Na szczęście porwania nie było i dzieci są bezpieczne. A plakaty to efekt rodzinnego konfliktu.
Na ogłoszeniach rzeczywiście pojawiła się informacja o porwaniu, widać także zdjęcia dwójki małych dzieci, jest i numer telefonu do ich ojca.
Jak nam wyjaśnił, jego dzieci zniknęły z domu pod koniec sierpnia. Na początku września zaczął rozklejać plakaty z ich zdjęciami. Zawiadomił też – jak mówi – policję. Choć z jego relacji wynika, ze bardziej było to zaginięcie niż porwanie, bo ojciec nie wiedział gdzie maluchy są ale nie było też informacji wskazujących na to, że ktoś je uprowadził.
- Teraz już wiem, że są pod opieką matki. Tyle, że w innym mieście. Nie odbierała ode mnie telefonów, nie wiedziałem więc że dzieci są pod jej opieką - wyjaśnia nam mężczyzna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?