Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za męstwo na polu walki: Order Virtuti Militari, Amarantowa Wstążeczka i Krzyż Cnocie Wojskowej

Hanna Wieczorek-Ferens
Hanna Wieczorek-Ferens
Nadanie Orderów Virtuti Militari weteranom powstania styczniowego przez Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego na stokach Cytadeli Warszawskiej, 5 sierpnia 1921
Nadanie Orderów Virtuti Militari weteranom powstania styczniowego przez Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego na stokach Cytadeli Warszawskiej, 5 sierpnia 1921 Wikipedia
W latach pierwszej wojny światowej powstało szereg polskich formacji i wszystkie te formacje honorowały na swój sposób męstwo żołnierzy. Najwcześniej taką próbę podjęto w Legionach Polskich. Próbowano tam bowiem doprowadzić może nie do restytucji Orderu Virtuti Militari, ale ustanowienia odznaczenia wojskowego, które do niego nawiązywało i przysługiwałoby legionistom za bohaterstwo w boju. Miało się nazywać „Krzyż Cnocie Wojskowej”.

Odznaczenie wojskowe próbowano ustanowić w Legionach Polskich już w roku 1914. Nie udało się, nie zgodziły się na to władze austriackie.

– Oficjalnie Krzyż ten musiałby zostać włączony do austro-węgierskiego systemu orderowego – tłumaczy dr Łukasz Koniarek. – Austriakom nie spodobał się taki pomysł i sprawa upadła. Przygotowano nawet partię Krzyża Cnocie Wojskowej, dzięki temu wiemy, jak miało owo odznaczenie wyglądać.

Dr Koniarek dodaje, że pod względem wizualnym, bardzo przypominał Krzyż Virtuti Militari, ale dewiza była polska: „Cnocie wojskowej” i zamiast orła państwowego na skrzyżowaniu ramion był orzeł strzelecki z literą „S”.

Dzisiaj to tylko ciekawostka, ponieważ odznaczenia tego nigdy nie wręczono. Ostatecznie w Legionach utarło się, że funkcję odznaczeń za męstwo bardzo często pełniły odznaki pamiątkowe.

– Miało to także swojego rodzaju wydźwięk polityczny, zwłaszcza w Pierwszej Brygadzie – mówi dr Łukasz Koniarek. – Oficerowie i żołnierze Legionów niezbyt chętnie nosili przyznawane im za męstwo odznaczenia austro-węgierskie, a później niemieckie. Natomiast olbrzymią estymą cieszyły się odznaki pamiątkowe, zwłaszcza odznaka Pierwszej Brygady, tak zwana „Za wierną służbę”, która mimo że miała status odznaki pamiątkowej, pełniła także funkcję nagrodową, przyznawano ją w warunkach wojennych za bohaterstwo na polu walki. Podobnie było w Korpusach Polskich (zwanych wschodnimi) w Rosji i we Francji.

We Francji może nie było aż takich obiekcji, co do noszenia odznaczeń francuskich za męstwo. Stąd bardzo często żołnierze Armii Błękitnej czy Armii Hallera nosili odznaczenia francuskie.

Natomiast w Korpusach Wschodnich funkcję tę pełniła Amarantowa Wstążeczka. Odznaczenie to zostało ustanowione rozkazem nr 120 dowódcy I Korpusu Polskiego w Rosji, generała porucznika Józefa Dowbor-Muśnickiego z 17 lutego 1918 roku „dla okazania wspaniałych czynów bojowych swoich żołnierzy i tym, którzy na nią zasłużyli”.

– Co warte podkreślenia, w żadnej z tych formacji nie restytuowano polskich odznaczeń, chociażby Orderu Virtuti Militari – mówi dr Łukasz Koniarek. –Działo się tak, ponieważ uważano, że byłaby to pewnego rodzaju uzurpacja. Przecież Polski nie było jeszcze na mapach.

Co ciekawe, do pomysłu ustanowienia odznaczenia za męstwo powrócono podczas drugiej wojny światowej. Przypomnieli sobie o nim działacze... Związku Patriotów Polskich i w listopadzie 1943 roku Zygmunt Berling ustanowił odznaczenie „Zasłużonym na Polu Chwały” dla żołnierzy 1 Korpusu Polskiego w ZSRR.

– Odznaczenie to wykorzystywało na awersie wizerunek Orderu Virtuti Militari – opowiada dr Łukasz Koniarek. – W pierwszych wersjach z 1943 roku orzeł był jeszcze z koroną, taki, jaki funkcjonował w okresie międzywojennym. Zresztą w propagandzie, Armia Berlinga miała być kontynuacją przedwojennej polskiej armii. Stalin wręcz nakazał, żeby Armia Berlinga nosiła polskie mundury. Stąd rogatywki, zielone kurtki mundurowe, polskie płaszcze nie sowieckie szynele…

Już w 1944 roku dekretem Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego uznano Order Virtuti Militari za odznaczenie przyznawane za wojenne zasługi.

– Sprawa była skomplikowana – mówi dr Łukasz Koniarek. – Bo przecież oficjalnie Order Virtuti Militari nadawał rząd londyński, który miał pełną legitymację do tego. Władza ludowa skorzystała z faktu, że alianci przestali traktować rząd londyński jako reprezentację Polski i niejako przywłaszczyła sobie prawa do Orderu Virtuti Militari.

Trzeba sobie powiedzieć, że spowodowało to spore problemy po 1989 roku, ponieważ władze ludowe przyznawały order Virtuti Militari osobom, których działalność trudno wiązać z rzeczywistą walką o niepodległość Polski. Już w latach 40. dwudziestego wieku nowe polskie władze przyznawały ten order marszałkom sowieckim, uzasadniając to formułką „za wyzwolenie Polski”.

– Wiele z tych osób swoją karierę wojskową zaczynało w 1920 roku – uśmiecha się dr Łukasz Koniarek. – Tyle że nie walcząc o niepodległość Polski, a o „wyzwolenie ludu”. I tym „wyzwolicielom ludu”, a był wśród nich np. Grigorij Żukow – dowódca jednego z oddziałów bolszewickich, późniejszy marszałek sowiecki, trzeba było oficjalnie odbierać Order Virtuti Militari.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska