Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polski napis odkryty na fasadzie wrocławskiej kamienicy ma prawie 80 lat. Czy uda się go zachować? [ZDJĘCIA]

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Te napisy pokazują, jak różnorodny był Wrocław. Dokumentują życie codzienne wrocławian. Ujawniają, czym się zajmowali w kamienicach, w których my dzisiaj mieszkamy.
Te napisy pokazują, jak różnorodny był Wrocław. Dokumentują życie codzienne wrocławian. Ujawniają, czym się zajmowali w kamienicach, w których my dzisiaj mieszkamy. Paweł Relikowski
Na ścianie kamienicy przy ul. Słowiańskiej 17 we Wrocławiu odkryto interesujący napis "Restauracja Lwowianka". Pochodzi pierwszych lat powojennych, gdy Wrocław odbudowywali polscy pionierzy. Co z nim dalej będzie? Nie do końca wiadomo.

Spis treści

Sprawę odkrycia powojennego napisu oznaczającego nazwę polskiej restauracji nagłośnił wrocławski przewodnik Maciej Wlazło, który hobbistycznie zajmuje się starymi szyldami polskiego i niemieckiego Wrocławia. Kataloguje je, ale też publikuje o nich informacje w mediach społecznościowych.

Skąd nazwa "Lwowianka"?

Do przewodnika docierają od czasu do czasu sygnały od czytelników. Tak też było w przypadku kamienicy przy ul. Słowiańskiej 17, znajdującej się naprzeciwko zajezdni tramwajowej "Ołbin".

- Kiedy o tym usłyszałem, pojechałem i sfotografowałem napis. Szczególnie ciekawy przypadek, bo to szyld polski, pochodzący z pionierskiego Wrocławia czyli pierwszych lat po wojnie. Wówczas powstawało sporo polskich przedsiębiorstw prywatnych, które potem znacjonalizowano. Polacy prowadzili restauracje w miejscach po restauracjach niemieckich. Dlatego zmieniono napis niemiecki na polski - opowiada "Gazecie Wrocławskiej" Maciej Wlazło.

Skąd nazwa "Lwowianka"? Na przeciwko mieści się zajezdnia tramwajowa, a sporo osób pochodzących ze Lwowa i okolic obejmowało w powojennym Wrocławiu pracę w komunikacji. Lwowiacy byli motorniczymi i potrafili obsługiwać tramwaje.

- Może z sentymentu do ich miasta tak nazwali restaurację. Funkcjonowała pod tym imieniem do jesieni 1947 roku, a potem zmieniła nazwę na Corso. Restauracja III kategorii, jak informuje przewodnik po Wrocławiu z 1948 roku. Jej właścicielem był Józef Gajda - mówi M. Wlazło.

Konserwator zabytków wyraził opinię

Jak się okazuje, dla niektórych sensacyjny napis sprzed prawie 80 lat mógł zniknąć. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że gdyby nie interwencja jednej z osób zaciekawionych sprawą, firma wykonująca remont prawdopodobnie zamalowałaby szyld.

Obecnie, informacja o odkryciu dotarła do Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Skontaktowałem się z konserwatorem i zapytałem o ten przypadek.

- W sprawie odkrytego w trakcie prac remontowych elewacji kamienicy położonej przy ul. Słowiańskiej 17 napisu „Restauracja Lwowianka”, 12 stycznia odbyło się spotkane inspektora Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków we Wrocławiu z przedstawicielami magistratu wrocławskiego, inwestora i projektanta. W ramach konsultacji wspólnie ustalono, iż odkryty napis, jako świadectwo minionej epoki i dziedzictwa kulturowego Wrocławia z pierwszych lat po II wojnie światowej, zasługuje na zachowanie w oryginalnej formie - przekazuje Daniel Gibski, Dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków.

Jego opinia będzie wiążąca dla wkomponowania napisu do całości projektu odtwarzanej elewacji.

- Nauczony doświadczeniem uważam, że takie trzeba sytuacje nagłaśniać - przyznaje Maciej Wlazło. - Przypomina mi się sprawa napisu "Lwowskie piekiełko" przy ul. Rydygiera 11. Kamienica była w opłakanym stanie. Kilka lat temu doczekała się remontu elewacji i napis.... zniknął. Nagłośniłem sprawę, ktoś podjął temat i udało się pod presją napis odtworzyć. To trochę taka prowizorka, bo wygląda bardzo współcześnie, ale przynajmniej takie nawiązanie udało się wówczas. wywalczyć - wspomina przewodnik.

