Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nie wypadek, a zbrodnia? [Video]

Kacper Chudzik
Podejrzana i jej mąż w sądzie
Podejrzana i jej mąż w sądzie Kacper Chudzik
Tragiczna śmierć kobiety w ciąży! Prokurator oskarża sąsiadkę zmarłej

Makabrycznego odkrycia dokonał w niedzielę wieczorem przypadkowy przechodzień. Zobaczył on ciało kobiety leżące pod mostem kolejowym przy starej Odrze. Wezwane na miejsce służby ratunkowe nie mogły już niestety nic zrobić. 38-latka nie żyła. Wraz z nią zginęła również druga osoba - jej nienarodzone dziecko. Kobieta była bowiem w zaawansowanej ciąży. Po kilku dniach prokuratura postawiła zarzut zabójstwa sąsiadce tragicznie zmarłej.

- Postawiliśmy zarzut zabójstwa 49-letniej Renacie M. Według naszych ustaleń, zepchnęła ona ofiarę z mostu kolejowego. W wyniku upadku kobieta doznała obrażeń, które skutkowały śmiercią - powiedział nam Marek Wójcik, Prokurator Rejonowy w Głogowie.
Prokuratura nie wyjawia jednak jakie były motywy podejrzanej, ani czy przyznała się do winy. Postępowanie wciąż trwa.

Gdy w czwartek podejrzaną prowadzono do sądu, który zadecydował o umieszczeniu jej w areszcie śledczym, powiedziała nam, że jest niewinna. To samo mówił jej mąż, który ze łzami w oczach rzucił się w objęcia skutej kajdankami żony.

- Nie wierzę, że ona ją zepchnęła. Niby po co? Mieliśmy być chrzestnymi jej dziecka. Ona pracowała u nas dorywczo, pilnowała dzieci, sprzątała - mówił mąż Renaty M. - One szły przez ten most jeszcze z jedną kobietą, także sąsiadką. Wypiły trochę piwa. Nie wiem czemu tam szły. Ela trzymała się Renaty, by nie spaść. W pewnym momencie moja żona poczuła, że Ela zniknęła. Spadła. Poszła jej szukać, ale nie mogła jej znaleźć. Wreszcie pomyślała, że Ela jakoś się pozbierała i poszła do domu. Sama też wróciła i poszła spać.
Mąż podejrzanej zwraca też uwagę na trzecią kobietę, która miała tego dnia imprezować z sąsiadkami. Gdy doszło do tragedii miała zniknąć, a ciało zmarłej znalazł właśnie jej mąż. Mężczyzna, nie sądzi, by to był przypadek.

Wersja prokuratury jest jednak inna. Stąd wniosek do sądu o trzymiesięczny areszt dla Renaty M. Sędzia przychylił się do niego, aby kobieta nie mataczyła w śledztwie. Zdaniem śledczych miała ona bowiem przekonywać sąsiadów do jednej wersji wydarzeń. Wspomniana przez męża podejrzanej sąsiadka, jest też świadkiem w sprawie. Zeznała ona, że widziała, jak ofiara i podejrzana szarpały się, a następnie Renata M. zepchnęła Elżbietę J. z mostu.

Sprawa jest tajemnicza od samego początku. Tożsamość ofiary najpierw była nieznana. Nie miała przy sobie żadnych dokumentów. Już następnego dnia policjantom udało się jednak dotrzeć do rodziny zmarłej. Elżbieta J. mieszkała niedaleko miejsca, w którym znaleziono jej ciało. W życiu jej się nie przelewało, ale starała sobie jakoś radzić. Chwytała się dorywczej pracy. Czasem pomagały jej dzieci, czasem sąsiedzi.

Dorosła córka zmarłej kobiety, do której udało nam się dotrzeć, nie potrafiła rzucić więcej światła na tą tragedię. Nie chciała też rozmawiać na ten temat. Gdy dotarły do niej informacje o tym, że znaleziona martwa kobieta to jej mama, początkowo, w szoku, nie mogła w to uwierzyć. Chcąc wiedzieć co przytrafiło się mamie również czekała na pierwsze efekty prokuratorskiego śledztwa.
Jeśli tylko prokuratorskie zarzuty się potwierdzą i Renata M. stanie przed sądem, za zabójstwo będzie jej grozić kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska