MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie jadą na wakacje, a pies na bruk. To już norma

Karolina Niemczyk
Fot. Pawel Nowak / Polskapresse

Końcówka maja i czerwiec to czas kiedy zaczynamy planować wakacyjny urlop. To również czas, kiedy do schroniska dla zwierząt w Dłużynie Górnej trafia najwięcej porzuconych psów.

- Zazwyczaj trafiają do nas dwa, trzy psy miesięcznie, teraz średnio znajdujemy taką liczbę zwierząt, ale dziennie - podkreśla Mieczysław Kula, kierownik schroniska w Dłużynie Górnej. - Skąd wiemy, że są to porzucone psy? Po pierwsze znajdujemy je na trasach przelotowych wiodących nad morze czy do centrum Polski. Znajdowane są na postojach, przystankach autobusowych czy stacjach benzynowych. Psy są w bardzo dobrej kondycji, więc krótko są bezpańskie - dodaje Kula.

Zwierzę jeśli szybko nie uzyska pomocy od strony schroniska, bądź po prostu ludzi dobrej woli, czeka powolna śmierć. Przegrzanie, odwodnienie i wyczerpanie organizmu sprawi, że pies zdechnie w mękach.

- Tak nie powinno się traktować przyjaciela, chociaż dla niektórych pies kimś takim nie jest. To chyba też kwestia ego. Łatwiej jest po cichu pozbyć się psa i powiedzieć sąsiadom, że po prostu uciekł w razie pytań niż przyznać, że przed wyjazdem na wakacje oddało się go do schroniska. Takie rozwiązanie jest najlepsze, być może pies trafiłby do bardziej kochającego domu. Przez porzucanie jest skazywany na ogromny stres i śmierć - opowiada Mieczysław Kula.

Rozwiązaniem, dla kochających swoich pupili właścicieli, są hoteliki dla psów. To jednak wiąże się z kosztami, a dla niektórych życie zwierzęcia nie jest tyle warte. Mimo to hotel w Siekierczynie, prowadzony przez Małgorzatę Saganiewicz już pęka w szwach.

- Mamy bardzo dużo rezerwacji na okres wakacyjny. Psiaki mają u nas bardzo dobre warunki. Te, które lubią przebywać na dworze mają do dyspozycji kojce zewnętrzne, mamy również boksy wewnętrzne. Zwierzęta są wyprowadzane na spacery, są też wypuszczane na ogród. Właściciel musi zapewnić psu tylko karmę, którą je zawsze w domu - opowiada Saganiewicz.

Jaki jest koszt? Za tydzień pobytu psa w hotelu w Siekierczynie właściciel zapłaci 120 zł, za dwa tygodnie 280 zł. Trzy tygodnie kosztuje 380 zł, a miesiąc 480 zł.

- Są osoby które zostawiają zwierzęta na dłużej. Zazwyczaj ze względu na wyjazd za granicę. Potem psiaki są odbierane i po jakimś czasie znów do nas wracają. To nasi stali bywalcy, można powiedzieć, że mają dwa domu - mówi z uśmiechem pani Małgorzata.

- Wyjść z sytuacji jest wiele. Rozumiem, że kogoś może nie stać na hotel dla psa. Moim zdaniem na porzucenie zwierzęcia decydują się tylko ludzie bez sumienia. Nigdy nie zostawiamy ludzi bez pomocy. Zawsze nasi wolontariusze znajdą dla zwierzęcia albo dom zastępczy, albo miejsce w schronisko - dodaje Mieczysław Kula. Warto już pomyśleć o takim rozwiązaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska