MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Śląsk wygrał ze Zbrojovką Brno 2:1 [FOTO, BRAMKI, RELACJA]

JG, SZUCH
fot. Paweł Relikowski
Śląsk Wrocław pokonał Zbrojovkę Brno 2:1 w ostatnim sparingu przed startem rundy wiosennej sezonu 2012/13. Gole dla WKS-u strzelili Cristian Diaz i Waldemar Sobota.

Śląsk Wrocław - Zbrojovka Brno 2:1 (2:1)
Diaz 3' (k), Sobota 35' - Svancara 25' (k)

Śląsk: Kelemen (46 R.Gikiewicz) - Ostrowski (46 Socha), Jodłowiec, Kowalczyk, Wasiluk (46 Spahić), Stevanović, Kaźmierczak (61 Elsner), Sobota (62 Patejuk), Mila (62 Cetnarski), Ćwielong, Diaz (62 Ł.Gikiewicz).

Zbrojovka: Dolezal (46 Radek) - Brabec, Hycka, Sus, Buchta, Husar (64 Kunc), Avdić (38 Soljic), Glaser (72 Lamine), Svancara (59 Skoda), Traore (69 Prerovsky), Markocić (69 Halaska).

Gdyby sobotni mecz uznać za próbę generalną przed inauguracją ligi (23.02 z Widzewem), to w wyjściowym składzie było kilka zaskoczeń. Stanislav Levy wciąż na prawej obronie stawia na Krzysztofa Ostrowskiego, który w pierwszej połowie sprokurował rzut karny dla gości. Sytuacja wymaga też, by poszukać po przeciwległej stronie boiska alternatywy dla Mariusza Pawelca, który w pierwszym wiosennym meczu pauzuje za żółte kartki. Tu niespodziewanie od pierwszej minuty oglądaliśmy Marka Wasiluka, z którego czeski szkoleniowiec ani razu (!) jeszcze nie skorzystał w lidze. Po przerwie zastąpił go Amir Spahić.

Wydaje się, że żelazna dwójka stoperów to Marcin Kowalczyk i Tomasz Jodłowiec. Skrzydłowi Piotr Ćwielong i Waldemar Sobota też raczej pewniacy, podobnie jak w środku pola Przemysław Kaźmierczak i Sebastian Mila, a na szpicy Cristian Diaz. Zaskoczeniem może być partner dla "Kaza". Otóż przeciwko Zbrojovce przez 90 min. oglądaliśmy Dalibora Stevanovicia. Prezentował się przyzwoicie, było go widać na boisku, chociaż znów zaliczył jedno fatalne pudło. Jeśli jednak Levy zdecyduje się na ofensywne ustawienie - a chyba tak trzeba jednak zagrać z Widzewem - to "Dado" może dostać szansę.

Jeśli chodzi o samą grę mistrzów Polski, to zdecydowanie lepiej wyglądała przed przerwą. W drugiej połowie było dużo niedokładności i chaosu i ani jednego (!) strzału w światło bramki. Mimo tego WKS wyglądał na ekipę, która do końca miała sporo siła, a Cristian Diaz wreszcie biega, zamiast truchtać po boisku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska