Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awaria na Legnickiej - tramwaje nie będą jeździć przez tydzień. Dlaczego to tyle trwa?

Kinga Mierzwiak
Kinga Mierzwiak
Awaria na Legnickiej. Panuje komunikacyjny chaos
Awaria na Legnickiej. Panuje komunikacyjny chaos Jaroslaw Jakubczak / Polska Press
W środę wieczorem samochód osobowy uderzył w słup trakcyjny na Legnickiej na wysokości Magnolii. Uszkodzenia okazały się na tyle poważne, że tramwaje nie będą jeździć przez Legnicką ponad tydzień. To duże utrudnienie dla mieszkańców zachodniej części Wrocławia. Dlaczego naprawa potrwa tak długo? Sprawdziliśmy.

W tej sprawie zwróciliśmy się do spółki MPK Wrocław, bo trakcje i słupy są na utrzymaniu przewoźnika, a nie Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta. Powstaje więc pytanie, czy MPK nie jest w stanie przeprowadzić naprawy słupa trakcyjnego w krótszym czasie? Co jest największym problemem?

Okazuje się, że konieczna jest wymiana całego słupa trakcyjnego, co wiąże się z wykonaniem nowego fundamentu, przewieszeniem sieci trakcyjnej i jej regulacji.

Przedstawiciele spółki MPK Wrocław nie chcieli nam dziś udzielić odpowiedzi na pytanie, dlaczego prace rozłożone zostały aż na tydzień.

Otrzymaliśmy jedynie zdawkową odpowiedź: "Wykonawca był wyposażony we wszystko, co było potrzebne. Te wszystkie czynności wymagają czasu. Od momentu wystąpienia awarii dokładamy wszelkich starań, aby jak najszybciej przywrócić w tym rejonie rozkładowy ruch tramwajowy" - twierdzi Aleksander Łoś, rzecznik prasowy MPK Wrocław.

Zapytaliśmy więc ekspertów, czy to możliwe, by wymianę słupa trakcyjnego i przewieszenie sieci organizować aż tydzień i czy jest jakieś inne rozwiązanie, które pozwoli uniknąć paraliżu komunikacyjnego w zachodniej części Wrocławia.

- Tego typu awarię powinno się dać usunąć w dobę, chyba że przebiegają w tym miejscu jakieś instalacje podziemne. Wówczas wykonanie fundamentu i postawienie słupa mogłoby zniszczyć instalację. Ale przecież służby miejskie dysponują odpowiednimi mapami - mówi Igor Gisterek z Katedry Mostów i Kolei z Wydziału Budownictwa Lądowego i Wodnego na Politechnice Wrocławskiej. - Jeżeli problem stanowi tu posadowienie słupa, to warto przypomnieć, że nie zawsze trzeba wylewać podstawę na mokro. Można wykorzystać na przykład gotowe fundamenty betonowe. Przecież Legnicka to bardzo obciążony ciąg komunikacyjny i powinno się nadawać takim sprawom priorytet.

Igor Gisterek podaje przykład Drezna, gdzie w sytuacji awarii czy remontów miasto radzi sobie w inny sposób - ustawia słup tymczasowy i obciąża go betonowymi blokami.

A co zrobić, by teraz rozładować korki na Legnickiej?

- Zarekomendowaliśmy prezydentowi Jackowi Sutrykowi alternatywne rozwiązanie. Można by przecież na czas prac włączyć jeden pas jako buspas, którym mogłyby jeździć tylko autobusy i przesterować w tym celu ITS. To sprawiłoby, że może nie wszyscy przesiedliby się do aut - mówi dr Piotr Szymański z Wydziału Informatyki i Zarządzania na Politechnice Wrocławskiej.

Podobnego zdania jest Igor Gisterek. Buspas pozwoliłby uniknąć paraliżu komunikacyjnego.

Prezydent Jacek Sutryk nie odpowiedział jeszcze na taką propozycję. Dr Szymański przypomina jeszcze, że to właśnie ulica Legnicka jest we Wrocławiu najbardziej obciążona ruchem tramwajów i gdyby większość wrocławian przesiadła się do samochodów, a jest to bardzo prawdopodobne, to będziemy mieli do czynienia z paraliżem komunikacyjnym i ogromnymi korkami. Tym bardziej, że w godzinach popołudniowych Legnicka na odcinku od Niedźwiedziej do Kwiskiej i tak nieraz się korkuje. Szymański zaznacza też, że za tym obrazem stoją konkretne liczby. Jak wynika z Kompleksowych Badań Ruchu, tramwajami jeżdżącymi ulicą Legnicką w godzinach szczytu rano przemieszcza się 20 000 mieszkańców, a po południu, w porze powrotów z pracy, nawet 38 - 40 tys. mieszkańców.

- Nawet jeśli 10 proc. z tych kilkudziesięciu tysięcy przesiądzie się na samochody, to będziemy mieli paraliż komunikacyjny - podsumowuje Szymański.

A jak to jest zorganizowane w innych miastach? Czy na przykład Gdańsk czy Warszawa poradziłyby sobie w takiej sytuacji w krótszym czasie?

- U nas jest tak, że infrastrukturą torowisk zajmuje się nie Zarząd Transportu Miejskiego, a inna jednostka, Gdański Zarząd Dróg i Zieleni. W podobnej sytuacji to oni by interweniowali - mówi Zygmunt Gołąb, rzecznik prasowy ZTM w Gdańsku. - Nigdy nie mieliśmy w Gdańsku tak długiego zatrzymania z powodu tego typu awarii, choć zdarzały się kolizje ze słupami, niemniej nie tak poważne. To rzeczywiście może potrwać. Czy potrwałoby równie długo? Trudno powiedzieć. U nas punktem zapalnym w sieci tramwajowej jest odcinek przy wiadukcie na Al. Hallera. Tam często dochodzi do zerwania trakcji, jeżeli jakiś samochód ciężarowy próbuje się wcisnąć pod wiadukt, pomimo stosownych znaków ostrzegawczych.

W Warszawie torowiskami też zajmuje się inna jednostka. W stolicy tory, przystanki, tramwaje są własnością miejskiej spółki Tramwaje Warszawskie, która na zlecenie Zarządu Transportu Miejskiego wykonuje przewozy. I to Tramwaje Warszawskie same naprawiają i remontują infrastrukturę.

- Wszelkie wyłączenia ruchu tramwajowego ograniczamy do minimum. I tak w przypadku takim jak pani redaktor opisuje, Tramwaje Warszawskie stosują słupy tymczasowe - tłumaczy Tomasz Kunert, rzecznik prasowy Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie. - Jest to konstrukcja stosowana podczas prac remontowych albo w niespodziewanych wypadkach. Zamiast uszkodzonego słupa, wymagającego wymiany lub naprawy, stawiany jest tymczasowy i na nim zawieszana trakcja. Czas ustawienia takiego słupa, jest obciążony blokami betonu o wadze kilku ton, wynosi zazwyczaj kilka godzin. Zastosowanie takiego rozwiązania pozwala nie wstrzymywać ruchu tramwajowego, a w tym samym czasie zająć się naprawą albo wymianą słupa.

Można? Można. Tyle że MPK Wrocław nie znalazło takiego rozwiązania. Dopiero w piątek po południu pojawił się komunikat, że w sobotę na zlecenie MPK Wrocław brygada montażowa firmy ARAD postawi tymczasową bramownicę nad torowiskiem tramwajowym na ul. Legnickiej.

"Konstrukcja powstanie na potrzeby naprawy trakcji tramwajowej uszkodzonej w wyniku wypadku komunikacyjnego w środę 15 maja, co skutkowało zablokowaniem kursowania tramwajów na tym odcinku. Prace montażowe rozpoczną się skoro świt, już od godz. 6, planowo mają potrwać około 7 godzin. Konstrukcja zbudowana jest z elementów rusztowań Layher Allround" - czytamy w komunikacie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska