Trauma dzieci po podróży MPK. "Płakały całą drogę do domu" [LIST]

m
Fot. Janusz Wojtowicz / Polskapresse
- Moje dzieci doznały ogromnego urazu psychicznego. Płakały całą drogę do domu. Córka płakała zasypiając, płakała przez sen, a syn pyta czy autobusami jeżdżą złodzieje i mówi, że się boi. Dzieci nie chcą już jeździć autobusem - pisze wrocławianka Anna Ruchlewicz w liście do naszej redakcji. Jej kilkuletnie dzieci były świadkami brutalnej i wulgarnej - jak twierdzi pani Anna - interwencji kontrolerów w autobusie linii 129. Oto jej cały list.

Chciałabym złożyć skargę na zachowanie kontrolerów biletowych i kierowcy autobusu MPK, do którego doszło w dniu wczorajszym tj. w poniedziałek 30 września 2019 r. w autobusie linii 129 nr 5405. Moje dzieci - 4-letnia córka i 5-letni syn wraz z babcią wracali z przedszkola i wsiedli około godz. 16.17 na przystanku Na Ostatnim Groszu do autobusu linii 129 jadącego w kierunku lotniska.
W autobusie odbywała się kontrola biletów, w chwili gdy jedna z kontrolerek oczekiwała przy mojej rodzinie na okazanie biletu przez babcię, druga z nich z krzykiem "łap go" rozpoczęła swoiste polowanie na mężczyznę, który biletu nie posiadał. Między tymi osobami wywiązała się awantura, kontrolerki były wulgarne i brutalne, mężczyzna biegał po autobusie od drzwi do drzwi. Kobiety krzyczały i szarpały go, nie reagowały w żaden sposób na prośby mojej mamy o uspokojenie sytuacji.
Synek opowiadał mi, że pan leżał na podłodze, a ktoś go kopał. Moje dzieci zaczęły płakać, bardzo się wystraszyły. Babcia wraz z dzieci zmieniła miejsce w autobusie na takie w pobliżu kierowcy, ale po chwili pojawili się tam również awanturujący. W takiej sytuacji moja mama ze względu na płaczące i krzyczące dzieci poprosiła kierowcę, aby ten otworzył drzwi i umożliwił im opuszczenie autobusu, jednak kierowca odmówił. W takiej sytuacji moja mama po raz kolejny zmieniła miejsce, by zabrać dzieci jak najdalej od awantury i choć trochę je uspokoić.
Sytuacja do której doszło jest skandaliczna. Pomijając już fakt, że płacąc za bilet pasażer (moja mama z dziećmi) ma prawo do spokojnego przejazdu, bez niepotrzebnego stresu, w opisanej sytuacji mogło dojść do tragedii. Podczas szamotaniny mogły ucierpieć postronne osoby, ktoś mógł upaść, zostać popchnięty. Co by było, gdyby mężczyzna np. wyjął nóż?
Moje dzieci doznały ogromnego urazu psychicznego. Płakały całą drogę do domu. Córka płakała zasypiając, płakała przez sen, a syn pyta czy autobusami jeżdżą złodzieje i mówi, że się boi. Dzieci nie chcą już jeździć autobusem. Zamiast wrócić do domu z babcią i się bawić, będą musiały siedzieć do godziny 17 w prawie pustym przedszkolu, czekając aż je odbiorę samochodem. To są wymierne straty i niedogodności dla mojej rodziny. Rozumiem i zgadzam się z koniecznością sprawdzania biletów, ale powinno to się odbywać bez niedogodności dla reszty pasażerów, a w już tym bardziej bez eskalacji agresji i doprowadzania do bójki w pełnym autobusie, gdzie są małe dzieci. Wielokrotnie widziałam, jak kontrolerzy wysiadają i załatwiają sprawę na przystanku.
Wnoszę, aby przeprowadzono kontrolę tej sytuacji i sprawdzono, czy zachowano procedury bezpieczeństwa, o ile one w ogóle istnieją. Jakie standardy obowiązują kontrolerów biletowych i czy zostały one zachowane? Żądam, żeby wyciągnięto konsekwencje wobec kontrolerek i kierowcy, którzy doprowadzili do groźnej sytuacji.
Miasto usilnie promuje komunikację zbiorową, z czym się zgadzam. Znosimy to, że jest często niewygodna i niepunktualna, ale tego że jest niebezpieczna już nie możemy tolerować.
Anna Ruchlewicz

Nie przegap!

Marlena Maląg o programach dla seniorów - iPolitycznie plus

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 282

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

S
Stefan Zawalski

1. Trzeba mieć dużo czasu aby pisać takie donosy

2. Jak się ma tak dużo czasu to jak można być tak skrajnie nieodpowiedzialnym aby wysyłać babcię w dobie pandemii autobusem po dzieci do przedszkola

3. Jeśli dzieci doznały urazu niech Pani potwierdzi to u psychologa albo sama skorzysta z usług specjalisty

W
Wojciech

Dlaczego potrzebni sa kontrolerzy?

Wchodze do autobus w Montréal wrzucam odpowiednia ilosc pieniedzy albo puszczam przez czytnik karte przejazdowa i ide dalej.Zadnych "kanarkow"Wchodze przodem wychodze srodkiem albo tylem.PROSTE.

f
father

Dawno tak bzdurnej pseudoafery nie widziałem. A ze złodziejem nie ma co się cackać w przypadku, gdy chce zbiec z miejsca zdarzenia. Pobłażanie złodziejstwu i przymykanie na to oka to najgorsza nauka, którą można dziecku wdrożyć. Co to za matka, która uczy dzieci, że złodziei należy puszczać wolno i nie należy ich łapać? Co to za wzorce?

K
Kinga

Kontrolerzy MPK Wrocław to chamy polujące na osoby słabsze. Miałam podobna sytuacje dnia 20.09 w autobusie 145 ok godz 13:20. Powinno się sprawdzić monitoring i zwolnić za skandaliczne zachowania ! I MPK i ochrona środowiska powinna się tym zająć bo ludzie niechętnie korzystają przez takie sytuacje z przejazdów komunikacja i wola jeździć samochodami co jest startne dla MPK i środowiska !

K
Kasia

Tak to jest jak się żyje pod kloszem. Są dzieci, teraz już dorośli ludzie, którzy widzieli rozstrzeliwania ludzi na ulicy w czasie okupacji i żyją. Lepiej jak dzieci już teraz się dowiedzą, że życie nie jest łatwe

M
Mama dwóch maluchów

Nie trzymajmy dzieci w szklanych klatkach. Trzeba dziecku wytłumaczyć. Jeździłam MPK codziennie z moją niespełna 3letnia córka, sytuację były różne, trasa dosyć długa. Wiele pytań, nieraz płacz i strach w oczach, ale nie nazwałbym tego traumą, chyba że dzieci są niezwykle delikatne, ale jeśli tak jest to odradzam wyjazdy i podróże komunikacja zbiorowa w zachodniej Europie. ?

N
Nachzehrer

Dzieci zobaczyły jak wygląda życie. To bardzo dobrze i powinnaś wytłumaczyć im cała sytuację. To nie jest uraz psychiczny tylko nauka życia. Tacy są ludzie i to nie wina MPK że pasażerowie nie płacą. Komunikacja miejska powinna być utrzymywana w całości z podatków. Cały ten system biletów to zbędny koszt bo można było by to zrobić dużo dużo taniej. Kontrolerzy mogli by być wtedy zbedni. Mogli by prowadzić nowe autobusy których było by więcej. Jeździły by częściej i były mniej zatłoczone. Nie trzeba było by się wtedy na auto przesiadac. Ale mamy chory system. I dzieci muszą się albo go nauczyć albo wóz je autem. Tylko później płacz ekoludkow że dużo samochodów w mieście....

G
Gość
2 października, 22:16, respect:

Wyrazy uznania dla kontrolerów za sumienne wykonywanie swoich obowiązków.

Dlaczego się imbecylu nie podpisałeś ,życzę ci aby i twoje dzieci tego doznały, o ile je masz , bo śmierdzi tu pustostanem.

G
Gość

Karol ty skoncz pier... bo zalatuje kanarem.

A
Anna Ruchlewicz

Chciałabym złożyć skargę na zachowanie kontrolerów biletowych i kierowcy autobusu MPK, do którego doszło w dniu wczorajszym tj. w poniedziałek 30 września 2019 r. w autobusie linii 129 nr 5405. Moje dzieci - 4-letnia córka i 5-letni syn wraz z babcią wracali z przedszkola i wsiedli około godz. 16.17 na przystanku Na Ostatnim Groszu do autobusu linii 129 jadącego w kierunku lotniska.

W autobusie odbywała się kontrola biletów, w chwili gdy jedna z kontrolerek oczekiwała przy mojej rodzinie na okazanie biletu przez babcię, druga z nich z krzykiem "łap go" rozpoczęła swoiste polowanie na mężczyznę, który biletu nie posiadał. Między tymi osobami wywiązała się awantura, kontrolerki były wulgarne i brutalne, mężczyzna biegał po autobusie od drzwi do drzwi. Kobiety krzyczały i szarpały go, nie reagowały w żaden sposób na prośby mojej mamy o uspokojenie sytuacji.

Synek opowiadał mi, że pan leżał na podłodze, a ktoś go kopał. Moje dzieci zaczęły płakać, bardzo się wystraszyły. Babcia wraz z dzieci zmieniła miejsce w autobusie na takie w pobliżu kierowcy, ale po chwili pojawili się tam również awanturujący. W takiej sytuacji moja mama ze względu na płaczące i krzyczące dzieci poprosiła kierowcę, aby ten otworzył drzwi i umożliwił im opuszczenie autobusu, jednak kierowca odmówił. W takiej sytuacji moja mama po raz kolejny zmieniła miejsce, by zabrać dzieci jak najdalej od awantury i choć trochę je uspokoić.

Sytuacja do której doszło jest skandaliczna. Pomijając już fakt, że płacąc za bilet pasażer (moja mama z dziećmi) ma prawo do spokojnego przejazdu, bez niepotrzebnego stresu, w opisanej sytuacji mogło dojść do tragedii. Podczas szamotaniny mogły ucierpieć postronne osoby, ktoś mógł upaść, zostać popchnięty. Co by było, gdyby mężczyzna np. wyjął nóż?

Moje dzieci doznały ogromnego urazu psychicznego. Płakały całą drogę do domu. Córka płakała zasypiając, płakała przez sen, a syn pyta czy autobusami jeżdżą złodzieje i mówi, że się boi. Dzieci nie chcą już jeździć autobusem. Zamiast wrócić do domu z babcią i się bawić, będą musiały siedzieć do godziny 17 w prawie pustym przedszkolu, czekając aż je odbiorę samochodem. To są wymierne straty i niedogodności dla mojej rodziny. Rozumiem i zgadzam się z koniecznością sprawdzania biletów, ale powinno to się odbywać bez niedogodności dla reszty pasażerów, a w już tym bardziej bez eskalacji agresji i doprowadzania do bójki w pełnym autobusie, gdzie są małe dzieci. Wielokrotnie widziałam, jak kontrolerzy wysiadają i załatwiają sprawę na przystanku.

Wnoszę, aby przeprowadzono kontrolę tej sytuacji i sprawdzono, czy zachowano procedury bezpieczeństwa, o ile one w ogóle istnieją. Jakie standardy obowiązują kontrolerów biletowych i czy zostały one zachowane? Żądam, żeby wyciągnięto konsekwencje wobec kontrolerek i kierowcy, którzy doprowadzili do groźnej sytuacji.

Miasto usilnie promuje komunikację zbiorową, z czym się zgadzam. Znosimy to, że jest często niewygodna i niepunktualna, ale tego że jest niebezpieczna już nie możemy tolerować.

G
Gość

GW to coraz większe dno.

G
Gość
2 października, 14:06, Gość:

Wszystkiemu winien ten gapowicz który próbował uciec od odpowiedzialności, powinien z pokorą dać się spisać a nie biegać od drzwi do drzwi. Szlag mnie trafia tak na bezczelnego jezdza tacy komunikacją miejską, fakt faktem ze kontrolerów trochę poniosło, ale nikt nie wie co wydarzyło sie kilka godzin przed tym zdarzeniem w pracy kontrolerów, może to był dzień samych takich uciekających cwaniaczków ....

Mam się roztkliwiać nad losem biednego kontrolera? Dobre sobie...

Zazwyczaj kontrolerami zostają ludzi, którzy chcą bezkarnie rozładowywać swoją agresję i zdobyć poczucie wyższości nad innymi. Mało jest zrównoważonych osób w tym zawodzie, więc relacja tej matki bardzo do mnie przemawia i wcale mnie nie dziwi. Chociaż ostatnio można było odnieść wrażenie, że MPK jakby bardziej dba o standardy kontroli i o to, by była realizowana w cywilizowany sposób, a nie jak walka w stadzie szympansów lol...

Niestety jazda MPK wiąże się z trauma lub demoralizacją. Takie są realia. Jeśli próbujecie zwalać winę na rodzinę tej pani, sami macie nie po kolei w głowach. Serio

Jeśli ktoś myśli, że mimo takich relacji uda się przyciągnąć więcej pasażerów do MPK, to jest zdrowo powalony.

G
Gość
2 października, 15:15, Szeryf:

Do wszystkich broniących złodziei nie płacących za usługę. Proszę uregulować dług wobec MPK Wrocław tzn 128mln skoroscie takie prawilne mordeczki. Numer konta na stronie MPK Wrocław

2 października, 15:42, Gość:

S..dalaj. Płace na to g*wno ze swoich podatków i nie korzystam. Więc morda piesku

2 października, 15:57, Gość:

I dlatego płacisz tak wysokie podatki bo trzeba pokryć koszty związane ze złodziejami ( gapowicze)

Ha ha jasne, na pewno byłby niższe, gdyby wszyscy mieli bilety. Tylko głupi w to uwierzy, a ludzie nie sa tacy głupi, jak ci się wydaje...

G
Gość
2 października, 19:54, Gość:

Tolerancja dla gapowiczów ?

Co ma zrobić kontroler gdy gapowicz olewa kontrolera?

Chcecie wszyscy za darmo się wozić?

Grzecznie spisać jego dane osobowe i nie pozwolić wyjść z autobusu, tramwaju tak dlugo jak tego nie zrobi. Raz w dzień bez samochodu, gdy wszędzie prawie komunikacja była darmowa wyjechałam do obcego miasta bo chciałam go zwiedzić. Okazało się że to miasto nie bierze udziału w akcji ale wlepili mi najniższy możliwy mandat. ? Bierze się, płaci i po problemie. Uprzejmosc i kulturka z obu stron

g
gość

Dlaczego skargi na działanie kontrolerów pisze się do gazety? I dlaczego dzieci są przekonane, że chodzi o złodziei? Czy przypadkiem babcia odpowiednio dzieciom czegoś nie nagadała?

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska
Dodaj ogłoszenie