Andrzej Zibrow chciał być radnym w Wałbrzychu. Andrzej Żurek w Bolesławcu. Leszek Żeleźniak - Zgorzelcu, Marian Andrzejczak - Lewinie Kłodzkim, a Stanisław Szapował w Legnicy. Wiesław Tomera radnym był. W Jeleniej Górze. Zdaniem Sądu Okręgowego we Wrocławiu złożyli oni fałszywe oświadczenia lustracyjne. Sześć wyroków - utrata prawa wybieralności do Sejmu, Senatu i Parlamentu Europejskiego na okres lat trzech - jakie na podstawie zachowanych materiałów wydał sąd, jest nieprawomocnych. Wymóg złożenia oświadczenia lustracyjnego na osoby publiczne i takie, które starają się o funkcje radnego, prezydenta, posła czy senatora nakłada ustawa, która weszła w życie w 2007 roku.
Andrzej Zibrow był m.in. prezesem zarządu Wałbrzyskich Zakładów Koksowniczych, a wcześniej prezesem Zarządu DSI Grupa Kapitałowa KGHM Polska Miedź S.A. i członkiem zarządu KGHM Metale S.A. Startował m.in. w ostatnich wyborach na prezydenta Wałbrzycha.
- Zarzut współpracy ze służbami to jakaś bzdura. Złożyłem już apelację - mówi Andrzej Zibrow, który twierdzi, że nie wie, skąd się wzięły świadczące przeciwko niemu dokumenty. Odwoływać się od decyzji sądu nie ma za to zamiaru Marian Andrzejczak. - Byłem w Wojskach Ochrony Pogranicza. Wykonywałem też zadania operacyjne w kierunku zwiadowczym - przyznaje emerytowany wojskowy i podkreśla, że nieznajomość prawa szkodzi. Zamierza odczekać trzyletnią "kwarantannę".
Z kolei Wiesław Tomera twierdzi, że dopiero w lipcu 2013 r. dowiedział się, iż jest zarejestrowany jako tajny współpracownik SB. Radny tłumaczy, że wielokrotnie był wzywany na milicję, gdzie składał wyjaśnienia związane z pracą w Jeleniogórskich Zakładach Farmaceutycznych Polfa (dzisiejsza Jelfa). - Interesowały ich wypadki przy pracy, straty produkcyjne, uszkodzenia urządzeń w związku z podejrzeniami o sabotaż - dodaje Tomera. Jego koledzy z Platformy Obywatelskiej oczekują jednak, żeby do czasu wydania prawomocnego wyroku, zawiesił członkostwo w partii. - Jeśli tego nie zrobi sam, lokalne władze PO zajmą się tą sprawą - mówi Hubert Papaj, przewodniczący PO w Jeleniej Górze.
Leszek Żeleźniak, kandydat PO do zgorzeleckiej rady w 2010 r., i Andrzej Żurek z Bolesławca od wyroków odwoływać się nie będą. Żeleźniak choruje i jak mówi, szkoda mu pieniędzy i zdrowia, by walczyć z sądami. Wyroku nie komentuje, przedstawił tylko okoliczności kontaktów z bezpieką.
- W latach 70. dwukrotnie wynająłem mieszkanie dla oficera SB - wyjaśnia. W raportach napisano, że był współpracownikiem, a jako przykład jest podany m.in. wspólny wyjazd do Szklarskiej Poręby. O kontaktach z SB opowiedział też Żurek. - Gdy siedziałem w więzieniu w latach 80., dali mi ultimatum. W zamian za wyjście kazali podpisać lojalkę - wyjaśnia. - Podpisałem, a oni zrobili z tego współpracę - dodaje. Żurek nie będzie się odwoływał, bo jak mówi, całe życie walczył o niewinność. - Teraz sąd mi podziękował - skomentował. Z S. Szapowałem nie udało nam się skontaktować.
Wsp. P. Gołębiewski, R. Święcki, T. Kozłowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?