Alkoholowy szyld się nie zachował. Nie pasował mieszkańcom

We Wrocławiu, osiedla Ołbin i Nadodrze, ze względu na sporą liczbę kamienic stały się kopalnią starych szyldów i napisów. To tam Polacy rozkręcali swoje interesy.

- Przy ul. Cybulskiego działała restauracja wykorzystująca sprzęt niemiecki. Przy wejściu na ścianie widniał napis: "Rum, wina, wódki i likiery". Stworzony bardzo ciekawą czcionką. Podczas remontu budynku padły zapewnienia, że robotnicy nie zamalują tego fragmentu i zachowają napis. Wśród lokalnych miłośników historii rozsiał się ferment, bo okazało się, że nie dotrzymano słowa - stwierdza Maciej Wlazło.

O napisie przy ul. Cybulskiego też kiedyś pisaliśmy:

Okazało się, że wspólnota mieszkaniowa nie wyraziła zgody na pozostawienie takiego napisu, ponieważ nie chciała się utożsamiać z napojami alkoholowymi.

- Grupka ludzi zadecydowała o tym, że należy to zamalować, zapominając, że mieszkają w centrum miasta i mają obowiązki wobec całego miasta. Muszą być szczególnie wrażliwi na pamiątki, zwłaszcza polskie - uważa miejski przewodnik.

Zauważyłeś coś podobnego? Możesz to zgłosić

Uświadamianie mieszkańców, inwestora, robotników, architekta itd. okazuje się w tych sprawach niezwykle ważne. Mówimy o pamiątkach historii z miasta, które zostało pokiereszowane podczas II wojny światowej. Te napisy pokazują, jak różnorodny był Wrocław i dokumentują życie codzienne wrocławian. Ujawniają, czym się zajmowali w kamienicach, w których my dzisiaj mieszkamy.

- Tu nie chodzi o wielką politykę, ale życie prostych ludzi w tak skomplikowanym historycznie mieście jak Wrocław - przekonuje Wlazło, który już o 8 lat publikuje różnego rodzaju treści na ten temat w internecie.

Czasem jako przewodnik proponuje turystom wycieczkę mniej znanym szlakiem wrocławskim, niekoniecznie do najsłynniejszych zabytków, ale na spacer wśród kamienic, które pokazują nieodkryte w pełni oblicze Wrocławia.

Przewodnik zauważa, że nie ma oficjalnej drogi czy komórki do zgłaszania tego rodzaju smaczków historycznych.

- Jeśli remont jest współfinansowany z pieniędzy gminy Wrocław, to warto jej zgłaszać takie przypadki. Magistrat jest raczej przyjazny i sugeruje zachowywanie takich napisów. Można też skonsultować się z dolnośląskim konserwatorem zabytków. Zgłaszać nie musi mieszkaniec danego miejsca - uwrażliwia prowadzący na Facebooku profil "Beard of Breslau".

Gdzie można zobaczyć zabytkowe stare napisy?

Maciej Wlazło współuczestniczył w tworzeniu mapy "Spod tynku patrzy Breslau". Pokazuje ona napisy niemieckie w wersji papierowej i elektronicznej.

- Niewiele osób wie, że przy ul. Biskupa Tomasza Pierwszego są dobrze zachowane napisy. Prawie na każdej kamienicy znajduje się jakiś napis. Tam właśnie trwa intensywna rewitalizacja kamienic. Dołożono też należytej staranności, aby dobrze odtworzyć stare szyldy - mówi M. Wlazło.

Nie brakuje jednak nieudanych przypadków rewitalizacji. Przy zbiegu ulic Łokietka i Rydygiera na wysokości pierwszego piętra kamienicy został otworzony niemiecki napis z... błędem ortograficznym. Słowo to, po prostu nie istnieje w języku niemieckim. Natomiast przy ul. Trzebnickiej naprzeciwko urzędu skarbowego zobaczymy z kolei niezbyt estetyczną rewitalizację napisu. Wygląda zbyt współcześnie i sztucznie. Dlatego warto już na wczesnym etapie zgłaszać, że do remontu idzie elewacja, na której są wartościowe historycznie napisy. Wówczas mają one szansę na rewitalizację w stylu na jaki zasługują.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska