Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapadł wyrok w sprawie pobicia w Pasażu Niepolda. Sędzia: prokuratura potraktowała śledztwo wybiórczo

Nadia Szagdaj
Nadia Szagdaj
Sąd nie miał wątpliwości, że kiedy Dariusz O. leżał na ziemi, Artur D. działał umyślnie wymierzając mu kolejne kopniaki.
Sąd nie miał wątpliwości, że kiedy Dariusz O. leżał na ziemi, Artur D. działał umyślnie wymierzając mu kolejne kopniaki. Nadia Szagdaj / Polska Press
24 maja przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu zapadł wyrok w głośnej sprawie pobicia w pasażu Niepolda. Oskarżeni otrzymali wyroki o wiele niższe, niż domagała się prokuratura, a sędzia mówił wręcz o nadzwyczajnym złagodzeniu kary. - Śledztwo prowadzone było wybiórczo - motywował swoją decyzję sędzia Zbigniew Muszyński.

O sprawie pisaliśmy od samego początku. Przypomnijmy, że Dariusz O., do dziś wymagający opieki medycznej poszkodowany, został pobity w Pasażu Niepolda 20 lipca 2021 roku, około 5:00 nad ranem. W wyniku licznych kopniaków w głowę, poszkodowany stracił na stałe wzrok w lewym oku, miał liczne złamania z przemieszczeniem w rejonie twarzoczaszki, które wymagały skomplikowanej operacji. W głowie ma śruby i płytki. Wymagał karmienia przez sondę. Incydent dosłownie odmienił całe jego życie.

Oskarżeni nie stawili się dziś w sądzie.

Oskarżeni są winni

Dziś sąd uznał obu oskarżonych w sprawie: Bartosza P. o Artura D. za winnych, choć zmienił kwalifikację czynów. Artur D. otrzymał karę roku i 6 miesięcy pozbawiania wolności zaś Bartosz P. został skazany na 10 miesięcy w zawieszeniu na dwa lata i dozór kuratorski.

Ponadto oskarżeni są zobowiązani do zapłaty zadośćuczynienia na rzecz ofiary. Dariusz O. otrzyma od Bartosza P. pięć tysięcy złotych, a od Artura D. sto tysięcy złotych. Dodatkowo ten drugi pokryje koszty leczenia O. w wysokości niemal 20 tysięcy złotych.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Zbigniew Muszyński przedstawił jednak ważne dla sprawy tło, które dotąd umykało opinii publicznej.

Pobicie w Pasażu Niepolda

W feralną noc, oskarżeni spotkali się przypadkiem. Znali się ze szkoły w Bełchatowie, a do Wrocławia przyjechali z różnych stron, by się pobawić. Nad ranem w Pasażu Niepolda doszło do szarpaniny, której ofiarą padł... oskarżony Artur D. Czterech napastników, w tym poszkodowany Dariusz O., co wykazał przewód sądowy i zapis monitoringu z pasażu, biło, kopało i zadawało na przemian ciosy pałką teleskopową Arturowi D., również w okolice głowy, kiedy został przewrócony przez nich na ziemię.

Artur D. jest kick-bokserem. Do pewnego momentu parował ciosy, w miarę skutecznie się przed nimi osłaniając. Jednak mężczyźni nacierali na niego tak bardzo, że zaczął szukać drogi ucieczki.

- Zdarzenie to obserwowali umundurowani funkcjonariusze policji, którzy nie podjęli żadnej interwencji - podkreślał sędzia Muszyński.

Całe zajście obserwował też z ogródka piwnego drugi oskarżony i kolega Artura D., Bartosz P.. Postanowił interweniować, a nawet próbował rozdzielić walczących mężczyzn. To on wymierzył O. cios, który powalił go na ziemię.

Kopał leżącego, który nie mógł się bronić

Wtedy Artur D., widząc, że Dariusz O. leży bez ruchu na chodniku, sam postanowił wymierzyć mu źle pojętą sprawiedliwość, za wcześniejsze ataki. - Kilkukrotnie podbiegał do leżącego bez ruchu Dariusza O., kopiąc go w głowę - mówił sędzia Muszyński.

Sąd nie miał wątpliwości, że kiedy Dariusz O. leżał na ziemi, Artur D. działał umyślnie wymierzając mu kolejne kopniaki. Jego zachowanie nie miało już cech obrony własnej, bo O. nie stanowił dla niego zagrożenia. Musiał zdawać sobie sprawę z tego, że O. może doznać poważnego uszczerbku na zdrowiu, wskutek kopniaków. Sąd uznał natomiast, że oskarżony nie miał zamiaru spowodować takich konkretnie obrażeń i tu zdecydował o nieumyślności.

Co do Bartosza P., sąd uznał, że próbując rozdzielić walczących mężczyzn sam nie brał udziału w bójce.

Śledztwo prowadzone wybiórczo

Sędzia Muszyński podkreślił też, że śledztwo było prowadzone wybiórczo. Nie podjęto czynności ustalenia pozostałych sprawców. - Prokuratura twierdziła zdawkowo, że sprawców tych nie udało się ustalić - kontynuował sędzia. Nikt nie poniósł kary za pobicie samego Artura D. - Nie możemy traktować obywateli wybiórczo - dodał sędzia.

Sąd uznał, że Artur D. nie zasługuje na karę, której domagała się prokuratura (przypomnijmy, chodziło o 6 lat pozbawienia wolności). Uznał bowiem, że jako człowiek wcześniej niekarany i tak dotkliwie odczuje wyrok.

Wyrok skomentowała dziś także strona oskarżenia.

- Najpierw zapoznamy się z treścią pisemnego uzasadnienia wyroku, a potem będziemy decydować, jakie kroki dalej podejmiemy - odniosła się do wyroku adwokat Małgorzata Różycka, pełnomocniczka poszkodowanego Dariusz O.

Wyrok jest nieprawomocny.

***
Zobacz też:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska