Nie tylko on jest zdenerwowany. Trudno się dziwić. W Rynku, tuż obok fontanny, zalegają sterty śniegu, wymieszanego z piachem, brudem i psimi kupami. Co więcej, chętnie biegają po nich dzieci. Bo przecież taka zjeżdżalnia w centrum miasta to nie lada atrakcja...
- Ratusz 200 metrów od Rynku, a tu taki wstyd. Powinni w pierwszej kolejności sprzątać po zimie takie miejsca - mówi pani Renata z Wałbrzycha. Niestety, nie lepiej wygląda większość chodników. Z tą różnicą, że śnieżnobrudne zaspy zalegają na skraju łączącym chodnik z jezdnią.
- O parkowaniu można zapomnieć - mówi Alicja Szymańska spod Wałbrzycha. Dodaje, że już kilka razy zdarzyło się jej wędrować kilkaset metrów, żeby znaleźć przejście w zwałach śniegu i dostać się np. do sklepu. Od początku roku wszystkimi drogami w Wałbrzychu zarządza miasto. Zostały przekazane, razem z dotacjami na ich utrzymanie, po tym, kiedy Wałbrzych odzyskał prawa grodzkie. Szybko znalazło to odzwierciedlenie w wydatkach związanych z zimowym utrzymaniem dróg.
Odśnieżanie i posypywanie ich solą w styczniu pochłonęło 3 mln zł, natomiast w lutym około 2 mln zł. Kwota rzeczywiście jest duża. Dla porównania, Wrocław w poprzednim sezonie wydał na zimowe utrzymanie ok. 1,5 mln zł. A samo Starostwo Powiatowe, kiedy jeszcze zarządzało swoimi drogami w Wałbrzychu, wydawało średnio ok. 3 mln zł na cały powiat.
W związku z ogromem wydatków, Zarząd Dróg, Komunikacji i Utrzymania Miasta w Wałbrzychu musiał oszczędzać. Dlatego z wałbrzyskiego Rynku nadal nie wywieziono potężnych zwałów śniegu. Wielu wałbrzyszan uważa jednak, że z reprezentacyjnych miejsc śnieg powinien zniknąć w pierwszej kolejności. - Rozumiem, że kiedy sypie, najważniejsze jest uprzątnięcie dróg. Ale już wiosna za pasem... - dodaje pani Alicja.
Bogusław Gogiński, dyrektor Zarządu Dróg, Komunikacji i Utrzymania Miasta zapewnia, że śnieg z wałbrzyskiego Rynku zniknie.
- Będziemy ten śnieg sukcesywnie usuwali, ale jak słońce pomoże nam go roztopić, to będziemy bardzo szczęśliwi - nie ukrywa Rogiński.
Jeszcze w środę nie rozpoczęto usuwania brudnych stert. Zwały śniegu zaczęli za to sprzątać w Legnicy. Jeszcze do środy czarne góry śniegu również zalegały w Rynku. Gdy zaczęły się roztopy, na płytę Rynku wjechał pług, który zgarnął mokry śnieg w kilka górek i ... tak je pozostawił. Największa z nich była pomiędzy budynkiem teatru Modrzejewskiej i apteką, przy zabytkowej kamienicy "Przepiórczy kosz".
Współpraca ARS, AAG
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
