Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa bitwa o pustostan we Wrocławiu. Romowie nie odpuszczą, poszli po pomoc do prawnika

Nadia Szagdaj
Nadia Szagdaj
Kwestia pustostanów będących w administracji WM, których około 100 rocznie zostaje wyremontowanych i przystosowanych do ponownego zasiedlenia pozostaje tematem do debaty. Ta ilość bowiem wciąż wydaje się być zbyt mała.
Kwestia pustostanów będących w administracji WM, których około 100 rocznie zostaje wyremontowanych i przystosowanych do ponownego zasiedlenia pozostaje tematem do debaty. Ta ilość bowiem wciąż wydaje się być zbyt mała. Paweł Relikowski
Trwa bitwa o pustostan należący do Wrocławskich Mieszkań. Romowie, którzy zajęli nielegalnie lokal, na chwilę go opuścili, a gdy chcieli do niego wrócić, zastali zamurowane wejście. Administrator mieszkania twierdzi zaś, że lokatorzy kamienicy zgłosili, iż z lokalu czuć zapach spalenizny.

Przypomnijmy, że do nielegalnego zajęcia lokalu doszło w dniu 26 października. Zaniepokojeni mieszkańcy kamienicy od razu zgłosili fakt, że do pustostanu wprowadzili się dzicy lokatorzy. Rok wcześniej z podobnego mieszkania piętro niżej wyprowadziła się inna, liczna, romska rodzina, która regularnie dewastowała kamienicę, niemal doprowadzając do jej zawalenia. Decyzję o ich eksmisji, po 15 latach użytkowania lokalu zaleciła Powiatowa Inspekcja Nadzoru Budowlanego.

Więcej o sprawie przeczytasz tutaj: LINK

Tym razem inna rodzina pochodzenia romskiego, zajęła lokal na pierwszym piętrze kamienicy. - W czwartek wyszłam z dziećmi do apteki – opowiada pani Emilia, która wraz z 12-letnią córką i 20-letnim synem zajęła mieszkanie w kamienicy numer 10. - Kiedy wróciłam, wejście do mieszkania było zamurowane.

Romska rodzina łatwo nie zrezygnuje z tego pustostanu

- 04 listopada 2021 otrzymaliśmy zgłoszenie od mieszkańców budynku, że z tego lokalu dochodzi zapach spalenizny – wyjaśnia Anna Nowak z Wrocławskich Mieszkań, która od początku zajmowała się sprawą. - Udaliśmy się na wizję, a ponieważ nikt nam nie otwierał postanowiliśmy wejść i sprawdzić czy wewnątrz nie występuje zagrożenie dla pozostałych mieszkańców kamienicy. Wówczas także lokal został przez nas ponownie zabezpieczony przed dostępem osób nieuprawnionych - dodaje.

Wtedy jednak dopiero rozegrały się sceny, które wystraszyły mieszkańców. Zrozumieli, że rodzina tak łatwo nie zrezygnuje z mieszkania. - To co się tutaj działo przypominało oblężenie – opisuje pan Piotr, mieszkaniec kamienicy. - Dziesięć osób uciekających na widok policji zawsze budzi niepokój i dyskomfort.

10 mężczyzn próbowało sforsować zabezpieczenia

- W tym samym dniu w godzinach popołudniowych dostaliśmy informację, że grupa około dziesięciu mężczyzn próbuje sforsować zabezpieczenie i wejść do lokalu – potwierdza Anna Nowak. - Pojechaliśmy na miejsce w asyście policji. Na widok funkcjonariuszy mężczyźni uciekli. Zauważyliśmy też, że faktycznie do mieszkania znów próbowano się wedrzeć. Dlatego ponownie je zabezpieczyliśmy.

- W tym mieszkaniu zostały moje rzeczy – mówi pani Emilia. - Farby, którymi malowałam ściany, meble, ubrania, dywany, łóżko – wymienia i na dowód przedstawia rachunki. - Podobno mogę je odebrać ale nawet nie do końca wiem gdzie.

Zaznaczmy jednak, że rodzina zajęła pustostan nielegalnie i wbrew temu, co wcześniej deklarowała, nie starała się o lokal socjalny. - Nie składałam podania o mieszkanie, bo czas oczekiwania wynosi kilka lat – przyznaje pani Emilia.

Urzędnicy: Ta rodzina ma gdzie mieszkać

- Według naszej wiedzy rodzina, która samowolnie zajęła lokal ma gdzie mieszkać – mówi Anna Nowak z WM. - Na tę chwilę lokal jest na bieżąco monitorowany. Policja także zwiększyła nadzór nad budynkiem i przeprowadza częste patrole.

Kwestia pustostanów będących w administracji WM, których około 100 rocznie zostaje wyremontowanych i przystosowanych do ponownego zasiedlenia pozostaje tematem do debaty. Ta ilość bowiem wciąż wydaje się być zbyt mała. Żywym dowodem na prawdziwość tej tezy są osoby, które złożyły wnioski o przyznanie mieszkania i po wielu latach oczekiwania wciąż go nie otrzymały.

Trzeba jednak nadmienić, że według prawa, w tym wypadku mamy do czynienia z nielegalnym zajęciem, które w dodatku z racji nieprzystosowania lokalu do użytku, mogło stanowić zagrożenie dla reszty mieszkańców.

- Mamy mieszane uczucia – mówi pan Piotr. - Z jednej strony to dla nas ulga, że nie mamy już dzikich lokatorów, bo baliśmy się, że tak jak poprzedni doprowadzą remontowany między innymi z naszych pieniędzy budynek, do ruiny. Z drugiej zaś czujemy się niekomfortowo z myślą, że obcy ludzie mogą znów zacząć kręcić się po kamienicy, próbując sforsować zaplombowane drzwi.

Pani Emilia podkreśla, że przekazała sprawę prawnikowi. - Idzie zima, jest pandemia… Dotąd mieszkałam po znajomych i teraz też muszę prosić ludzi o pomoc. Nie mogę tego tak zostawić – mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska