- Próbowałam załatwić sprawę polubownie - mówi pokrzywdzona Agnieszka Wiktor-Zienkiewicz, pracownica DPS w Legnickim Polu. - Kierowniczka zaczęła mi grozić, więc wybrałam prawną drogę walki o prawa autorskie.
Agnieszka Wiktor-Zienkiewicz przez dwa lata zbierała materiały do pracy pt. "Dom Pomocy Społecznej w procesie odchodzenia od instytucji totalnej na przykładzie Domu Pomocy Społecznej dla Dorosłych w Legnickim Polu". Obroniła ją w 2000 roku na Wydziale Spraw Społecznych wrocławskiego uniwersytetu. Jak się okazało, niemal identyczną pracę pięć lat później obroniła na opolskim uniwersytecie Agata M. Zmieniła jedynie nazwisko autorki, dedykację i dwa rozdziały z podsumowania badań. Plagiatorka nawet nie usunęła z tekstu, że badania do pracy prowadziła prawdziwa autorka pracy.
Kierowniczka skopiowała nawet to, że badania zrobiła pokrzywdzona
- Nawet chwaliła się tym przed innymi pracownikami, stąd wiedziałam, że powstała kopia - dodaje Wiktor-Zienkiewicz.
Poinformowała ona Uniwersytet Opolski, a ten prokuraturę. Jednocześnie UO wszczął postępowanie wyjaśniające. Na 16 lutego wyznaczone jest posiedzenie komisji ds. plagiatów.
- Komisja ta może wystąpić do rektora Uniwersytetu Opolskiego z wnioskiem o cofnięcie tytułu zawodowego - tłumaczy Marcin Miga z Uniwersytetu Opolskiego.
Agnieszka Wiktor-Zienkiewicz po procesie karnym planuje pozew cywilny o przeprosiny za kradzież pracy. Na to, co orzeknie sąd, czeka też dyrektor DPS w Legnickim Polu.
- Osoba z prawomocnym wyrokiem karnym nie może pełnić kierowniczych funkcji w zakładzie budżetowym - tłumaczy Dariusz Wojtkowiak, szef DPS.
Oskarżana o plagiat kierowniczka pozostaje na zwolnieniu lekarskim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?