Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straż miejska do likwidacji?

Ewa Chojna
Działacze Solidarnej Polski w Złotoryi zbierają podpisy pod wnioskiem o likwidację Straży Miejskiej. Ich zdaniem jest zbędna
Działacze Solidarnej Polski w Złotoryi zbierają podpisy pod wnioskiem o likwidację Straży Miejskiej. Ich zdaniem jest zbędna Piotr Krzyżanowski
Działacze Solidarnej Polski ze Złotoryi domagają się zlikwidowania straży miejskiej. Ich zdaniem, nie spełnia ona swoich podstawowych zadań. Burmistrz Ireneusz Żurawski przyznaje, że petycję w tej sprawie otrzymał, ale nie zamierza się nią zajmować. Dlaczego?

- Nie wiem, kto ten wniosek wysłał, kim jest ta Solidarna Polska. Nie komentuję tego, bo trudno traktować poważnie kogoś, kto nie podpisuje się imieniem i nazwiskiem, a tylko adresem mejlowym - mówi burmistrz. - Każdy może zgłosić pomysł, ale należałoby go uzasadnić. Wyjaśnić, jakie są podstawy, argumenty. A tego nie ma, więc nie ma tematu.

Innego zdania jest Piotr Płomiński z Solidarnej Polski, który zapewnił, że petycja zostanie poprawiona. - Strażnicy, którzy mają dbać o zachowanie ładu i bezpieczeństwa w naszym mieście, są mało widoczni, podobnie jak efekty ich pracy - przekonuje złotoryjanin. Mówi wprost, że strażnicy miejscy zajmują się głównie wystawianiem mandatów kierowcom, a nie dbaniem o porządek w mieście. Dlatego Solidarna Polska w Złotoryi zbiera podpisy pod swoim wnioskiem.Działaczy popierają mieszkańcy miasta. - Warto wzmacniać policję, finansować dodatkowe etaty z pieniędzy samorządów i rezygnować z utrzymywania straży miejskiej - mówi Piotr Kowalczyk. - Strażników miejskich widzę czasami, jak zabezpieczają imprezy albo jeżdżą swoim samochodem. Burmistrz Żurawski nie ma nic do zarzucenia strażnikom. - Działają wzorowo - zapewnił nas.

Likwidacja straży miejskiej to krok coraz częściej podejmowany przez władze miast. Tylko w tym roku zlikwidowano straż w Strzegomiu i Świeradowie-Zdroju. - Po likwidacji straży miejskiej nie zaobserwowaliśmy zaniepokojenia wśród mieszkańców Strzegomia. Obowiązki straży podzieliliśmy pomiędzy urząd miasta a policję - mówi burmistrz Strzegomia Zbigniew Suchyta. - To kwestie wyłapywania bezdomnych zwierząt, monitoringu miejskiego, który w tej chwili jest obsługiwany przez urzędnika, czy konwojowania pieniędzy z urzędu do banku, do czego wynajęliśmy firmę zewnętrzną.

Podobne wrażenie ma Roland Marciniak, burmistrz Świeradowa-Zdroju, w którym pracowało dwóch strażników miejskich, a koszt ich utrzymania wynosił ok. 80 tys. zł rocznie. - Nikt nawet nie zauważył tego, że straż miejska została zlikwidowana - powiedział nam Roland Marciniak. - Na ulicach nadal jest bezpiecznie. Nie o to chodziło, że mieszkańcy nie lubią strażników, bo ci wystawiają im mandaty, ale o to, że paramilitarna służba nie była nam potrzebna. Od pilnowania porządku jest policja.

Straży miejskiej nie zamierzają likwidować władze Lubina. W tym mieście utrzymanie 38 strażników kosztuje rocznie ponad 3,7 mln zł.
Mniej, bo ponad 2,6 mln zł, kosztuje roczne utrzymanie 49 osób w legnickiej straży miejskiej. Tu też nie planuje się jej likwidacji. - Pozytywnie oceniamy pracę strażników - mówi wiceprezydent miasta Jadwiga Zienkiewicz. O likwidacji tej formacji nie myślą też władze Wałbrzycha. Wręcz przeciwnie, chcą rozbudować straż miejską.

- Ta służba będzie pełniła ważną rolę w odnowie miasta - zapowiada Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha. - Straż miejska u nas będzie jeszcze liczniejsza i lepiej wyposażona - dodaje. Dziś w wałbrzyskiej straży miejskiej pracują 64 osoby (w tym cywilne, obsługujące monitoring). Miasto w tym roku przeznaczyło na straż 3 miliony złotych, z czego 2,5 miliona na wypłaty.

Podobnie jest we Wrocławiu, gdzie zatrudnionych jest 280 strażników i 43 pracowników cywilnych. Rocznie kosztują oni budżet miasta ok. 17 mln zł. Żadne ugrupowanie we wrocławskiej radzie miejskiej nie proponuje likwidacji straży. Wręcz przeciwnie - wszyscy chcą jeszcze więcej etatów dla strażników. Zwłaszcza że dzięki rewolucji śmieciowej znacznie zwiększył się zakres ich obowiązków, do których doszło kontrolowanie, czy wrocławianie segregują swoje śmieci.

W blisko 70-tysięcznym Głogowie straży miejskiej nie ma od 1995 roku. Jednak jak przyznaje Krzysztof Sadowski, rzecznik urzędu miasta, takie służby bardzo by się przydały. - Do pilnowania spraw porządkowych w mieście, takich jak parkowanie w niedozwolonych miejscach - mówi rzecznik. - Prezydent od kilku lat rozważa utworzenie straży, ale decyzja nie jest prosta, bo utrzymanie jednostki jest bardzo kosztowne.

Wsp. AG, PG, SEL, BJO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska