Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Progi zwalniające na ruchliwej ulicy Ślężnej we Wrocławiu. Kierowcy są wściekli! "Kto to wymyślił?"

Michał Perzanowski
Michał Perzanowski
Urzędnicy podkreślają, że choć zamontowane progi przeszkadzają kierowcom, ich kształt nie powoduje dyskomfortu dla pasażerów MPK
Urzędnicy podkreślają, że choć zamontowane progi przeszkadzają kierowcom, ich kształt nie powoduje dyskomfortu dla pasażerów MPK Pawel Relikowski / Polska Press
Ulica Ślężna we Wrocławiu zyskała kolejne dwie pary progów zwalniających. Kierowcy są wściekli, bo jest to droga wylotowa. Przejazd nią będzie wolniejszy i może spowodować uszkodzenia w zawieszeniu niektórych pojazdów. Z utrudnieniami będą się również zmagać kierowcy karetek, którzy jadą tędy do szpitala przy ul. Weigla. Mieszkańcy pytają: kto wpadł na taki pomysł?

Spis treści

Nowe progi zwalniające na ul. Ślężnej we Wrocławiu

Ulica Ślężna jest jedną z głównych dróg w mieście. Zaczyna się tuż obok galerii Wroclavia i dworca PKS. Przez nią wiedzie najszybsza i najwygodniejsza trasa ze ścisłego centrum Wrocławia do autostrady A4.

Wrocławscy urzędnicy kolejny raz utrudnili kierowcom sprawne poruszanie się po mieście i do progów zwalniających przed skrzyżowaniami ze Skwerową i Sztabową dodano na południowym odcinku dwa kolejne - przy ul. Dębowej i Pułtuskiej.

Na 3-kilometrowym odcinku, poza kilkoma sygnalizacjami świetlnymi, istnieją więc kolejne ograniczenia ruchu, które mogą wydłużyć czas wyjazdu z miasta o kilka minut, a więc i zwiększyć produkcję spalin wydzielanych przez zwalniające i przyspieszające pojazdy.

Kierowcy są wściekli. "Drogi już nie są dla nas"

Wśród najczęściej wymienianych argumentów dotyczących montażu progów zwalniających jest łamanie przepisów przez niektórych kierowców. Na skrzyżowaniu z ul. Pułtuską często dochodzi do potrąceń pieszych. Możliwość zawracania również może powodować kolizje przez nieostrożnych kierowców. Ci pytają jednak, czy nie ma skuteczniejszych metod.

- Nie wszyscy łamią przepisy, więc dlaczego wszyscy muszą jeździć po progach? To marnowanie czasu w korkach i zużywanie zawieszenia. Rozumiem, że bezpieczeństwo pieszych jest ważne. Sam mam małe dziecko, ale nie popadajmy w skrajności. Ulica Ślężna, czy też Wiśniowa, na której miasto planuje kolejne progi, to ulice przelotowe, głównie służące do szybkiego dotarcia z punktu A do punktu B. Jeśli urzędnicy chcą tak bardzo poprawić bezpieczeństwo, to proponuję lepiej oświetlić dane przejścia lub w ostateczności zrobić sygnalizację świetlna na żądanie - pisze pan Wojtek, kierowca mieszkający w okolicy.

Kto pokryje właścicielom pojazdów koszty eksploatacji i uszkodzenia zawieszenia? Chętnych brak.

- Chciałbym tylko zaznaczyć, że obniżonym lub sportowym autem trzeba zwolnić praktycznie do zera, żeby przejechać taki próg, co stwarza bardzo duże zagrożenie w ruchu. Stawianie progów na mocno uczęszczanej i nie najwolniejszej ulicy to proszenie się o wypadki. Są inne metody ograniczania szybkości - dodaje pan Karol.

Nawet, jeśli głównym celem progów na ulicy Ślężnej są ograniczenia prędkości, niekiedy może ona uratować życie.

- Ciekawe, czy ktoś, wydając decyzję, zastanowił się nad tym, że tą droga jeżdżą karetki, które ratują życie ludziom i szybkość dotarcia do szpitala jest czasem na wagę złota. Progi im to znacznie utrudniają, bo są wysokie i trzeba hamować do zera, aby ratowany pacjent nie skakał aż po sufit karetki - pisze pani Magdalena.

Progi nie znikną, dopóki kierowcy nie będą jeździć wolniej

Ogół kierowców cierpi przez piratów drogowych, co potwierdza zespół prasowy Urzędu Miejskiego we Wrocławiu.

- Kierowcy nie stosują się do ograniczeń, a zdrowie i życie pieszych ma tu jednak najwyższy priorytet. W idealnym świecie, w którym kierowcy przestrzegaliby wyniesionej w terenie organizacji ruchu nie byłoby takiej konieczności. Ale jest, bo obok są m.in. szkoła, park i szpital, czyli będą nie tylko piesi ale też piesi, którym trzeba w szczególny sposób gwarantować bezpieczeństwo - mówi "Gazecie Wrocławskiej" Tomasz Sikora.

Urzędnicy podkreślają, że choć zamontowane progi przeszkadzają kierowcom, ich kształt nie powoduje dyskomfortu dla pasażerów MPK.

- Od tego, jakie pojazdy jeżdżą daną ulicą, takie stosujemy progi. W tym przypadku jeździ komunikacja miejska więc progi wyspowe, z racji kształtu i szerokości, spowalniają ruch osobowy, są natomiast niemal lub wcale nieodczuwalne dla pasażerów MPK - dodaje Tomasz Sikora.

Dlaczego progi, a nie światła? Przez wysokie koszty

Wrocławscy urzędnicy informują, że dla rejonu ulic Ślężnej i Pułtuskiej wpłynęło wiele wniosków o uspokojenie ruchu w związku z przekraczaniem przez kierowców prędkości. Taki wniosek złożyła też Rada Osiedla Borek.

- Dlatego też konieczne było zastosowanie fizycznego wymuszenia ograniczenia prędkości. Progi wyspowe mają za zadanie poprawić bezpieczeństwo najsłabszych uczestników ruchu, czyli pieszych. Progi mają bardzo wysoką skuteczność w tym zakresie - mówi nam Tomasz Sikora.

We wnioskach pojawiały się również postulaty o budowę sygnalizacji świetlnej, ale zasadą w Urzędzie Miejskim jest, że stopniuje się tam wdrażane narzędzia poprawiające bezpieczeństwo. Sygnalizacja świetlna jest najdroższym rozwiązaniem.

- Nie spowalnia fizycznie rozpędzonego samochodu i skutecznie obniża przepustowość ulicy. Choć progi drażnią kierowców to zmniejszają prędkość ale nie ograniczają liczby samochodów które mogą przejechać daną ulicą. Sygnalizacja świetlna wydłuża podróż - kończy nasz rozmówca.

Zobacz też:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska