Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Startowali na radnych. Zdaniem sądu, złożyli fałszywe oświadczenia lustracyjne

Katarzyna Kaczorowska
Oświadczenia lustracyjne weryfikują pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej na podstawie zasobów archiwalnych
Oświadczenia lustracyjne weryfikują pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej na podstawie zasobów archiwalnych Fot. TOMASZ JODŁOWSKI
Andrzej Zibrow chciał być radnym w Wałbrzychu. Andrzej Żurek w Bolesławcu. Leszek Żeleźniak - Zgorzelcu, Marian Andrzejczak - Lewinie Kłodzkim, a Stanisław Szapował w Legnicy. Wiesław Tomera radnym był. W Jeleniej Górze. Zdaniem Sądu Okręgowego we Wrocławiu złożyli oni fałszywe oświadczenia lustracyjne.

Andrzej Zibrow chciał być radnym w Wałbrzychu. Andrzej Żurek w Bolesławcu. Leszek Żeleźniak - Zgorzelcu, Marian Andrzejczak - Lewinie Kłodzkim, a Stanisław Szapował w Legnicy. Wiesław Tomera radnym był. W Jeleniej Górze. Zdaniem Sądu Okręgowego we Wrocławiu złożyli oni fałszywe oświadczenia lustracyjne. Sześć wyroków - utrata prawa wybieralności do Sejmu, Senatu i Parlamentu Europejskiego na okres lat trzech - jakie na podstawie zachowanych materiałów wydał sąd, jest nieprawomocnych. Wymóg złożenia oświadczenia lustracyjnego na osoby publiczne i takie, które starają się o funkcje radnego, prezydenta, posła czy senatora nakłada ustawa, która weszła w życie w 2007 roku.

Andrzej Zibrow był m.in. prezesem zarządu Wałbrzyskich Zakładów Koksowniczych, a wcześniej prezesem Zarządu DSI Grupa Kapitałowa KGHM Polska Miedź S.A. i członkiem zarządu KGHM Metale S.A. Startował m.in. w ostatnich wyborach na prezydenta Wałbrzycha.

- Zarzut współpracy ze służbami to jakaś bzdura. Złożyłem już apelację - mówi Andrzej Zibrow, który twierdzi, że nie wie, skąd się wzięły świadczące przeciwko niemu dokumenty. Odwoływać się od decyzji sądu nie ma za to zamiaru Marian Andrzejczak. - Byłem w Wojskach Ochrony Pogranicza. Wykonywałem też zadania operacyjne w kierunku zwiadowczym - przyznaje emerytowany wojskowy i podkreśla, że nieznajomość prawa szkodzi. Zamierza odczekać trzyletnią "kwarantannę".

Z kolei Wiesław Tomera twierdzi, że dopiero w lipcu 2013 r. dowiedział się, iż jest zarejestrowany jako tajny współpracownik SB. Radny tłumaczy, że wielokrotnie był wzywany na milicję, gdzie składał wyjaśnienia związane z pracą w Jeleniogórskich Zakładach Farmaceutycznych Polfa (dzisiejsza Jelfa). - Interesowały ich wypadki przy pracy, straty produkcyjne, uszkodzenia urządzeń w związku z podejrzeniami o sabotaż - dodaje Tomera. Jego koledzy z Platformy Obywatelskiej oczekują jednak, żeby do czasu wydania prawomocnego wyroku, zawiesił członkostwo w partii. - Jeśli tego nie zrobi sam, lokalne władze PO zajmą się tą sprawą - mówi Hubert Papaj, przewodniczący PO w Jeleniej Górze.

Leszek Żeleźniak, kandydat PO do zgorzeleckiej rady w 2010 r., i Andrzej Żurek z Bolesławca od wyroków odwoływać się nie będą. Żeleźniak choruje i jak mówi, szkoda mu pieniędzy i zdrowia, by walczyć z sądami. Wyroku nie komentuje, przedstawił tylko okoliczności kontaktów z bezpieką.

- W latach 70. dwukrotnie wynająłem mieszkanie dla oficera SB - wyjaśnia. W raportach napisano, że był współpracownikiem, a jako przykład jest podany m.in. wspólny wyjazd do Szklarskiej Poręby. O kontaktach z SB opowiedział też Żurek. - Gdy siedziałem w więzieniu w latach 80., dali mi ultimatum. W zamian za wyjście kazali podpisać lojalkę - wyjaśnia. - Podpisałem, a oni zrobili z tego współpracę - dodaje. Żurek nie będzie się odwoływał, bo jak mówi, całe życie walczył o niewinność. - Teraz sąd mi podziękował - skomentował. Z S. Szapowałem nie udało nam się skontaktować.

Wsp. P. Gołębiewski, R. Święcki, T. Kozłowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska