MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy na sali jest lekarz?

Małgorzata Kaczmar, Mariusz Najwer
Orkiestra Niemieckich Lekarzy Pediatrów zagrała 13 września 2008 roku w Operze Wrocławskiej
Orkiestra Niemieckich Lekarzy Pediatrów zagrała 13 września 2008 roku w Operze Wrocławskiej Mikołaj Nowacki
Przyjechali pomóc chorym polskim dzieciom. We Wrocławiu zagrała po raz pierwszy i ostatni Orkiestra Symfoniczna... Niemieckich Lekarzy Pediatrów.

Cisza. W Operze Wrocławskiej przygasają światła i zaczyna się koncert. Orkiestra symfoniczna wygrywa pierwsze takty Uwertury w stylu włoskim C-dur Franza Schuberta. Na scenie przy swoich instrumentach siedzi kilkudziesięciu muzyków. Każdy z nich jest... niemieckim lekarzem pediatrą.

Przyjechali do Polski, by zagrać koncert charytatywny. Dochód z występu trafi na konto wrocławskiego Oddziału Hematologii Dziecięcej w klinice przy ul. Bujwida we Wrocławiu.
To pierwszy i ostatni występ Orkiestry Symfonicznej Niemieckich Lekarzy Pediatrów w Polsce.

- Gdyby istniała taka możliwość, zaprosiłabym zespół ponownie, ale mają taka zasadę, że grają tylko jeden koncert w danym państwie - tłumaczy Ewa Michnik, dyrektor Opery Wrocławskiej.
Od prawie pół wieku artyści koncertują na całym świecie tylko w celach charytatywnych. Grają za darmo, sami płacą też za przejazdy i noclegi.

Zaczynali w kilka osób, jako mała orkiestra kameralna. Teraz jest ich już blisko 80. Pochodzą z różnych części Niemiec.
Mathias Brandis, pediatra z Akademii Medycznej we Freiburgu, a w orkiestrze skrzypek:
- Zacząłem grać jeszcze w podstawówce, jako mały chłopiec. Kocham muzykę i mój zawód. Nasza orkiestra jest najlepszym dowodem na to, że pasję można połączyć ze swoją profesją.

Za dwa lata zespół obchodzić będzie okrągłą, pięćdziesiątą już rocznicę swojej działalności. To nie pierwsza orkiestra na świecie, złożona z osób wykonujących ten sam zawód. U naszych niemieckich sąsiadów to norma.
- Ich kultura muzyczna stoi na wysokim poziomie - mówi Izabela Starzec, wrocławski krytyk muzyczny. - Powszechne jest muzykowanie wśród różnych grup zawodowych i społecznych. Np. wśród emerytów, czego przykładem są liczne chóry amatorskie. To wynik wielowiekowej, bardzo dobrej edukacji muzycznej - dodaje.
Mija pierwsza połowa koncertu i na scenę wchodzi kierownik kliniki hematologii dziecięcej prof. Alicja Chybicka. Dziękuje wszystkim, którzy wykupili cegiełki i przyszli na występ:
- Uzbieraliśmy już 38 200 złotych! A to dopiero początek. Wszystkie pieniądze przeznaczymy na sprzęt medyczny, który jest niezbędny w pomocy dzieciom z nowotworami. Jedna cegiełka kosztowała 100-150 zł. W Operze trudno było o wolne miejsce.

Niemieccy pediatrzy wchodzą na scenę. Towarzyszy im Adam Czermak, młody, utalentowany, wrocławski skrzypek.
- Muszę przyznać, że z niemieckimi lekarzami występuje mi się lepiej niż z profesjonalistami - mówił po koncercie.

Prof. Krzysztof Wronecki, kardiochirurg dziecięcy z Dolnośląskiego Centrum Chorób Dziecięcych we Wrocławiu, od lat jeździ na spotkania chirurgów i pediatrów do naszych sąsiadów zza zachodniej granicy.
- Dla dorosłych lekarzy taki koncert z orkiestrą symfoniczną to znakomite odprężenie po pracy - twierdzi profesor. Uważa przy tym, że pomaganie dzieciom w ten sposób jest bardzo dobrym pomysłem:
- Nie od dziś wiadomo, że na służbę zdrowia brakuje pieniędzy.

Dyrygent Manfred Fabricius prowadzi już orkiestrę przez ostatni utwór. Artyści grają na bis. W zamian publiczność dziękuje im owacją na stojąco. Pediatrzy schodzą ze sceny.
Zachwyceni są wszyscy. Jednym z honorowych gości w operze jest rektor Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Marek Bojarski:
- Było wspaniale. Podziwiam tych lekarzy, bo usłyszałem, jak niewiele czasu mieli na trening. Ćwiczą razem tylko tydzień w ciągu roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska