Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świdnica: Ogień strawił całe mieszkanie. Zabrał im wszystko co mieli

Małgorzata Moczulska, Agnieszka Gryc
Ewa Rodzeń i jej trzy córki liczą na naszą pomoc
Ewa Rodzeń i jej trzy córki liczą na naszą pomoc Agnieszka Gryc
Mimo że pożar gasiło 10 zastępów i blisko 50 strażaków, ogień strawił czteropokojowe mieszkanie. Z budynku prewencyjnie ewakuowano kilkanaście osób. Wróciły do siebie jeszcze tej samej nocy. Tylko rodzina Rodzeń nie ma do czego wracać.

- Najważniejsze, że dzieci są całe, bo niewiele brakowało, a doszłoby do tragedii. W kłębach dymu nie mogłam znaleźć najmłodszej córki. Okazało się, że ze strachu schowała się za komodą - opowiada Ewa Rodzeń ze Świdnicy.

W jej mieszkaniu przy ulicy Kilińskiego późnym wieczorem wybuchł pożar. Akcja gaśnicza trwała do północy i wzięło w niej udział 10 zastępów i blisko 50 strażaków. Mimo szybkiej akcji straty są ogromne. Z budynku prewencyjnie ewakuowano kilkanaście osób. Wróciły do siebie jeszcze tej samej nocy.

Tylko rodzina Rodzeń nie ma do czego wracać...

Pożar przez nocną lampkę
Strażacy zaraz po akcji mówili, że najprawdopodobniej przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej, choć w tej sprawie wypowiedzą się dopiero biegli. Pani Rodzeń przedstawia inną wersję wydarzeń.

- Ogień pojawił się w pokoju naszej 11-letniej córki. Na kołdrę przewróciła się lampka nocna, zanim córka przybiegła nas o tym poinformować ogień zdążył już zająć łóżko i dywan - relacjonuje Ewa Rodzeń. Jej mąż Tomek próbował ugasić ogień, ale było już za późno. Rodzina musiała uciekać.

Czteropokojowe mieszkanie strawił ogień. - Wybite okna, dwa pokoje doszczętnie spalone, przedpokój, zniszczone meble, wszystko w sadzy. Ale najważniejsze, że żyjemy - przyznaje świdniczanka.

- Ludzie dzwonią, pytają czego nam trzeba, organizują pomoc. Za każdy taki gest jesteśmy bardzo wdzięczni. To ważne w tych bardzo trudnych dla nas chwilach - dodaje Ewa Rodzeń.

Szkoła organizuje pomoc
W akcję pomocy zaangażowała się Szkoła Podstawowej nr 6 w Świdnicy.

- Po konsultacjach z poszkodowanymi, w tym z uczennicą naszej szkoły, ustalono, że najbardziej potrzebne są: odzież dla dziewczynek 3-, 4- i 11-letniej, rodziców, pościel, ręczniki, środki czystości, czyszczące środki chemiczne, tornistry, przybory szkolne, zeszyty, meble, sprzęt RTV, AGD. Z uwagi na ogromne straty poszkodowani liczą na każde wsparcie. Nawet najmniejsza forma pomocy przyczyni się do poprawy tragicznej sytuacji rodziny dotkniętej pożarem - apeluje dyrekcja szkoły. I dodaje: - Jesteśmy głęboko przekonani, że odpowiedzą Państwo solidarnie i życzliwie na podjętą inicjatywę, za co poszkodowani z całego serca będą wdzięczni. W sprawie przekazania darów prosimy kontaktować się pod numerami telefonów: 794 058 007 oraz w Szkole Podstawowej nr 6 ul. Wodna 5-7 tel. 74 8520585, lub na e-mail: [email protected].

Warto pomóc!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska