Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwulatek błąkał się sam po ulicy. Sąd oddaje go matce

Małgorzata Moczulska
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Fot. Tomasz Hołod/Polska Press
W piątek, 25 lutego, 2-letni Oskarek ze Świdnicy w końcu opuścił Pogotowie Opiekuńcze. Malec przebywał w placówce od sierpnia ubiegłego roku, kiedy to biegał nocą sam po ulicy Łukasińskiego w Świdnicy. Sąd rodzinny zdecydował wtedy zabrać dziecko z domu, od babci, która go wychowywała, bo chciał sprawdzić, jakie relacje panują w rodzinie dziecka. Chodziło głównie o fakt, że to babcia, a nie 19-letnia mama zajmowała się dzieckiem.

Teraz sąd zdecydował, że malec wróci do mamy. Decyzję tę jednak uwarunkował. - Po pierwsze matka dziecka ma ograniczoną władzę rodzicielską i otrzymała nie tylko dozór kuratora, który będzie sprawdzał jak sobie radzi z wychowywaniem dziecka, ale i pomoc asystenta rodzinnego. Dodatkowo młoda kobieta została zobowiązana do pojęcia terapii odwykowej - wylicza sędzia Agnieszka Połyniak z Sądu Okręgowego w Świdnicy. Dodaje, że asystent wyznaczony przez ośrodek pomocy społecznej ma być gwarancją, że dziecku nie będzie działa się krzywda. Ma też pomóc mamie Oskarka odnaleźć się w roli opiekuna.

Kobieta wcześniej malcem się bowiem nie zajmowała. A o dziecko „upomniała się” zaraz po wydarzeniach z sierpnia. Wtedy to przed godziną 4. nad ranem, małe dziecko biegające po ulicy zauważył kierowca. Od razu zaalarmował policję. Chłopczyk biegał po mieście w samych śpioszkach.

- Szybko ustaliliśmy, że mieszka niedaleko. Chłopczyk miał przy sobie portfel, a nim dokumenty, które pozwoliły na jego identyfikację - relacjonował Adam Mazur z Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy.

Po przyjeździe zastali otwarte drzwi do mieszkania, a w środku śpiących babcię i wujka. Kobieta, pod opieką której było dziecko, miała blisko promil alkoholu w organizmie.

Tłumaczyła, że kiedy chłopiec zasnął wyszła spotkać się ze znajomymi. Dziecko zostawiła pod opieką 18-letniego syna. Mówiła, że kiedy około godziny pierwszej wróciła do mieszkania Oskarek spał. Kilka godzin później obudził się jednak, wziął portfel i „wyszedł na zakupy”…

Malec był badany przez lekarzy. Ci nie mieli wątpliwości, że jest zdrowy i bardzo zadbany. Wątpliwości co do tego, że babcia dobrze opiekowała się Oskarem nie mieli też jej sąsiedzi.

- On był jej całym światem. Był uśmiechnięty i radosny. Żywe srebro! To straszne, co tę rodzinę spotkało - mówili sąsiedzi.

Mama Oskara urodziła go, kiedy miała 17 lat. Dlatego to babcia została prawnym opiekunem dziecka i to ona przez cały czas się nim zajmowała, nawet wtedy kiedy mama osiągnęła pełnoletność i powinna tę rolę od niej przejąć.

Decyzją sądu rodzinnego teraz dostała na to szansę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska