Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Kozanów wróciła woda

Jerzy Wójcik
Dopiero w czwartek przed godziną 20 na osiedle Kozanów wróciła woda. Nie było jej przez całą dobę, bo robotnicy najpierw nie mogli znaleźć brakujących części, a potem okazało się, że nowe rury przeciekają.

Pracownicy firmy Ziajka od wieczora w środę wpinali nowe rury do głównego wodociągu biegnącego wzdłuż ul. Pilczyckiej. W związku z tym trzeba było na części osiedla Kozanów ograniczyć dostawy wody, a w około połowie bloków w ogóle ją odciąć.

Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji informowało, że utrudnienia potrwają do godz. 7 w czwartek. Później była mowa o godz. 12.00, 14.00, 15.00 i 17.00. Skończyło się na 20.00.

Skąd to opóźnienie? Marek Szempliński z Wrocławskich Inwestycji (ta spółka nadzoruje cały remont) wyjaśniał nam w czwartek rano, że firma Ziajka prowadziła prace zgodnie z planem, jednak już w trakcie okazało się, że zabrakło kilku elementów, m.in. rur o nietypowym kształcie. Trzeba je było ściągać w trybie awaryjnym. - Robimy wszystko, by opóźnienie było jak najmniejsze - zapewniał wczesnym popołudniem Szempliński. - Większość mieszkańców osiedla, już po powrocie z pracy powinno mieć wodę - obiecywał.

Nie udało się. - Mam informację, że prace prowadzone przez firmę Ziajka zostały już zakończone - powiedział nam po godz. 14.00 Konrad Antkowiak, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. - Rury są już napełniane wodą. To oznacza, że z kranów w blokach na Kozanowie powinna ona popłynąć około godz. 15 - deklarował.

Nic z tego. O 15.00 pojawił się nowy komunikat MPWiK. - Woda będzie około godz. 17.00 - mówił Antkowiak. Po zakończeniu prac przy rurociągu przy ul. Pilczyckiej, Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji zaczęło je napełniać wodą. Ale zaraz okazało się, że firma, która odpowiada za całość prac przy Pilczyckiej, wykonała nieszczelne przyłącze.

- Nie mogliśmy dalej wpuszczać wody do nieszczelnych rur - tłumaczy Konrad Antkowiak. - Teraz znów ją spuszczamy i firma będzie poprawiać swoją robotę, tak by instalacja była szczelna - dodaje.

Marek Szempliński, rzecznik Wrocławskich Inwestycji potwierdza, że rzeczywiście firma wykonująca połączenie rur w pośpiechu, źle uszczelniła to miejsce. - Nie jest to firma Ziajka, która odpowiada za cały remont, a jeden z podwykonawców, który w pośpiechu popełnił błąd - mówi nam Marek Szempliński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska