- To spore ułatwienie i rozwiązanie, które pokazuje, że na ulicy jest wystarczająco dużo miejsca dla roweru i samochodu, a przy odrobinie kultury, jedni i drudzy sobie nie przeszkadzają - komentuje Filip Batkowski - rowerzysta z Biskupina.
Jednak oddanie do użytku pasa nie obyło się bez problemów. Plany otwarcia go na początku listopada pokrzyżowała pogoda, która nie pozawalała pomalować nowego oznakowania poziomego na jezdni. Padał deszcz i była za niska temperatura. Dopiero w minionym tygodniu pojawiły się tam znaki.
Jak przekonują urzędnicy z ratusza, na tym rozwiązaniu skorzystają wszyscy użytkownicy ulicy. Piesi odetchną bo większość rowerzystów zjedzie z drogi rowerowej na ulicę, a dochodziło tu do dużych konfliktów, szczególnie w okolicach wejścia głównego do ZOO. Kierowcy nie powinni bardzo narzekać, ale to ma się jeszcze okazać.
Urzędnicy chcą zobaczyć , jak będzie funkcjonować nowe rozwiązanie. Jeżeli się sprawdzi, możliwe, że w miejscach, gdzie jest wyznaczona również droga rowerowa, pojedziemy nią tylko w jednym kierunku.
Cykliści teraz będą mogli szybciej pokonać ten odcinek, a kierowcy przez delikatne zwężenie pasa ruchu zostaną zmuszeni do zwolnienia przez co powinno być tu bezpieczniej. Ułatwi to również innym zmotoryzowanym wyjazd z bocznych uliczek. Wróblewskiego, to jedna z ulic gdzie w mieście kierowcy notorycznie łamią ograniczenia prędkości - przekonują mieszkańcy.
- Pomysł pasa rowerowego został do nas zgłoszony przez Wrocławską Inicjatywę Rowerową ponad rok temu. Uznaliśmy go za wartościowy, dlatego doprowadziliśmy do jego realizacji - komentuje Daniel Chojnacki, odpowiedzialny za politykę rowerową we wrocławskim magistracie. - W krajach o rozwiniętej kulturze rowerowej takie rozwiązanie jest stosowane na dużą skalę dzięki czemu paradoksalnie znacznie poprawia się bezpieczeństwo - dodaje.
Urzędnicy zastanawiają się, czy nie stworzyć kolejnych pasów rowerowych. Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły ale rozważane są ulice bliżej ścisłego centrum: Grodzka czy Braniborska.
- Przymierzamy się również do ul. Kazimierza Wielkiego. Pasy rowerowe we Wrocławiu są bardzo dobrze oceniane przez rowerzystów, bo dzięki nim minimalizowany jest konflikt z pieszymi i kierowcami, a do tego znacznie łatwiej jest dbać o ich stan gdyż są częścią jezdni - tłumaczy Daniel Chojnacki.
Kierowcy jednak sceptycznie podchodzą do nowych lokalizacji. - To jedne z ważniejszych ulice w mieście. Jest tam duży ruch. O ile na Braniborskiej jest w miarę szeroko i tylko po jednym pasie w każdym kierunku, to już na Grodzkiej jest za ciasno na pas dla rowerzystów - przekonuje Adrianna Walczak, z Wrocławia.
Decyzje w sprawie nowych pasów dla rowerów poznamy pod koniec roku.
A jaka jest Wasza opinia co do pasa na Wróblewskiego i kolejnych proponowanych lokalizacji?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?