Do tej pory samoloty na wrocławskim lotnisku mogły startować przy widzialności 400 metrów – teraz jest to 125 metrów. Lądowanie było możliwe przy widzialności 550 m w pierwszej fazie lądowania oraz po 550 m w drugiej i trzeciej. Teraz przy zetknięciu z pasem widzialność może wynosić 300 metrów, a na dalszej drodze zaledwie 75 metrów.
– To oznacza mniej odwołanych lotów i przekierowań na inne lotniska. Docenił to już np. Ryanair dodając kolejny samolot do bazy we Wrocławiu i cztery nowe połączenia – mówi Dariusz Kuś, prezes Portu Lotniczego Wrocław.
Przekierowań nie można wyeliminować całkowicie, bo w najnowszy ILS musi być także wyposażony samolot, a nie wszystkie maszyny go mają. Trzecim czynnikiem jest pilot, który musi potrafić skorzystać z tego systemu.
Prace odbywały się od sierpnia ubiegłego do kwietnia tego roku. – Wykorzystywaliśmy każdą dostępną noc, było to około 5 godzin w ciągu doby. Było to duże wyzwanie logistyczne – mówi Marcin Polak, dyrektor kontraktu z firmy Strabag.
Mamy także nowe energooszczędne światła na drodze startowej: około 2 tysiące lamp LED i system sterowania nimi. Światła są wyposażone w system, który poinformuje, że lampa ma awarię i np. świeci słabiej
Koszt odnowienia pasa startowego to 50 mln zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?