela. Za to grozi grzywna w wysokości do 5 tysięcy złotych.

Pandemia nie wyklucza kontroli pieców i kominów

Pomimo pandemii i skierowania części naszych funkcjonariuszy do pomocy policji, nadal prowadzimy wzmożone kontrole kominów i pieców. W przeciwieństwie do pierwszej, wiosennej fali koronawirusa, przepisy pozwalają na łączenie zagrożenia wywołanego pandemią z zagrożeniem zdrowia z powodu smogu - wyjaśnia Waldemar Forysiak.

Tylko w październiku i w listopadzie w całym Wrocławiu przeprowadzono ponad 800 kontroli. Ostatnio strażnicy miejscy wzięli na celownik posesje i kominy na Maślicach i Praczach Odrzańskich. Zaglądają nie tylko do pieców, ale też w kominy za pomocą dronów wyposażonych w moduły Nosacz 2. Taki zestaw składa się z laboratorium pomiarowego oraz stacji naziemnej, do której na bieżąco przesyłane są wyniki badań. Czujniki umieszczone są w niemal metrowej rurce z przodu drona, dzięki temu strażnicy na bieżąco mierzą zanieczyszczenia powietrza pyłami zawieszonymi PM1, PM2,5 i PM10.

Strażnicy miejscy pracują w zespołach, gdy jeden lata dronem, drugi cały czas ma podgląd (na monitorze) na to, co wydobywa się z komina. Po składzie chemicznym dymu łatwo wychwycić spalanie lakierowanych płyt drewnianych czy plastikowych butelek – informuje Waldemar Forysiak.

Przypomina, że spalanie odpadów jest wykroczeniem zagrożonym mandatem w wysokości do 500 złotych, a we Wrocławiu obowiązuje zakaz spalania odpadów w kotłowniach budynków, piecykach, kominkach lub po prostu na ziemi (np. w ogrodzie). Strażnicy mogą też nałożyć mandat gdy stwierdzą naruszenie tzw. uchwały antysmogowej. Zakazuje ona stosowania najgorszych jakościowo paliw stałych: węgla brunatnego oraz paliw stałych produkowanych z wykorzystaniem tego węgla, mułów węglowych i odpadów węglowych, miału węgla kamiennego, a także wilgotnego drewna. Spalać wolno tylko drewno suche, najlepiej sezonowane przez min. dwa lata. Tej jesieni strażnicy nałożyli już kilkadziesiąt mandatów. W skrajnych sytuacjach sprawy kierowane są do sądu, a to grozi już grzywną w wysokości do 5 tysięcy złotych.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska