Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasażerka MPK: Motorniczy zaatakował mnie gazem

List Czytelniczki
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
- Podejrzewałam, że motorniczy jest pijany, więc zadzwoniłam pod numer 112. Gdy motorniczy to zobaczył, rzucił się na mnie i próbował wyrwać telefon. Potem prysnął mi gazem pieprzowym prosto w oczy - opowiada pani Beata, pasażerka tramwaju linii 20. MPK potwierdza: - Dotarła do nas taka skarga. Trwa jej wyjaśnianie. Trzeba będzie sprawdzić monitoring i porozmawiać z motorniczym - mówi Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka MPK.

Oto list Czytelniczki portalu GazetaWroclawska.pl, w którym opisuje to co spotkało ją we wtorek wieczorem w tramwaju jadącym na Leśnicę, a później na pętli.

Nazywam się Beata mam 44 lata, chciałabym opowiedzieć Państwu pewną szokującą historię, ku przestrodze pasażerom MPK.
To wydarzenie miało miejsce 5 kwietnia 2016 około godziny 22:20 na pętli w Leśnicy.
Wracałam z pracy z drugiej zmiany, wsiadłam do tramwaju linii 20 jadącego w kierunku pętli Leśnica.
To co zastałam w tramwaju w wagonie pierwszym to istne szaleństwo. Pan motorniczy puścił radio na cały regulator, ludzie głośno komentowali jego zachowanie, zrobił się istny harmider.
Byłam zmęczona po pracy i miałam ochotę na odrobinę spokoju, podeszłam wiec do kabiny motorniczego, zapukałam i poprosiłam aby ściszył trochę to radio, bo zakłóca tym komfort jazdy pasażerom. Reakcja motorniczego była natychmiastowe, odzywał się bardzo arogancko, był chamski.
Po jego zachowaniu można było wnioskować tylko jedno - że jest pod wpływem substancji psychoaktywnych bądź alkoholu.
Udałam się wiec na miejsce siedzące i zadzwoniłam pod numer 112.
Poinformowałam panią koordynatorkę o swoich podejrzeniach i zachowaniu pana motorniczego. Przyjęto zgłoszenie.
Podczas dalszej podróży nic się nie zmieniło.
Dojeżdżając do pętli, spodziewałam się interwencji policji, jednak jeszcze ich nie było.
Wszyscy pasażerowie łącznie ze mną, wysiedli z pojazdu, motorniczy również wysiadł i dokądś się udał.
W dalszym ciągu był dziwnie pobudzony, zdecydowałam więc że moim obywatelskim obowiązkiem jest poczekać na policję i złożyć zeznania.
Kiedy po dłuższym czasie policja nie przyjeżdżała, postanowiłam zadzwonić jeszcze raz pod 112.
Połączyłam się z panią koordynatorką i opowiedziałam jej, że nadal nie ma patrolu interwencyjnego. Wtedy przyszedł pan motorniczy, kiedy usłyszał że opowiadam o nim, wpadł we wściekłość, rzucił się na mnie i próbował wytrącić mi telefon z ręki na ziemię (nie zauważył, że połączenie ze 112 trwało dalej, wiec pewnie nagrał się fragment naszej szarpaniny i awantury) .
Na szczęście udało mi się wyszarpać z objęć furiata i schować telefon bezpiecznie do kieszeni.
Odeszłam kawałek i zobaczyłam, że pan motorniczy wsiadł do swojej kabiny i szykuje się do odjazdu. Podeszłam do kabiny, zapukałam i kazałam mu poczekać na policję, żeby dokonali kontroli jego stanu trzeźwości.

Co działo się później? Czytaj dalej na kolejnej stronie (kliknij)

Nie uwierzą Państwo, ale w tym samym momencie dostałam od pana motorniczego gazem pieprzowym prosto w oczy z odległości nie większej jak 5 cm.
Odeszłam na bok, żeby się pozbierać, a pan motorniczy wsiadł do tramwaju i odjechał.
Nie potrafię zrozumieć, dlaczego się tak agresywnie wobec mnie zachowywał, może rzeczywiście miał coś do ukrycia.
Prosto z pętli poszłam na komendę policji Wrocław - Leśnica, w celu złożenia zawiadomienia i poddaniu mnie badaniem na obecność alkoholu (ponieważ motorniczy usiłował mi wmówić, że jestem pijana, kiedy ludzie zaczęli się patrzeć).
Złożyłam zeznania ale pan policjant poinformował mnie, że to nie jest pierwsza skarga na tego pana i że jedyne co teraz mogę zrobić, to założyć mu sprawę z powództwa cywilnego.
Wysłałam zawiadomienie (skargę) do MPK, jednak żadnego odzewu jeszcze nie dostałam.
Jak to jest ze pan motorniczy jest bezkarny ?
Czy to znaczy że można kogoś atakować na ulicy? Psikać gazem pieprzowym prosto w oczy? Policja nie interweniuje?
Proszę o opisanie tego, żeby sprawę trochę nagłośnić, żeby policja i MPK w końcu zaczęły coś z tym robić,
czy musi najpierw dojść do tragedii i wypadku, żeby ktoś się zainteresował ?
Niech pasażerowie MPK wiedzą, że nie muszą się bać zgłaszać takich zachowań motorniczych, że z MPK jednak można bezpiecznie podróżować.
Beata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska