MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wzgórze Partyzantów to już przeszłość. Oficjalna nazwa to Bastion Sakwowy. Ratusz zmienia nazwę przystanku MPK Wrocław

Remigiusz Biały
Remigiusz Biały
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Jeszcze w czerwcu w autobusach i tramwajach MPK Wrocław usłyszymy zapowiedź nowego przystanku: "Bastion Sakwowy", który zastąpi Wzgórze Partyzantów. Miasto chce w ten sposób zakorzenić w świadomości wrocławian nazwę "uzasadnioną historycznie". Co na to mieszkańcy?

– Podjęliśmy decyzję o przywrócenie wzgórzu nazwy, która jest uzasadniona historycznie. Zmiana nazwy przystanku jest logiczną konsekwencją. Ma to znaczenie w przejrzystym nawigowaniu po mieście np. przez turystów, którzy poszukiwaliby Bastionu Sakwowego, a przystanek Wzgórze Partyzantów mógłby ich mylić – mówi Michał Guz, z biura prasowego urzędu miasta.

Następny przystanek: Bastion Sakwowy

Już od 22 czerwca przystanek Wzgórze Partyzantów będzie nosić nazwę Bastion Sakwowy. Nowe zapowiedzi wybrzmią w pojazdach komunikacji miejskiej za niespełna dwa tygodnie, do tego będzie trzeba wydrukować nowe rozkłady jazdy do przystankowych gablotek. Tylko po co?

– Szukaliśmy nazwy łatwej do zapamiętania i - w odróżnieniu od niezidentyfikowanych "partyzantów" - mającej zakorzenienie w tradycji. Pozostałości Bastionu Sakwowego, w większości rozebranego na początku XIX wieku, nadal znajdują się w bryle wzgórza. Pamiętajmy też, że termin "Sakwowy/Sakwowa" dla tej okolicy funkcjonował przez ponad pół tysiąca lat i aż do 1945 roku nie zniknął. Nawet gdy Niemcy wybudowali obecne założenie architektoniczne na wzgórzu i zaczęli je nazywać Liebichshohe, dzisiejsza ulica Piotra Skargi nadal nazywała się Taschenstrasse (Sakwowa). Wcześniej, gdy nazewnictwo ulic w mieście nie było urzędowo sformalizowane, przez stulecia ten trakt nosił nazwy Zaułek Sakwowy, ulica Górki Sakwowej – precyzuje Michał Guz.

Nowa, a jednocześnie stara nazwa

Przez ostatnie dwa lata zabudowania na Wzgórzu Partyzantów zrewitalizowano. Podczas remontów w mediach zaczęto pisać o Bastionie Sakwowym. Tych dwóch nazw wrocławscy dziennikarze używali zamiennie bądź je łączyli – Bastion Sakwowy w/na Wzgórzu Partyzantów.

Jednak wrocławski ratusz konsekwentnie miejsce to nazywał bastionem. To przemyślany zabieg, który ma na celu zakorzenić w świadomości mieszkańców tę nazwę. O historii nazewnictwa tego miejsca rozmywaliśmy z Arkadiuszem Fösterem, miejskim przewodnikiem.

- Podobnie jak nazwa Wzgórze Miłości, Wzgórze Partyzantów nie ma głębszego historycznie uzasadnienia. Nie było tam nigdy żadnych partyzantów i nigdy oni nie prowadzili tam walk. (…) Nazwa Bastion Sakwowy jest zakorzeniona w historii Wrocławia. Myślę, że powrót do niej jest słuszny, bo pokazuje nam historię tego miejsca. Uważam też, że mieszkańcy szybko się przyzwyczają. Zwłaszcza młode pokolenie, które już nie używa nazw: Hala Ludowa, Pedet, plac PKWN, 1 maja czy Dzierżyńskiego. Może trochę wolniej nastąpi to wśród starszych mieszkańców, którzy przez większość życia mieli do czynienia ze Wzgórzem Partyzantów – tłumaczył nam Arkadiusz Föster.

Mieszkańcy: dla nas to będzie Wzgórze Partyzantów

O zdanie w tej sprawie zapytaliśmy naszych czytelników. Przytłaczająca większość komentarzy pod postem na Facebooku zawierała dwa słowa: Wzgórze Partyzantów. Jednak zdarzały się też bardziej rozbudowane opinie w tej sprawie, jak i stanowiska odrębne.

Na pytanie: „Bastion Sakwowy czy Wzgórze Partyzantów? Którą nazwę wolicie?” padły m.in. takie odpowiedzi:

Jestem 51 letnią wrocławianką, od zawsze operuję starymi nazwami ulic typu Buczka, Klary Zetkin czy Obrońców Pokoju, tym bardziej Wzgórze Partyzantów jest mi bliższe. Po co zmieniać, skoro dla rodowitych mieszkańców to miejsce zawsze będzie wzgórzem? – pisze pani Kinga.

Dla mnie to zawsze będzie Wzgórze Partyzantów, Tak samo jak Hala Tysiąclecia (Stulecia -red.) będzie Halą Ludową – twierdzi pani Magdalena.

Zawsze mówiło się Wzgórze Partyzantów - dodaje pan Damian.

Historycznie „Wzgórze Miłości” – pisze Jakub, a drugi Jakub mu odpowiada: Wzgórze Leibich'a - od Gustava Leibich'a, podwrocławskiego cukrownika.

Zawsze było Wzgórze Partyzantów, ale ten świat teraz jest tak dziwny, że nic mnie nie zaskoczy. Na siłę wypiera się tradycję i tworzy się NOWE, co nie znaczy lepsze... - uważa Pani Anna.

Wzgórze Partyzantów to nazwa, którą znamy i lubimy od zawsze – pisze pani Krystyna.

Bastion Sakwowy to piękna nazwa, ale te randki na Wzgórzu Partyzantów… Szkoda stracić tę - bliską sercu - nazwę… Jestem za Wzgórzem Partyzantów. Sentyment górą… – mówi pani Danuta.

Belweder Liebicha - dokładniej Belweder na Wzgórzu Liebicha – pisze pan Sebastian.

- Bastion Sakwowy, Wzgórze Partyzantów, ta nazwa do tego wzgórza nie pasuje, nie ma żadnego historycznego umocowania w tym miejscu it. Wzgórzem Partyzantów już lepiej by było nazwać górkę Słowińską lub tą na Tarnogaju – pisze Pan Tomasz.

- Nie rozumiem dlaczego nie może być Wzgórze Partyzantów-Bastion Sakwowy jako jedna nazwa? - mówi pani Anne.

Zobacz też:

Tu znajduje się Bastion Sakwowy:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska