Prezes NFZ kilka tygodni temu ogłosił, że rozdzieli dodatkowe 600 mln zł. Najwięcej, bo ponad 400 mln zł, trafiło na Mazowsze, 40 mln zł - na Pomorze, 15 mln zł - na Górny Śląsk. Dolny Śląsk nie dostał nic.
- Słyszałem, że nie są to pieniądze za nadwykonania. Nie rozumiem jednak, dlaczego tak zostały podzielone - mówi Jerzy Łużniak, wicemarszałek Dolnego Śląska. - Wysyłam dziś pismo do NFZ z pytaniem, na jakiej podstawie pieniądze zostały podzielone w taki sposób, że nie dostaliśmy nic. A przecież wnioskowaliśmy o 120 mln zł za nadwykonania - podkreśla.
Najwięcej mają ich we Wrocławiu: wojewódzki szpital przy ul. Kamieńskiego, Dolnośląskie Centrum Onkologii przy placu Hirszfelda, szpital przy ulicy Traugutta. Dochodzi jeszcze Wojewódzkie Centrum Szpitale Kotliny Jeleniogórskiej oraz szpital wojewódzki w Legnicy.
Andrzej Troszyński, rzecznik prasowy NFZ w Warszawie, tłumaczy, że 600 mln zł pochodziło z funduszu zapasowego. Te pieniądze przeznaczono na wyzerowanie budżetów szpitali tych województw, które w 2012 roku, jeszcze przed podpisaniem kontraktów, będą miały wynik minusowy.
- Tak wynika z nowego algorytmu podziału środków - tłumaczy Andrzej Troszyński.
Za nadwykonania NFZ dołożył we wrześniu 500 mln zł, z czego Dolny Śląsk dostał 38 mln zł.
- Przeznaczyliśmy te pieniądze na nadwykonania z chemioterapii onkologicznej i intensywnej terapii oraz na świadczenia nielimitowane: porody, neona-tologię, kardiologię inwazyjną i przeszczepy - wylicza Joanna Mierzwińska, rzeczniczka dolnośląskiego oddziału NFZ.
Dodajmy, że przekazane pieniądze nie wystarczyły na wszy-stkie wymienione przez rzeczniczkę nadwykonania. Na przykład Dolnośląskie Centrum Onkologiczne za 2010 rok nie dostało 4,8 mln zł. W zeszły czwartek dyrektor podpisał ugodę w sądzie na ponad 3 mln zł. - Ale czekamy jeszcze na 1,7 mln zł - podkreśla Krzysztof Staśkiewicz, wicedyrektor DCO. W 2011 roku szpital ma 8,5 mln zł nadwykonań - chodzi przede wszystkim o chemioterapię i radioterapię.
Już miesiąc temu na alarm bili kierownicy klinik w SPSK1 - jednego z dwóch szpitali Akademii Medycznej we Wrocławiu. Klinika endokrynologii, diabetologii i leczenia izotopami przy ul. Pasteura, jak i klinika pediatrii, alergologii i kardiologii przy ul. Hoene-Wrońskiego mają po pół miliona złotych nadwykonań za 2010 rok. Przy Pasteura przez oszczędzanie chorzy muszą czekać trzy miesiące na przyjęcie na oddział.
- Będę musiał odsyłać dzieci z zapaleniem płuc do domu - ostrzega prof. Andrzej Boznański, kierownik kliniki przy Hoene-Wrońskiego.
- Co bym zrobiła, gdyby mnie to spotkało? - pyta Marzena Misiowska, mama 4,5-letniej chorej na zapalenie płuc Wiktorii. - To jest klinika. Tu są najlepsi specjaliści.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?