Przypomnijmy, że Marcin K. na początku czerwca tego roku został skazany na karę łączną dożywotniego więzienia. Zgodnie z wyrokiem, skazany może się ubiegać o warunkowe zwolnienie dopiero po odsiedzeniu 35 lat kary. Sędzia zaznaczył jednak, że jeżeli taki wniosek zostanie złożony, 40-letni dzisiaj mężczyzna będzie musiał przejść specjalistyczne badania, które ustalą czy nadal jest zagrożeniem dla społeczeństwa. Wpływ na to miały między innymi ustalenia, które potwierdzają, że morderca nie znał swoich ofiar, a zabici nie zrobili mu żadnej krzywdy.
Oprócz tego Marcin K. ma zapłacić po 100 tys. zł najbliższym zamordowanych przez siebie ludzi.
Istotne było również to, że sąd wykreślił z sentencji wyroku informacje o zabójstwach ze szczególnym okrucieństwem. Sędzia przyznał, że ofiary Marcina K. umierały szybko.
Marcin K. pierwszy raz odebrał życie w styczniu 2015 roku. Dopasowanym kluczem otworzył drzwi mieszkania przy ul. Oświęcimskiej. Obudził śpiącego mężczyznę, którego zaatakował młotkiem. Potem kilkukrotnie uderzył młotkiem jego leżącą w łóżku żonę. Ofiary Marcina K. nie miały z nim żadnych szans.
Kolejne ofiary zdeprawowanego legniczanina mieszkały przy ulicy Głogowskiej. To również byli ludzie starsi, którzy w starciu z bestią nie mogli wygrać. Do mieszkania, na swoją zgubę, zaprosili mordercę właściciele. Miał im pomalować pokoje. Jak zeznał, po kilku dniach doszło do sprzeczki pomiędzy nim a starszą panią. Ona wspomniała o jego zmarłym ojcu. On złapał za młotek. Najpierw zabił ją, potem jej męża. Uderzał by zabić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
