MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dawny działacz Solidarności spotkał się w sądzie z byłym milicjantem

Grażyna Szyszka
Józef Sławiński
Józef Sławiński Grażyna Szyszka
Józef Sławiński, głogowski opozycyjny działacz Solidarności z lat 80. ubiegłego wieku, spotkał się przed sądem z człowiekiem, który 34 lata temu przeprowadził rewizję w jego mieszkaniu. I by było ciekawiej, to właśnie były milicjant pozwał opozycjonistę.

Ten ciekawy przypadek ma swój początek w czasie ostatniej, jesiennej kampanii wyborczej. Kiedy na jednym z głogowskich portali, pod informacją na temat problemów z pełnomocnikiem finansowym KWW Jana Zubowskiego posypała się lawina negatywnych komentarzy, Józef Sławiński nie wytrzymał i też zabrał głos w dyskusji.
- Uważałem, że wiele komentarzy było krzywdzących prezydenta, wręcz poniżej pasa, dlatego mnie to ruszyło i być może nawet trochę poniosło - opowiada. - Dlatego ja też zamieściłem komentarz i napisałem, żeby ci co tak ujadają na portalu, wybrali sobie na prezydenta byłego podporucznika SB i podałem jego nazwisko.
Policja ustaliła i namierzyła autora komentarza
Wymieniony z nazwiska mężczyzna to znany w Głogowie, ówczesny radny miejski z SLD i działacz społeczny, który w ostatnich wyborach również ubiegał się o mandat w radzie miasta.

Na początku marca Józef Sławiński mocno się zdziwił, gdy odebrał wezwanie do sądu na rozprawę karną. Okazało się bowiem, że urażony komentarzem radny złożył na policję skargę żądając wykrycia sprawcy wpisu, który jego zdaniem był krzywdzący i nieprawdziwy. "Nigdy nie byłem funkcjonariuszem SB. Nie jestem również podporucznikiem. (... ) - czytamy w skardze złożonej przez głogowianina. - "Biorąc pod uwagę powszechny w społeczeństwie negatywny odbiór działalności SB, a tym samym funkcjonariuszy pełniących funkcję w tej formacji, niewątpliwie informacja taka opublikowana w medium, naraziła mnie na utratę zaufania jakie jest potrzebne do pełnienia funkcji publicznych, (...), a nawet zhańbić. (...) .
Policjanci namierzyli i ustalili autora komentarza i sprawa trafiła do sądu. Panowie spotkali się na rozprawie 19 marca. Józef Sławiński przyszedł z obrońcą. - Nie miałem zamiaru niczego się wyprzeć, wręcz przeciwnie, chciałem udowodnić, że mam rację - przekonuje.

Na sali przypomniał sobie, kim jest pozwany?
Rozprawa była bardzo krótka. Sławiński się przyznał do napisania komentarza, a były radny zażądał przeprosin w mediach oraz wpłaty od pozwanego pieniędzy na fundację i pokrycia kosztów sądowych. Wtedy obrońca złożył wniosek, by dotrzeć w IPN do tajnych dokumentów radnego, które ujawnią przebieg jego służby w milicji.
- On sam przyznał przed sądem, że pracował w milicji i odszedł ze służby w 1989 roku w randze kapitana - mówi Józef Sławiński. - W pewnym momencie sprawiał wrażenie bardzo zmieszanego, być może mnie poznał - opowiada. - Nagle stwierdził, że wycofuje oskarżenie i po kilku minutach było już po wszystkim.

Zachował dokument z rewizji sprzed 34 lat
Dlaczego Józef Sławiński był tak pewny swego, że nie obawiał się sądowej konfrontacji z byłym radnym?
- Nigdy bym nie napisał takiego komentarza, gdybym nie był pewien tego, co wiem - mówi. - Zdaję sobie sprawę, jak łatwo można skrzywdzić człowieka. Ale ten pan, w czasie stanu wojennego, przeprowadzał rewizję w moim mieszkaniu - wspomina. - Mieszkałem wówczas przy ulicy Niedziałkowskiego i dokładnie pamiętam ten dzień, czyli 12 marca 1982 roku. Wówczas był podporucznikiem i po cywilnemu, razem z innym funkcjonariuszem, zabrali mi z mieszkania wiele dokumentów, biuletynów i pism - opowiada były opozycjonista pokazując zachowaną kserokopię pokwitowania z rewizji podpisaną przez znanego głogowianina.
Nie komentuje, bo nie chce wracać do tamtych lat
Sławiński przyznaje, że nie do końca czuje satysfakcję ze spotkania z radnym. Twierdzi, że dużo lepiej by się stało, gdyby przed sądem wyszła na jaw cała prawda o tym człowieku.
Były radny nie chce komentować sprawy. Twierdzi, że nie ma czego, bo dla niego to już historia, do której nie chce wracać. Zresztą nie jest już osobą publiczną więc nie musi. Zapewnia jednak, że nie był pracownikiem SB, a milicji dodając, że pomyślnie przeszedł lustrację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska