Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tramwaje toną w brudzie. Motorniczowie muszą sprzątać sami

Agata Wojciechowska
Motorniczowie sami muszą myć tramwaje
Motorniczowie sami muszą myć tramwaje
Rozdeptane gumy na środku podłogi, rozlane napoje, klejące się siedzenia i wszechobecny na podłodze i schodach piach - to codzienność we wrocławskich tramwajach. Motorniczowie muszą sami myć tramwaj przed wyjazdem - wchodzą na drabiny i przecierają przednie szyby i lusterka, aby móc cokolwiek zobaczyć na drodze. Od początku lutego tramwaje linii 2, 3, 8, 9, 10, 15, 17 i 20 wyjeżdżające z zajezdni Gaj są sprzątane rzadziej niż dotychczas. Dlaczego?

W zajezdni Gaj garażuje 48 składów. Mogą być one sprzątane między godz. 22 do 4. Do lutego robiły to cztery osoby, co oznaczało że jedna czyściła w ciągu sześciu godzin 12 tramwajów. Od lutego tę samą pracę wykonują 3 osoby, co oznacza, że jedna ma do umycia po dwa wagony z 16 składów. Nie są w stanie zrobić tego dobrze.

Od lutego tramwaje z zajezdni Gaj sprząta firma Anex. Standardowe czyszczenie obejmuje zamiatanie lub odkurzanie podłogi, wycieranie kurzu i uprzątnięcie kabiny motorniczego. Dodatkowo zgodnie z umową jeden skład ma być kompleksowo myty trzy razy w miesiącu. Kompleksowo, czyli do zwykłego sprzątania, dochodzi jeszcze mycie karoserii.

Przed wyjazdem tabor sprawdzają brygadziści, którzy podpisują odbiór. Sporządzają notatki z niedokładnego sprzątania. Wówczas firma odpowiedzialna za czyszczenie jest obarczana karami umownymi. Na przykład za piach na schodach lub niedoczyszczone poręcze kara wynosi 150 złotych od wagonu. Zdarzało się, że faktura za sprzątanie opiewała na niższą kwotę niż nałożone kary.

Zdaniem motorniczych z którymi rozmawialiśmy, od 1 lutego, czyli momentu, w którym sprzątanie od firmy ABC-Service przejęła firma Anex, stan czystości tramwajów gwałtownie się pogorszył. Najgorzej było w weekend 1 i 2 lutego, kiedy to podobno nikt składów nie sprzątał. Pracownicy poprzedniej firmy 31 stycznia dowiedzieli się, że już nie pracują na zajezdni przy ul. Kamiennej, więc zeszli ze swoich stanowisk pracy o północy. Ich następcy pojawili się dopiero w niedzielę w nocy. W czasie tej niezapowiedzianej przerwy w sprzątaniu brygadziści i motorniczowie sporządzili ponad 12 notatek, które dotyczyły brudu w tramwajach. Jakby na potwierdzenie tych słów w poniedziałek i wtorek po "brudnym weekendzie" na zajezdni zjawił się patrol nadzoru ruchu MPK. Zwykle sprawdza składy na zajezdniach raz lub dwa razy w miesiącu. W przypadku zajezdni Gaj był dzień po dniu.

Niewiele to jednak zmieniło. Składy nadal są brudne, a motorniczowie sami myją szyby tramwajów.

Kierownik zajezdni Stanisław Sokołowski przyznaje, że na początku miał zastrzeżenia do nowej firmy, która zmieniła się nagle i musiała mieć czas na „poznanie tramwajów”.

– Sądzę, że obecna firma sprzątająca czyści tramwaje podobnie jak poprzednicy. Do pracy poprzedniej ekipy miałem pewne zastrzeżenia. Do obecnej mam kilka uwag, ale dam im czas, by pracownicy się wdrożyli – dodaje Stanisław Sokołowski.

Przedstawiciele firmy Anex do tej pory nie skomentowali sprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska