Pracownicy wrocławskiego MPK dowiedzieli się o przyznanych podwyżkach z maili i z ogłoszeń rozwieszonych w spółce. Od lutego mają zarabiać o 200 zł brutto więcej. Pracownicy nie kryją rozczarowania, a związkowcy przypominają, że decyzję o podwyżkach prezes Krzysztof Balawejder podjął mimo że negocjacje z nimi nie zostały zakończone.
- Wszyscy w MPK dostali maile o podwyżkach. W każdym obiekcie i w każdym możliwym miejscu zawisły komunikaty ze zdjęciami, że już ruszyło naliczanie płac „po nowemu” - dowiedzieliśmy się od pracowników spółki. - Zwykle tak jest, jak prezes chce się czymś pochwalić. Efekt również jak ostatnio zawsze odwrotny – usłyszeliśmy od jednego z motorniczych. Załoga jest zbulwersowana, a takich epitetów na temat zarządu spółki nie słyszeliśmy już dawno – mówią nam rozeźleni pracownicy.
We wrocławskim MPK zatrudnionych jest około 2600 osób, z tego 800 kierowców i 638 motorniczych. Podwyżki płac nie obejmą zarządu, dyrektorów i głównego księgowego.
- Nie chcę na razie komentować tych decyzji zarządu MPK i prezesa - powiedział nam Waldemar Węglowski przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej RP we wrocławskim MPK.
Nieoficjalnie związkowcy mówią nam, że nadchodzący tydzień, jeżeli chodzi o negocjacje będzie bardzo emocjonujący.
Związkowcy opublikowali na swoich stronach pismo, w którym zakładowe organizacje związkowe MOZ NSZZ „Solidarność” oraz ZZ PKM RP MOZ informują, że negocjacje płacowe – zresztą na prośbę pracodawcy - nabiorą sformalizowanej formy nie wcześniej niż od 9 grudnia. Jak mówią nam nieoficjalnie, prezes ogłosił swoje decyzje o podwyżkach bez konsultacji z nimi.
Przypomnijmy, że związkowcy zarówno z ZZ PKM RP jaki z Solidarności prowadzą rozmowy płacowe z prezesem spółki Krzysztofem Balawejderem od ponad dwóch miesięcy. Zaczęło się od oświadczenia władz spółki, że pracownicy nie mogą liczyć w przyszłym roku na jakiekolwiek podwyżki ze względu na sytuację finansową firmy.
Wtedy związkowcy zażądali negocjacji w sprawie płac. To co potem firma im zaproponowała, związkowcy nazwali jałmużną. Zarząd MPK zaproponował pracownikom podwyższenie pensji w 2020 roku w skali od 50 do 100 złotych. Celem związkowców jest zbliżenie wynagrodzeń we wrocławskim MPK do poziomów jakie są w innych przedsiębiorstwach komunikacyjnych w kraju.
Pracownicy MPK oczekują nie tylko podwyżek, ale też wyrównania płac w skali podobnej jak to miało miejsce w 2018 roku, czyli zbliżenia zarobków nowych pracowników - te są najniższe - do tego, co zarabiają osoby z ponad 20 letnim stażem. Dysproporcje w zarobkach pomiędzy nowymi pracownikami, a tymi z największym stażem, wciąż przekraczają jednak 1000 złotych i wahają się od 3 do ponad 4 tys. zł brutto.
Jeżeli strony nie dojdą ostatecznie do porozumienia, to związkowcy zapowiadają wejście w spór zbiorowy z zarządem MPK i zdanie się na mediatora wyznaczonego przez resort pracy. Strajk – jak podkreślają – jest ostatecznością, ale wcale go nie wykluczają.
ZOBACZ TEŻ:
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?