18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślady świętego

Małgorzata Matuszewska
Fot. Materiały promocyjne producenta filmu
We Wrocławiu powstaje film o życiu św. Pawła. Nad dokumentem pracuje niewielka ekipa. Musi być mała, bo zagląda do duchowego, intymnego życia mieszkańców miejsc związanych z Pawłem

Skończył się Rok Świętego Pawła, ogłoszony przez papieża Benedykta XVI z okazji dwutysiąclecia narodzin Apostoła. Ale być może już 18 października, w dniu św. Łukasza, Jego ucznia i towarzysza podróży misyjnych, świat zobaczy dokument poświęcony Pawłowi. Film powstaje we wrocławskiej firmie Framesound Poland.

- Paweł zrobił tak wiele dla historii Europy, chcemy więc, żeby był bardziej znany. To zaskakujące, ale zdarza się, że ludzie nie wiedzą, że napisał Hymn o miłości - deklarują twórcy.
Nad dokumentem pracuje niewielka ekipa, kierowana przez Dariusza Trętowicza, menedżera firmy i producenta. Musi być mała, bo zagląda do duchowego, intymnego życia mieszkańców miejsc związanych z Pawłem.

Grzegorz Misiewicz zna Wschód jak własną kieszeń. Mówią o nim, że może uzbiera się dwadzieścia dni w roku, które spędza w domu.

Reżyseruje Grzegorz Misiewicz, teolog po Katolickim Uniwersytecie Lubelskiem, przewodnik pielgrzymów i turystów po Ziemi Świętej, częstochowianin. Na pomysł nakręcenia dokumentu wpadli ledwie półtora roku temu. Poznali się przed laty, przygotowując kilka wersji językowych filmu "Jezus" na spotkanie Jana Pawła II z młodzieżą.

Grzegorz Misiewicz zna Wschód jak własną kieszeń. Mówią o nim, że może uzbiera się dwadzieścia dni w roku, które spędza w domu. Reżyser dziwi się: a kto to policzył? Nie jest ważne, ile dni spędza w rodzinnej Częstochowie. Ważne, że od lat oprowadza pielgrzymów po Ziemi Świętej.

- Postanowiliśmy przełożyć doświadczenie Grzegorza na język filmu - tłumaczy Dariusz Trętowicz.
O Pawle reżyser opowiada turystom, pokazując miejsca związane z działalnością Apostoła. Interesuje go styk wiary i kultur, więc bliskowschodni tygiel kulturowo-religijny to dla niego naturalny żywioł, pracuje też z instytutem ewangelizacji ICPE Polska. Napisał scenariusz filmu, a historyczne fakty konsulto-wał z ks. prof. Waldemarem Rakocym, biblistą z KUL-u.

Podobno Paweł w misyjnych podróżach przemierzył 20 tysięcy kilometrów. Był m.in. na Malcie, w Hiszpanii, Rzymie (tam zginął męczeńską śmiercią), w Antiochii Pizydyjskiej, na Cyprze, w Listrze i Derbe, Atenach, Koryncie, Efezie, Jerozolimie, Tesalonikach, w Milecie.
Po raz pierwszy na planie filmu ekipa znalazła się w marcu. Na pierwszy ogień wzięli Turcję i Efez - stolicę prowincji Azji. Ponoć podczas pobytu w Efezie Paweł napisał listy do Filemona, Galatów, Filipian i pierwszy do Koryntian, ze słynnym Hymnem o miłości. Hymn w filmie usłyszymy w interpretacji Krzysztofa Kolbergera.

Efez dla filmowców był sprawdzianem, jak działają pozwolenia na kręcenie filmu (dobrze), ile potrzebują sprzętu. Do Turcji i Syrii, na następne zdjęcia, pojechali z całym sprzętem samochodem. W czterech: reżyser, producent, montażysta i współpracownik reżysera Maciej Adamiak, operator kamery, autor grafiki i animacji Krzysztof Bonarski.

Celem był oczywiście Damaszek, oddalony od Wrocławia o ponad 4 tysiące kilometrów. To tam Szaweł, faryzeusz i zaciekły prześladowca chrześcijan, przeżył nawrócenie. Grzegorz zapisał w scenariuszu: "Stanął Paweł i zobaczył góry Libanu".

