Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław miastem prywatnym? Niestety

Wojciech Koerber
Wojciech Koerber - szef działu sport
Wojciech Koerber - szef działu sport Janusz Wójtowicz
Sześćdziesiąt złotych za dzień postoju na miejskim parkingu? Tylko we Wroclove, jak pieszczotliwie piszą miłośnicy stolicy Dolnego Śląska, z tej miłości czerpiący zresztą niemałe profity. O parkingu przy Hali Ludowej (nie Stulecia, historii wypierać się nie można) napisano już wiele, lecz trzeba jeszcze więcej, bo to skandal na miarę Europejskiej Stolicy Kultury.

Tak jest ten świat skonstruowany, że syty głodnego nie zrozumie, stąd Rafał Dutkiewicz - parkujący za darmoszkę pod Fredrą - nie wskoczy nigdy w buty głowy rodziny, która to głowa chciałaby zabrać najbliższych do zoo. Chciałaby, lecz jej nie stać i żadna to demagogia z mojej strony, lecz fakt niepodważalny. Byłem, widziałem i poczułem. Wprowadzenie zakazu zatrzymywania się na wszystkich okolicznych parkingach, by naganiać autka na obiekt postawiony przez Budimex, to pomysł najzwyczajniej bezczelny i wymierzony przeciwko swoim.

Unieważnienie pierwszego przetargu na remont Stadionu Olimpijskiego? Ten drugi przetarg wygrał już właściciel firmy Inter-System, rzekomo sponsor piłkarskiego Śląska Wrocław, mający ileś tam procent udziałów w klubie. Czy tą właśnie drogą odprowadzi futbolistom kilka baniek?

Wielu postaw zrozumieć nie potrafię. Nigdy nie stanę po stronie kibiców, co nie godzą się na nazwę sponsora w klubowej nazwie. Najprościej krzyczeć z boku i wymagać, lecz takie mamy czasy, że trzeba godzić historię oraz tradycję z realiami. Bo ci, którzy krzyczą najgłośniej, chcą wejść na mecz za darmo, przez płot, po drzewie, na lewy bilet. Na ukochaną drużynę należy się zrzucać, lecz nie ma w Polsce takiego nawyku, a wynika to z biedy, rzecz jasna. Nigdy nie zgodzę się też jednak z postawami, które historię próbują pomijać i o historii próbują zapominać. Z tymi, co nie pamiętają, skąd się wywodzą. A wrażenie odnoszę od pewnego czasu takie, że od historii odżegnują się nieco w siatkarskim Impelu Wrocław. Jakby ta historia od kilku dopiero lat się tworzyła, a nie od kilkudziesięciu. Co z tego, że była Gwardia klubem policyjnym? Właśnie tym mundurkom wiele zawdzięcza. Wielu ludziom dała pracę, etat i szansę wybicia się. Przed Impelem czapki z głów, bo wprowadza nową jakość i daje nam radość, lecz - obym się mylił - kiedyś się wycofa, a Gwardia? Władysław Pałaszewski, legendarny trener i niesamowicie błyskotliwy człowiek, zwykł mawiać, że jest ona jak armia czerwona - tzn. była, jest i budjet! Warto zatem wspominać jej dokonania także przy okazji sukcesów Impela. I trzymać w nazwie. Choćby na szarym końcu, mniejszą czcionką, ale trzymać. Jest Betard Sparta, może być Impel Gwardia. Wilk syty i owca cała (albo wilk syty i manchester city - tak piszą, gdy w lidze angielskiej Wolverhampton Wolves zremisują z tymi drugimi).

Tradycja, historia, dbanie o nią... Być może konserwa ze mnie momentami, lecz wolę kamieniczkę ludziom w mieście wyremontować, niż za grube miliony zdjęcia Marilyn Monroe skupować. Tym bardziej, jeśli nie ma się praw do wizerunku. Kocham to miasto, lecz zauważam, że na pokaz działa i kosztem mieszkańców, traktując ich jakby trzy szare komórki razem wzięci mieli.

Czas porzucić język szalonego marketingowca, nafaszerowany niezrozumiałymi zwrotami. Zbyt wielu u nas brand managerów i oderwanych od ziemi trenerów coachingu personalnego, których słuchać po prostu nie sposób. Czas wziąć się za prawdziwą robotę. I za tych, którzy ją pozorują.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska