Meleksy jak święte krowy? Spowalniają ruch i zabierają miejsca parkingowe

Weronika Skupin
Wojciech Matusiak/Gazeta Krakowska
- Od jakiegoś czasu nurtuje mnie sprawa meleksów do obwożenia turystów po mieście. Wielokrotnie zdarzało się, że pojazdy te w perfekcyjny sposób spowalniały ruch na ulicach wokół centrum. Nigdy nie widziałem tablicy rejestracyjnej na meleksach. Pytanie brzmi: Czy wspomniane pojazdy mają prawo poruszać się po drogach publicznych? Jeśli tak, to dlaczego nie posiadają tablic rejestracyjnych? Dodatkowo, czy kierowcy tych meleksów mają uprawnienia do przewozu tylu osób? - pyta Wiktor Glądała.

Odpowiedzi pytanie szukała reporterka Weronika Skupin:

Meleksy, które nazwę wzięły od producenta tych pojazdów - firmy Melex, w Polsce mogą się poruszać po drogach publicznych zgodnie z Ustawą Prawo o Ruchu Drogowym. Mogą to robić jakiekolwiek pojazdy silnikowe, chyba że znaki w danym miejscu stanowią inaczej. W dodatku meleksy nie potrzebują rejestracji i homologacji, gdyż są pojazdami wolnobieżnymi - osiągają prędkość do 25 km/h. Dlatego nie mogą poruszać się po autostradzie, gdyż na niej pojazdy muszą rozwijać co najmniej 40 km/h. Jest też wymóg, by meleks miał OC, a jego właściciel prawo jazdy kat. B.

Każdy taki pojazd ma określoną maksymalną liczbę przewożonych pasażerów. Warto wspomnieć, że meleksy mogą osiągać także wyższe prędkości - do 43 km/h, ale wtedy potrzebują certyfikatu homologacji i istnieje już obowiązek zarejestrowania takiego pojazdu.

Prawo do poruszania się meleksów niemal wszędzie i to bez rejestracji i homologacji stanowi duży problem, szczególnie w Krakowie. Tych pojazdów jest tam znacznie więcej niż we Wrocławiu i są już stałym punktem na widokówkach z krakowskiej starówki, podobnie jak klasyczne dorożki. Krakowski magistrat postanowił pozbyć się tych pojazdów z centrum. Jak sobie z tym problemem poradzono pod Wawelem?

Urzędnicy zamierzali zmniejszyć liczbę meleksów w Krakowie. Było ich nawet 180, a co piąty nie spełniał wymogów technicznych. By ograniczyć liczbę tych pojazdów, urzędnicy przygotowali nowe zasady, wedle których wjazd na płytę główną rynku jest możliwy tylko po uzyskaniu przepustki dla meleksów. Do końca tych założeń się nie udało wypełnić. Ale na krakowski rynek meleksy mogą wjeżdżać jedynie dwoma wyznaczonymi trasami i parkować na dwóch postojach, na których została zmniejszona liczba miejsc, m.in. zlikwidowano pięć postojów, w tym ten przy Kościele Mariackim - to poważny krok na drodze zmniejszenia liczby tych pojazdów. W dodatku, w Krakowie na większości zwykłych parkingów w centrum nie mogą parkować meleksy, a we Wrocławiu mają one prawo stawać wszędzie tam, gdzie samochody.

Jak mówi Filip Szatanik z krakowskiego magistratu, na razie meleksów w Krakowie jest o wiele więcej niż 30, a do takiej liczby Kraków miał zamiar ograniczyć ich ilość. Pewne kroki jednak podjęto. – Te meleksy, które poruszają się po płycie głównej rynku, muszą mieć podpisaną umowę z odpowiednim wydziałem urzędu miasta. W ten sposób już udało nam się ograniczyć ilość tych pojazdów. Ponadto wprowadziliśmy dwie trasy dojazdu do rynku. Zmniejszono także liczbę miejsc dla meleksów. Zmiany były konieczne, bo rynek to strefa piesza i te pojazdy mogły stanowić zagrożenie. Udało się częściowo problem rozwiązać, m.in. inaczej rozłożyć miejsca parkingowe. Dlatego meleksy nie stanowią już takiego problemu dla ruchu pieszego w centrum jak kiedyś - wyjaśnia Szatanik. Znane były przypadki, że meleksy ścigały się wieczorami po ulicach Krakowa.

- W dodatku chcielibyśmy, by wszystkie meleksy ujednolicono pod względem estetyki, a ich wygląd zatwierdzał plastyk miejski, ale na razie wymóg ten obowiązuje tylko pojazdy przejeżdżające przez rynek w ramach wydawanej zgody na wjazd na płytę główną. Właściciele meleksów dostosowują się do tych wymogów - mówi Filip Szatanik z krakowskiego magistratu.

We Wrocławiu gołym okiem widać, że polityka jest odwrotna niż w Krakowie, o czym może świadczyć zabranie kierowcom dziesięciu miejsc na placu Solnym właśnie na potrzeby meleksów. W kwietniu ubiegłego roku postanowiono stworzyć dla meleksów pięć miejsc parkingowych, szerszych niż tych dla samochodów, mimo że meleksy i tak mają o wiele większe przywileje i mogą wjechać i zaparkować nawet tam, gdzie innym pojazdom nie wolno. Można było stworzyć je np. na tej połowie placu Solnego, która jest wyłączona z ruchu.

Wrocławscy urzędnicy tłumaczą, że pozwoliło to na zebranie meleksów w jednym miejscu, a wcześniej parkowały gdzie popadnie. Na wyznaczonych kopertach właściciele meleksów nie płacą ani grosza. Każdy, kto kupi sobie meleks może na takim miejscu zaparkować za darmo - nie potrzeba żadnej umowy z miastem - kto pierwszy, ten lepszy. Stanowiska są jednak przepełnione, bo meleksów znów przybywa. W dodatku we Wrocławiu wygląd meleksów nie jest ujednolicany. Mamy "zwykłe" pojazdy, a także takie stylizowane na przykład na psa i kota. Jak tłumaczyli nam krakowscy urzędnicy, u nich z ozdób i wystających elementów się rezygnuje, bo mogą stanowić zagrożenie.

Radny miejski Czesław Palczak z Komisji Komunikacji i Ochrony Środowiska twierdzi, że skargi na meleksy się nie zdarzają. - Do naszej komisji takie nie wpłynęły. Nie należy przesadzać w żadną stronę – ani nie ograniczajmy ich liczby, ani nie zwiększajmy za bardzo kosztem normalnych ludzi, którzy nie maja gdzie zaparkować samochodu czy roweru. To musi być wypośrodkowane. Trzeba by się nad tym zastanowić w gronie ludzi, którzy wybraliby rozsądne rozwiązania. Ale nie było takiego tematu na posiedzeniach komisji - podsumowuje Palczak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 54

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

N
Nie
Nie możesz. Musisz miec prawo jazdy kat B. W artykule jest napisane, że właściciel musi mieć, a to błąd. Prowadzący pojazd musi posiadać uprawnienia, a nie właściciel.
z
zorin
Policjant jak to policjant, zawsze liczy na łapówę.
a
andrzej
mam pytanie czy moge bez prawa jazdy poruszac sje meleksem po drogach
w
wł.melexa
Jestem z okolic Warszawy i mam taki problem.Zatrzymuje mnie policja i nie pyta o prawo jazdy tylko dlaczego melex nie ma tablicy rejestracyjnej. byłam w wydziale komunikacji i pytałam czy się coś zmieniło bo kiedyś powiedzieli ,żeby przysłać [ wtedy jeszcze Milicje] do nich na przeszkolenie teraz powiedzieli mi to samo tylko ,że Policje ,kiedy grzecznie mówie im te słowa zastrzegając ,że to nie są moje słowa ,a osób z wydziału komunikacji to wtedy policjant powiedział że tam się nie znają i albo wracam do domu bo byłam niedaleko albo mandat 500 zł , i teraz pytanie kto wie lepiej, wydział komunikacji czy policja może by się jakoś doinformowali na moim terenie jest 2 czy 3 melexy. Przecież nie będę jeżdziła melexem po podwórku, bo takiego dużego nie mam ,a tak sugerował policjant.
K
Krakus
Krakowski magistrat próbuje zmniejszyć liczbę meleksów w Krakowie. Pytanie dlaczego ingeruje się w wolny rynek? Czyż nie popyt i podaż powinny ograniczać liczbe meleksów? Jeżeli pragną zmniejszyć liczbę meleksów do 30, a jest ich obecnie ponad 230 tak ponad 230. To powinno sie także zmniejszyć liczbę dorożek i taksówek - konie i taksówkarze zajmują miejsca parkingowe i spowalniają ruch.
Nie powiedziano w artykule iż w Krakowie magistrat daje tzw. wjazdówke do starego miasta każdemu ale to KAŻDEMU meleksowi. Jedynie jest limit wjazdówek na płyte rynku.
Miasto ograniczyło miejsca parkingowe dla pojazdów z silnikiem elektrycznym co jest jawnym ograniczaniem biznesu. I meleksiarze w krakowie stają na zakazach! Rozglądają sie czy nie czycha na nich straż miejska i czekaja na turystów.
Z tego wynika jedna rzecz - nie da sie zmniejszyć sztucznie liczby meleksów - jedynie popyt i podaż mogą to zrobić. Na biznesie turystycznym jest kasa wiec jest dużo amatorów zarobków na meleksach.
Podsumowanie:
Jak Kraków sobie poradził z meleksami w ciągu ostatnich 10 lat? NIJAK, wprowadzili chaos, meleksiarze uciekają przed strażą miejską bo nie wolno im prawie nigdzie parkować (jest 30 miejsc dla pojazdów elektrycznych na starym mieście, a ILE meleksów? 230!!) i meleksiarze uciekając powodują zagrożenie, większe niż wcześniej. Kraków nie jest w stanie rozwiązać problemu meleksów, gdyż istnieje lobby promujące dorożki i taksówki. Które neguje zwiedzanie pojazdem elektrycznym. Ot ci miasto kultury i dziadostwa.
Wrocławianie nie powielajcie błędów Krakowa - pozostawcie miejsca parkingowe dla meleksów i ustalcie limit wjazdówek na stare miasto.
m
marek
To, że nie ma skarg to jest wynik małej wiary w jej skuteczność. Urząd Miasta już od wielu miesięcy ignoruje interesy kierowców wprowadzając coraz większe utrudnienia. Plac Solny jest tego najlepszym przykładem. Nie tylko, że zamknięto jego połowę dla zmotoryzowanych to jeszcze wydzielono wiele miejsc dla meleksów. A przecież część z nich i tak stoi w tej części placu, który dla samochodów jest niedostępny. Dlaczego nie wszystkie?.

Inna sprawa to przeogromna ilość ogródków, które kiedyś całkowicie zablokują przejazd. Panowie Radni. Niedługo i Wy przesiądziecie się do swoich prywatnych samochodów razem z P Dudkiewiczem i doświadczycie przyjemności jakie są konsekwencją Waszego geniuszu,
z
zrażona do rynku
Niestety nie trafiłeś, jestem z Wrocławia, tu się urodziłam, uczyłam, a teraz pracuję i płacę podatki. Wielu spraw nie da się jednak załatwić elektronicznie, zwłaszcza nie zmusisz pracodawcy, żeby przeniósł biuro, bo 'rynek jest miejscem spotkań towarzyskich'.
O
Osoba
No i jeżdżą niezgodnie z przepisami Ruchu Drogowego na światłach postojowych twierdząc że oszczędzają prąd na jazdę. A czy kierowcy posiadają uprawnienia do poruszania się meleksami ?
a
ali
Między innymi o nim też.
u
urodzony w Amsterdamie
Może kiedyś - kiedy posiądziesz zdolność myślenia - zrozumiesz...
Może...
...
Napruci? Mike przyjdź na meleksy na rynek to dam ci alkomat i przebadasz wszystkich, nikt z nich nie prowadzi pojazdu pod wpływem alkoholu!!!. Żaden pracodawca nie pozwolił by sobie na zatrudnianie takich pijanych ludzi.
Rowerzyści wymuszają pierwszeństwo na pieszych , pisi na rowerzystach itd.. taki sfrustrowany "koleś" z Ciebie?
t
troglodyta
On też sobie za miastem kupił ruderę i swoim gratem po mieście nie umiejąc jeździć pcha się, gdzie mu ochota najdzie.
G
Gość
Wiedeń - 1,7 mln mieszkańców, miasto nigdy nie zburzone, stolica dawnego imperium, do którego jedzie się niczym do muzeum, i za to się płaci duże pieniądze.
m
mieszkaniec
Too dowód że miasto żyje, inwestuje i rozbudowuje się. Również duża ilość żurawi dźwigowych w mieście powinna wprowadzać mieszkańców w dobry nastrój.
m
meleksy
Nie przeszkadzają.Mijam zazwyczaj jednego - dwa dziennie w drodze z pracy ,w okolicach Ogrodu Botanicznego i przy zjeździe w stronę Katedry.Szczęśliwie nie jadą moim pasem.Mogłyby wyglądać ładniej,to fakt.Na ten moment są jakieś takie niezbyt eleganckie,niezbyt czyste i folie w deszczowe dni powiewające po twarzach przewożonych nimi turystów chyba dla tych ostatnich są średnim komfortem.
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska
Dodaj ogłoszenie