Ekipa szukała więc gór, pięknych i robiących wrażenie. Dariusz Trętowicz: - Znaleźliśmy wymarzone miejsce, Wzgórza Golan. Piękne, ale niebezpieczne, bo ważne w toczącym się od lat izraelsko-arabskim konflikcie. - Tam zatrzymali nas syryjscy żołnierze - opowiada Trętowicz. - Bardzo skrzętnie skontrolowali: co kręciliśmy, dlaczego. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, ale na własnej skórze dowiedzieliśmy się, że pozwolenie na filmowanie, zdobyte w tureckim ministerstwie kultury i sztuki, nie ma takiej wagi, jak podobny dokument wydany w Polsce - dodaje.

Ekipa szukała wgór, pięknych i robiących wrażenie. Dariusz Trętowicz: - Znaleźliśmy wymarzone miejsce, Wzgórza Golan.

Ogólne pozwolenie trzeba przedstawić w poszczególnych dystryktach lokalnym władzom. To z nimi prowadzi się negocjacje dotyczące czasu pracy ekipy i cen. W Turcji przy kręceniu zdjęć filmowcom zawsze towarzyszy Turek, mający papiery lokalnego przewodnika. - Nam towarzyszył mój znajomy przewodnik - uśmiecha się Grzegorz Misiewicz. - Nie musieliśmy się denerwować.

W Syrii filmowcy musieli na nowo zarejestrować i ubezpieczyć samochód. Wszystko wiąże się z dużymi opłatami, ale filmowcy chwalą Syrię, bo żyją tam przyjaźnie nastawieni ludzie. Dariusz Trętowicz śmieje się, że choć nie przepada za herbatą, żadnego herbacianego poczęstunku nie odmówił, bo odmawiać nie można. Pił bardzo słodką czarną herbatę i zasmakował w pysznym naparze. Na zdjęciach już znalazły się: Efez, Tars (miejsce, w którym Paweł się urodził), Damaszek, Jerozolima. Byli nad Morzem Martwym, w Jaffie, czyli porcie, dokąd przybył Paweł.
Dariusz Trętowicz na skałach na Malcie chce rozbić łódź (bo Paweł ocalał z rozbitego statku). Na Maltę wybierają się w sierpniu, choć jeszcze nie wiedzą, czy właśnie w tym miesiącu Maltę nawiedzają burze.
Jednym z najciekawszych miejsc jest Jerozolima. Tam koncentruje się życie chrześcijan. Filmowcy trafili na prawosławną Wielkanoc, bardzo widoczną, bo na święta przyjeżdża mnóstwo wyznawców prawosławia z Egiptu i Rosji. Wspominają, że Święte Triduum Paschalne trudno przeżyć w skupieniu, choć obliguje do tego miejsce. Bazylika Grobu Pańskiego należy do wszystkich chrześcijan jednakowo, wszystkie odłamy mają wyznaczony czas, w którym mogą sprawować swoje obrzędy. Nie wolno używać nagłośnienia, więc uczestnictwo w mszy zmartwychwstania jest specyficznym przeżyciem.

- Bycie w Jerozolimie to "święte pomieszanie" - uważa Grzegorz Misiewicz.
Izraelsko-arabski konflikt nie będzie głównym tematem filmu. Nie sposób go uniknąć, więc zostanie wspomniany. - Jerozolima to świat w pigułce. Jeśli tam będzie pokój, to będzie i na świecie - twierdzi Dariusz Trętowicz.

Chcą pokazać miejsca, w których Paweł zakładał kościoły: Antiochię Pizydyjską, dziś zrujnowaną, Listrę, gdzie Bóg uzdrowił chromego, Derbe. Ważnymi miejscami są te, w których dziś nie ma żadnych pamiątek, tylko szczere pole i kilka kamieni.
Niektóre miejsca związane z Pawłem są nieudokumentowane, ale żyją w tradycji. Samo miejsce nawrócenia na drodze do Damaszku jest opisane w trzech punktach. Dokumentaliści pokażą wszystkie, bo przecież nie chodzi o to, gdzie dokładnie się to stało. Ważne, że "na drodze do Damaszku".

- Bycie w Jerozolimie to "święte pomieszanie" - uważa Grzegorz Misiewicz.

Choć to film o Pawle, nie zobaczymy jego twarzy. Sama postać człowieka w bieli będzie widoczna (w białe szaty przebierają się ludzie z ekipy). Niedawno w katakumbach w Rzymie odkryto najstarszy portret Pawła z IV wieku. Wzmianka o tym na pewno pojawi się w dokumencie.
Obok faktów z życia Pawła z Tarsu realizatorzy chcą pokazać współczesność. Dlaczego koszerne jedzenie nazywane jest koszernym? Dlaczego w Jerozolimie mieszkają wyznawcy różnych religii? Skąd się wzięły synagogi i kościoły? 12 odcinków po 22 minuty każdy będzie dobrym materiałem na katechezę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska