Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Trwa bój o rowery jeżdżące pod prąd na Sępolnie

Adriana Boruszewska
Adriana Boruszewska
Pawel Relikowski / Polska Press
Mieszkańcy wrocławskiego Sępolna chcą likwidacji znaków pozwalających na jazdę rowerem pod prąd po głównych drogach osiedla. Urząd miejski nie chce się na to zgodzić. Dlaczego? Bo... tak jest w Radomiu i działa.

W tym tygodniu mieszkańcy spotkali się z urzędnikam, by przedstawić argumenty, które ich zdaniem powinny doprowadzić do likwidacji tzw. kontraruchu (czyli możliwości jazdy rowerem pod prąd) na ulicach Kosynierów Gdyńskich i Partyzantów. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT.

- Chcieliśmy wytłumaczyć urzędnikom, że przez kontraruch na Sępolnie o krok jest od konfliktu na linii rowerzyści-kierowcy - mówi Jowita Gross-Mazurska z rady osiedla i dodaje, że zupełnie nie rozumie, dlaczego rowerzyści nie mogą poruszać się po sąsiednich szerokich alejkach, po których jeździli dotąd.- Wydaje mi się, że kontraruch ma dla urzędników wymiar bardziej ideologicznych niż racjonalny - podkreśla radna osiedlowa. - Dla mnie dziwnym jest argument urzędników, że jeszcze nie doszło tu do żadnego wypadku - dodaje Gross-Mazurska.

Urzędnicy zaś przekonują, że chcą się dogadać z mieszkańcami. Ale od razu zastrzegają, że kontraruchu nie zlikwidują. - W związku ze zgłaszanymi przez część mieszkańców Sępolna obawami odnośnie wprowadzonej organizacji ruchu deklarujemy wolę i chęć współpracy, stąd różne zgłaszane przez nas propozycje - mówi Elżbieta Maciąg z Wydziału Inżynierii Miejskiej i dodaje, że ze względu na fakt, iż dla niektórych mieszkańców kontraruch jest nieintuicyjny, a oznakowanie zostało ocenione przez część mieszkańców jako niewystarczające, na Kosynierów Gdyńskich i Partyzantów zaproponowano dodatkowe oznakowanie.

Magistrat proponuje, by na jezdni pojawiło się oznakowanie „kierunek i tor ruchu roweru”, które ma wskazać rowerzystom tor i kierunek ruchu, a przy skrzyżowaniach na Kosynierów i Partyzantów zwrócić uwagę kierowcom. Zaproponowano również, że znaki informujące o dopuszczeniu jazdy pod prąd zostaną przesunięte, tak by były bardziej widoczne.

Urzędnicy nie rozumieją, że rowerzyści z Sępolna i tak wolą korzystać z sąsiadującymi z ulicami alejek - tak jak robili przez kilkadziesiąt ostatnich lat.

Daniel Chojnacki - oficer rowerowy z ratusza - upiera się, że jazda rowerem pod prąd to lepsze rozwiązanie, bo sprawdziło się w Niemczech czy Belgii, ale i w niektórych polskich miastach.

- Na przykład Radom i Gdańsk mają udostępnione praktycznie wszystkie ulice jednokierunkowe w strefach ruchu uspokojonego pod prąd. Wszystkie wykonane analizy jednoznacznie wskazują, że jest to rozwiązanie bezpieczne - argumentuje oficer rowerowy. I dodaje, że "wprowadzenie tego rozwiązania na ulicach uspokojonego ruchu wpływa dodatkowo na uwagę wszystkich użytkowników ruchu, a rowerzyści dzięki temu mają szanse ominąć najbardziej ruchliwe skrzyżowania".

- Wielu mieszkańców Sępolna oraz przedstawiciele rady osiedla popierają to rozwiązanie. Mimo tego nie wykluczamy dodatkowego wyznaczenia drogi dla pieszych i rowerzystów w miejscu dzisiejszego chodnika. Dlatego poprosiliśmy radę osiedla o uchwałę rady zgodnie z jej kompetencjami - podkreśla Chojnacki.

Za kompromisem opowiada się również Krystian Mieszkała, radny miejski. - Czekamy na ruch urzędników. Jestem daleki od radykalnych rozwiązań. Największym problemem jest włączanie się do ruchu na Kosynierów i Partyzantów. Dużo mieszkańców jeździ na pamięć, co może powodować niebezpieczne sytuacje. Niestety wprowadzenie kontraruchu nie zostało poprzedzone żadnymi konsultacjami czy szerszą informacją - mówi Mieszkała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska