MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie wycie nad Odrą

Radosław Ratajszczak
Wyjce wiele czasu spędzają na odpoczynku i trawieniu pokarmu
Wyjce wiele czasu spędzają na odpoczynku i trawieniu pokarmu Janusz Wójtowicz
Wyjec głosem ogłasza prawo do swojego terytorium. Jego krzyk roznosi się na kilka kilometrów. We Wrocławiu słychać go w całej okolicy zoo.

Małpy kojarzą się większości z nas z wesołymi zwierzątkami, które bujają na drzewach i zjadają banany. Jednak na wszystkich kontynentach wytworzyły się grupy małp, które nie gustują w owocach. Wolą łatwiej dostępny, choć ciężkostrawny pokarm - liście. W Ameryce Południowej takimi małpami są m.in. wyjce.

Wyjce to małpy typowo nadrzewne. Na ziemię schodzą bardzo, ale to bardzo niechętnie - np. wtedy, gdy ogołocą całe drzewo i nie mogą przejść na sąsiednie po gałęzi. Żeby odżywiać się dietą typowo "liściową", takie zwierzęta musiały wytworzyć pewne przystosowania. U wyjców jest to wielokomorowy żołądek.

Grube, twarde liście, pełne błonnika, trawi się trudno i żeby wydobyć z nich substancje pokarmowe, wyjec musi się nieźle namęczyć. Człowiek nie dałby rady! W żołądkach wyjców występują pewne rodzaje pierwotniaków i bakterii, które pomagają w strawieniu liści. Dieta liściowa, choć zapewne bardzo smaczna, jest niskokaloryczna. Nie daje zastrzyku energii i siły, jak mięso czy owoce.

Dlatego wyjce musiały postawić na bardzo spokojny tryb życia. Nie skaczą daleko jak inne małpy, poruszają się powoli i dostojnie. Wiele czasu spędzają na odpoczynku i trawieniu. Rano najadają się do pełna liśćmi. Widać to po ich wypukłych brzuszkach.

Przez całe południe trawią, aby po kilku godzinach znów spałaszować porcję zieleniny i... ponownie odpoczywać. Chociaż we Wrocławiu trudno o liście z dżungli, nasze wyjce nie głodują. W sezonie żywią się liśćmi z naszych rodzimych drzew, zimą dostają je... z mrożonki.
Chociaż wyjce są duże (ważą nawet dziesięć kilo), mogą poruszać się po bardzo cienkich gałązkach. To zasługa ich "piątej ręki" - ogona. Ogon jest wyposażony w taką samą opuszkę, jak palce. Dzięki temu wyjec może zwisać na gałęzi i jeść smakowite liście głową w dół.

Wyjce żyją w dość dużych rodzinach, nieraz zawierających kilku samców i kilkadziesiąt samic. Każda rodzina ma swoje terytorium. Nie musi być ono wielkie, ponieważ pokarm wyjców jest łatwo dostępny: liście w dżungli są zawsze. Jednak warto mieć swoje mieszkanie, gdzie nikt inny nie zagląda.

Wyjce, podobnie jak azjatyckie gibony, ogłaszają prawa do swojego terytorium głosem. Stąd ich nazwa. Donośne wycie słychać na dwa, trzy kilometry. Głos wyjców wzmacnia worek powietrzny pod żuchwą, który działa jak rezonator.

W naszym zoo do tej pory nie było słychać krzyków wyjców. Koncert rodziny zaczyna samiec, a do niedawna we Wrocławiu żyły wyłącznie samice. Nowy wyjec powoli oswaja się z towarzystwem pań. Mamy nadzieję, że niedługo doczekamy się wyjącego bobasa. Byłby to duży sukces, bo te małpy rzadko występują w ogrodach zoologicznych.

Wyjce mają bandycką twarz i można pomyśleć, że to łobuzy. Ale w istocie są naprawdę sympatyczne i spokojne. Mają tylko jeden nieprzyjemny zwyczaj odstraszania drapieżnika. Kiedy w dżungli skrada się puma czy jaguar, wyjce z góry bombardują go swoimi odchodami. Wiem to z własnego doświadczenia. Kiedyś byłem w Kostaryce i spałem w chacie w dżungli. Gdy rano wyszedłem z chaty, zbombardowała mnie rodzina wyjców. Cóż za nieprzyjemne doświadczenie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska