Kierowca w ciężkim stanie, nieprzytomny, leży w wałbrzyskim szpitalu, a pasażer - jego kolega - właśnie został przesłuchany. To po tym, jak kompletnie pijani, po krótkim rajdzie ulicami Walimia, wylądowali autem w przydrożnej rzece.
Dwóch pijanych mężczyzn – mieszkańców Walimia - w miniony czwartek postanowiło przejechać się po okolicy. Wsiedli do mazdy należącej do jednego z nich i ruszyli z piskiem opon. Niestety po kilkuset metrach, na ulicy Wyszyńskiego, na łuku drogi i z nieustalonych jak na razie przyczyn, rozpędzone auto uderzyło w barierę rozbiło ją i wylądowało w rzece.
Okoliczni mieszkańcy wezwali policję i straż pożarną. Strażacy wyciągali z auta zakleszczonego 43-letniego kierowcę. 28-letni pasażer wyszedł z pojazdu o własnych siłach. Zarówno od kierowcy jak i pasażera była wyczuwalna wyraźna woń alkoholu. Kierowca z uwagi na powstałe obrażenia nie był w stanie poddać się badaniu na zawartość alkoholu, dlatego została pobrana krew do badań. Natomiast pasażer wydmuchał 2,5 promila.
Jak powiedziała nam aspirant sztabowa Agnieszka Głowacka-Kijek z Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu, 43-letni mieszkaniec powiatu wałbrzyskiego wciąż nieprzytomny leży w wałbrzyskim szpitalu, a jego kolega został już przesłuchany. Gdy stan zdrowia kierującego się poprawi, odpowie przed sądem za spowodowanie wypadku drogowego pod wpływem alkoholu. Przypomnijmy, że za to grozi kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.
Nowe ustalenia w sprawie wypadku na A1
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?