Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto zjadł stringi i skarpety, czyli co może zaszkodzić twojemu psu

Maciej Sas
Skarpeta na śniadanie? Druga na obiad? Czemu nie... Tylko później trzeba trochę pocierpieć
Skarpeta na śniadanie? Druga na obiad? Czemu nie... Tylko później trzeba trochę pocierpieć K. Kubiak
Zjadłeś kiedyś kawałek maszynki do mięsa, taśmę magnetofonową albo zegarek? Może to i głupie pytanie, ale nabiera sensu, jeśli masz w domu psa. On na pewno to potrafi. Niestety, takie menu może go zabić

Pies może pożreć naprawdę wszystko. Najlepiej wiedzą o tym lekarze weterynarii z klinik Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. To właśnie tam trafiają najtrudniejsze przypadki z południowej i zachodniej Polski. Przyznają, że trudno ich czymś zdziwić, jeśli chodzi o psie i kocie menu.

- Te dwie duże skarpety zjadł młody owczarek środkowoazjatycki w czasie zabawy - prezentuje dr Marcin Jankowski z Pracowni Endoskopowej Katedry Chorób Wewnętrznych UP. Zwierzak miał szczęście, bo jego właścicielka właśnie wjeżdżała na podwórko i zobaczyła, że jej dwa psy bawiły się skarpetami. Gdy wyszła z samochodu, skarpety "wyparowały". Kobieta jest żoną lekarza weterynarii, więc od razu zadzwoniła do męża. Ten zaś kazał jej natychmiast jechać do kliniki we Wrocławiu. Zabrała oba owczarki i ruszyła.

- Zastanawialiśmy się, czy jeden z nich zjadł dwie skarpety, czy podzieliły się łupem. Ale jeden był młodszy. Założyliśmy więc, że to jest winowajca, bo często właśnie młode psy połykają coś podczas zabawy. I to był strzał w dziesiątkę - śmieje się dr Jankowski. W tym przypadku kłopotliwy posiłek udało się usunąć bez ciężkiej operacji. Lekarze posłużyli się endoskopem wyposażonym w specjalny chwytak.

- Na ekranie monitora widzimy, co się dzieje w żołądku. Łapiemy i delikatnie wyciągamy przedmiot, tak by nie uszkodzić żołądka czy przełyku - tłumaczy dr Jankowski. Po wybudzeniu z narkozy pies mógł wrócić do domu. Ale w "niedozwolonym psim jadłospisie" dominują zabawki z gumy, plastiku, a także kamienie czy metalowe kulki. Jesienią z psów standardowo wyciąga się kasztany i żołędzie. Jeśli takie przedmioty są bardzo duże, mogą zaczopować jelito i w efekcie doprowadzić do poważnych problemów. Najgorzej, gdy takie "smakołyki" mają ostro zakończone krawędzie. Jak mówi dr hab. Krzysztof Kubiak, szef pracowni endoskopowej, zdarzały się przypadki dużych, ostrych kości czy nożyk z maszynki do mięsa! Połknięcie czegoś takiego może oznaczać nawet śmierć.

Nagle wpadł jego dalmatyńczyk, złapał szaszłyk i momentalnie połknął całą szpilę z nadzianymi na to rzeczami!

Na szczęście to zdarza się rzadko - zwykle udaje się w porę udzielić zwierzęciu pomocy. - Mój kolega, ortopeda, robił grilla. Miał szaszłyki nadziane na metalową szpilę - opowiada dr hab. Zdzisław Kiełbowicz, szef Kliniki Chirurgii. - Nagle wpadł jego dalmatyńczyk, złapał szaszłyk i momentalnie połknął całą szpilę z nadzianymi na to rzeczami! W żołądku wszystko zostało strawione, ale szpila została. A miała ponad 15 centymetrów - mówi lekarz. Zdecydowano, że pies powinien zostać szybko zoperowany.

- Nawet sprawnie to poszło: otworzyliśmy jamę brzuszną, skośnie ustawiłem część spiczastą, przekłułem błonę żołądka, delikatnie manewrując, wyciągnąłem szpilę, po czym zaszyłem brzuch. Samego żołądka nie trzeba było szyć , bo była w nim ledwie maleńka dziurka - wspomina dr hab. Kiełbowicz.

Mówi, że czasami psy padają też ofiarą ludzkiej chciwości i okrucieństwa. W czasach PRL przyszli do niego ludzie, którzy wrócili ze Związku Radzieckiego z psem. Przyjechali do lecznicy wieczorem - od razu po powrocie ze Wschodu.
- Nic mi nie powiedzieli. Mówili tylko, że pies połknął złoty pierścionek. Zasugerowałem im, żeby poczekali kilka godzin, a wszystko się naprawi siłami natury - opowiada dr hab. Kiełbowicz. Jednak mężczyzna upierał się, że pierścionek jest duży, kanciasty, a oni niebawem wyjeżdżają i nie chcą mieć problemów.

- Zasugerowałem, że skoro się upierają, mogę psa zoperować. W brzuchu psa znalazłem cały skarbiec. Zdenerwowany mówię do człowieka: "Nie mógł mi pan powiedzieć, że pan uprawia kontrabandę, a pies jest środkiem do przewozu tych rzeczy?!". I wyliczam, co znalazłem w środku: 4 pierścionki, kilka obrączek, kolczyki, coś tam jeszcze. On nic mi nie odpowiedział. Obrócił się tylko do żony i oświadczył: "No, to wszystko wyciągnął".

Jak stwierdzić, że nasz pies pożarł coś, czego jeść nie powinien? Zwykle pojawiają się uporczywe wymioty. Ostrzeżeniem jest też brak apetytu, niechęć do spacerów, apatia czy niechęć do zabawy. Gdy widzimy, że nasz pies tak się zachowuje, idźmy do lekarza.

Zwykle niezbędne jest zrobienie zdjęć rentgenowskich. Niestety, nie można na nich dostrzec wszystkich przedmiotów. Rzeczy metalowe, kamienie, kości i te wykonane z bardzo twardej gumy będą widoczne. Radiolodzy nazywają je cieniującymi. Paradoksalnie, łatwo też zdiagnozować te niecieniujące - to głównie przedmioty wypełnione gazem, np. piłeczka pingpongowa czy opona z dziecięcej zabawki. Gorzej, gdy nasz pupil zjadł coś, co jest słabo cieniujące: przedmioty z drewna, plastiku (woreczki foliowe), kasztany, żołędzie, szmaty czy gąbki. Tylko naprawdę wprawny radiolog jest w stanie je wypatrzyć we wnętrzu psa, a i to nie zawsze. W tym przypadku idealnym rozwiązaniem jest endoskop.

- Ten aparat spełnia dwie funkcje: pozwala skutecznie zdiagnozować, co tkwi w przewodzie pokarmowym zwierzęcia, ale też w wielu przypadkach od razu to usunąć, bez konieczności operacji chirurgicznej. To oszczędzi psu dodatkowych cierpień - mówi dr hab. Kubiak.

W brzuchu jednego z psów znaleźliśmy kulkę z folii aluminiowej, która zatykała jelita, i... zużytą prezerwatywę

Najgorzej, gdy psu zdarzyło się zjeść sznurek, wstążkę, taśmę magnetofonową czy rajstopy. Lekarze weterynarii twierdzą, że to wcale nie są rzadkie przypadki. Często psa uratować może tylko szybka operacja.

- Miałem kiedyś na stole operacyjnym psa z jelitami pociętymi taśmą ze starych magnetofonów. Ale na tym nie koniec. Okazało się, że w środku była też kulka z folii aluminiowej, która zatykała jelita, i... zużyta prezerwatywa. - Byłem naprawdę zdumiony! - śmieje się lek. wet. Michał Molenda z Wrocławia.

Co najważniejsze, pacjent przeżył i wrócił do formy.

Co robić, by psy nie zjadały, co im w łapy wpadnie mówi Marcin Wierzba, zoopsycholog
Nie zostawiaj zabawek porozrzucanych po domu, bo pies się będzie nudził, gdy ciebie nie będzie. Zwierzęta są w stanie doskonale zrozumieć, że wszystkie przyjemne rzeczy, jakie im się zdarzają, mają związek z właścicielem. Jeśli usypiesz górę zabawek i pójdziesz do pracy, pies będzie się nimi bawił, rozgryzał je i może połykać. Poza tym zabawki, które są dostępne bez problemu, tracą moc motywacyjną: przestają być atrakcyjne dla psa np. na spacerach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska