Ogrodzenie postawiła spółdzielnia, która zarządza kamienicą. - Odgrodzenie powstało na wniosek mieszkańców, aby wydzielić teren spółdzielni - tłumaczy Mariola Wróblewska ze Spółdzielni Mieszkaniowej Biskupin. Ale mieszkańcy, słysząc o tym, przecierają oczy ze zdziwienia. - My tego ogrodzenia wcale nie planowaliśmy! - mówi pani Irena, mieszkająca w bloku przy ul. Daszyńskiego.
Aby dostać się do najbliższego kontenera, trzeba teraz iść ze śmieciami naokoło budynku, albo przez ul. Jedności Narodowej. W obu przypadkach to 500-metrowy spacer, który dla starszych osób jest bardzo uciążliwy. A przecież wystarczyło zaprojektować ogrodzenie tak, by znajdowała się tam bramka, która pozwalałaby na dostęp do kontenerów.
Co więcej, odgrodzenie terenu uniemożliwiło również mieszkańcom sąsiednich kamienic korzystanie z podwórkowych kontenerów. - Teraz całe to podwórko pocięte jest ogrodzeniami, a kubły są tylko w jednym miejscu - żali się pani Teresa mieszkająca przy tym samym podwórku, ale od ul. Jedności Narodowej.
Być może jednak sprawa będzie rozwiązana. - Dostaliśmy wniosek od Zarządu Zasobu Komunalnego o udostępnienie części terenu gminie, żeby utworzyła tam dojście do kontenerów. Czekamy tylko na zgodę mieszkańców - tłumaczy Wróblewska. Wygląda jednak na to, że jeśli tak się stanie, jedynym sposobem na udostępnienie terenu gminie będzie... rozbiórka ogrodzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?